„Wybaczam Ci"

205 19 31
                                    

Wybierając pomiędzy Diabłem, a Dobrem wybrałem Dobro.

Oboje byli mi bardzo bliscy.

Oboje mnie kochali.

Lecz każdy z nich inaczej.

Po wielu proźbach i błaganiach udało mi się porozmawiać z Dobrodziejem i posklejać odłamki jego pękniętego serca.

Zrozumiałem, że miłość to nie tylko przyjemność. Miłość polega na szanowaniu drugiej osoby i zapewnienie jej bezpieczeństwa.

Szkoda tylko, że musiałem nieźle nawalić żeby do tego dojść. I naprawdę cudem udało mi się to naprawić. W miłości chodzi o przebaczenie.

Jeżeli chodzi o Bartka to z pomocą bliskich zebrałem się na odwagę i postawiłem mu ultimatum. Albo zaakceptuje moją decyzje i kontynuujemy przyjaźń, albo odchodzi.

Wybrał odejście. Bolało. Lecz to jego wybór.

— Ile razy mam Cię jeszcze przepraszać?! Ja naprawdę tego nie chciałem! - krzyczałem na korytarzu uczelni po skończonych wykładach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


— Ile razy mam Cię jeszcze przepraszać?! Ja naprawdę tego nie chciałem! - krzyczałem na korytarzu uczelni po skończonych wykładach. Może za bardzo mnie poniosło ale tak długo to się ciągnie. Nie chce go stracić.

— A ile razy ja mam Ci powtarzać, że nic z tego?! - wykrzyczał i odwrócił się do mnie plecami. Gdy jego krzyk skończył się roznosić po pustym korytarzu, kontynuował. - Nie chciałeś.. ale jednak.

Usłyszałem szloch. Doskonale wie, że nienawidzę kiedy on płacze, więc dla tego się odwrócił.

— Naprawdę przepraszam. - Powiedziałem nieco uspokojony.

— W dupie mam twoje „przepraszam!" - krzyknął jeszcze głośniej. - Ja chce wyjechać, rozumiesz?! Chce zapomnieć.. Chcę-

Nie dokończył, coś mną szarpnęło i ze strachu podbiegłem do niego. Łapiąc go za nadgarstki spojrzałem w jego piękne oczy.

— Po co chcesz wyjeżdżać? Tu jest twoja miłość..

— Nie wiem po co Piotrusiu.. pogubiłem się tak samo jak ty.

Pocałowałem go jak tylko najlepiej mogłem. Może to da mu do zrozumienia, że ja naprawdę go kocham, i to może zabrzmieć samolubnie ale nigdzie nie znajdzie takiej miłości jaką ja mam mu do zaoferowania.

Postanawiam go kochać, pomagać w chorobie i nigdy nie doprowadzać do płaczu, aż do śmierci.

Oderwałem się od jego ust gdy zabrakło mi powietrza. Zaraz po tym usłyszałem coś na co czekałem od kilku naszych rozmów.

—  Wybaczam Ci.

— Co?

— Wybaczam Ci. - powtórzył i uśmiechnął się uroczo, a ja myślałem, że zaraz rozwalę te szkołę ze szczęścia.

Wspomnienia moje i Bartka zostaną długo w mojej pamięci, lecz liczy się tu i teraz.

Nie mogę tego kolejny raz zepsuć.



A/N - Ficzek napisany na prośbę HateVitae , Jak ja kocham twoje prośby..  ❤️

Dziękuje wszystkim za przeczytanie, buziaki 🌸

Dobry & Diabeł || Plaga i przyjaciele ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz