„W końcu cię zobaczę!"

461 35 15
                                    

— Kiedy ja się doczekam wnuków? - usłyszałem pytanie mojej mamy zaraz po tym jak wyszedłem z łazienki w ręczniku owiniętym wokół bioder.

— Mamo nie zaczynaj. - przewróciłem oczami i podszedłem bliżej białej kanapy przy której stała.

Tak. Jestem dorosły. Nadal mieszkam z rodzicami i nadal nie powiedziałem im o mojej orientacji seksualnej. Wole poczekać na odpowiedni moment.

— Piotrusiu.. naprawdę chcesz przez całe życie być sam? - zapytała patrząc na mnie troskliwie. Kochała mnie mocno, wiem to. Inaczej już dawno wywaliłaby mnie za drzwi. Żal mi się zrobiło lecz nie wiedziałem co odpowiedzieć. Na szczęście uratował mnie wibrujący telefon w mojej ręce. Szybko na
niego zerknąłem i wszedłem w powiadomienie przed tem uśmiechając się gdy przeczytałem imię nadawcy wiadomości.

Diabeuu: Przyjadę do centrum miasta w ten weekend. Cieszysz się? ;)

— Z czego się śmiejesz? - spojrzałem na moją matkę, a moje kąciki ust opadły. - Czyli jednak kogoś masz!

— Mamo, nie! To Bartek.. - urwałem patrząc jak moja mama przyjmuje poważny wyraz twarzy. - Śmieje się bo dawno się nie widzieliśmy.. - dokończyłem spokojnie.

— A.. - założyła ręce na piersiach i spojrzała na mnie z obrzydzeniem. Nie dziwie się jej.

Ja i Bartek znaliśmy się od dzieciństwa, a nasze matki mocno się przyjaźniły; w sumie tak jak my. Mieszaliśmy w jednym mieście i trwaliśmy w mocnej przyjaźni lecz do dziś nie rozumiem jak to się stało skoro ja i on to jak ogień i woda. Debiuu od małego lubił psocić i czerpał jak najwięcej z życia. Dla tego dostał takie przezwisko..
Ja byłem tym spokojnym który lubił się pośmiać z jego psikusów. Do dziś pamiętam jak w wieku sześciu lat nauczył mnie wspinać się na drzewa i siedząc na gałęzi rzucaliśmy w ludzi małymi kamyczkami. Oczywiście ja specjalnie nie trafiałem. Wolałem patrzeć jak przyjaciel czerpie satysfakcję ze swojej przewagi chwaląc się jaki to nie jest w tym dobry. Niestety pewnego dnia wszystko prysło. Nasze rodzicielki mocno się pokłóciły. Wiem jedynie, że mama Bartka mocno skrzywdziła moją przez co musiałem zmienić szkołę i przeprowadzić się do centrum miasta. Czas rozłąki był najgorszym czasem lecz gdy dorośliśmy znaleźliśmy się na fejsie przez co mamy ze sobą dobry kontakt. Cieszyłem się na nasze spotkanie. To cudowne uczucie znów spotkać swojego przyjaciela..

Ja: Nawet nie wiesz jak bardzo..

Wszedłem do swojego pokoju i zrzucając ręcznik na ziemie chwyciłem za czarne bokserki z zamiarem ubrania ich. Usiadłem na łóżku i chwyciłem za telefon.

Diabeuu: W sobotę pod kawiarnią o 13-stej. Mam nadzieje, że nie za wcześnie?

Ja: Nie. Idealnie ;)

Diabeuu: To dobrze. Boże, nie mogę się doczekać, aż w końcu Cię zobaczę.

Zarumieniłem się? Możliwe.. na pewno lekko się uśmiechnąłem. Kto by tego nie zrobił?

Ja: Ja też nie.. dobranoc ;*

Diabeuu: Dobranoc ;**

Zgasiłem telefon i kładąc się na miękkim materacu zamknąłem powieki. Uśmiechnąłem się pod nosem po czym wstałem by zgasić nocną lampkę i ułożyłem się do spania.

 Uśmiechnąłem się pod nosem po czym wstałem by zgasić nocną lampkę i ułożyłem się do spania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


— Nasz wypad do kina dalej aktualny prawda?

— Mhm. - mruknąłem zapisując coś w zeszycie z matematyki.

— To super! - klasnął w dłonie uradowany szatyn. - Pozwolę ci wybrać film. - przerwał zauważając, że nie zwracam na niego uwagi. - Może komedia romantyczna? - zapytał i zapadła cisza. Pstryknął palcami przed moimi oczami przez co się otrząsnąłem.

— Przepraszam. Co mówiłeś? - przeprosiłem i spojrzałem na smutną twarz mojego chłopaka.

— Pytałem jaki wybierasz film..

— Ale o co chodzi? - zapytałem nieprzytomny. Dobrodziej załamał ręce i spojrzał błagalnie.

— Kochanie do kina.. w sobotę.. rozmawialiśmy o tym przecież. Wydaje mi się, że byłeś trzeźwy. - zaśmiał się z własnej wypowiedzi.

— W sobotę.. - powtórzyłem do siebie i przerażony wbiłem wzrok w jego twarz. Matko jakie on ma ładne oczy. - Możemy pójść innym razem? - podrapałem się po karku.

— Dla czego? - zapytał. Myślałem, że uniknę tego pytania lecz nie tym razem.

— Po prostu.. w sobotę chciałbym zrobić coś innego.

— Na przykład? Co jest ważniejszego niż pójście z chłopakiem na randkę?! - zapytał lekko oburzony. Westchnąłem.

— Tak się składa, że Bartek przyjeżdża tutaj i chciałbym się z nim spotkać. - urwałem widząc jak twarz chłopaka nabiera smutku. Przybliżyłem się i przyłożyłem dłoń do jego policzka. - Wiesz, że Cię kocham. Możemy spotykać się codziennie, a wiesz jakie to dla mnie ważne spotkać się z przyjacielem.

— Dobrze.. rozumiem.. - spuścił głowę i uśmiechnął się lekko co odwzajemniłem.

— Dziękuje.. - przytuliłem go.

Dobry & Diabeł || Plaga i przyjaciele ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz