Wybierając pomiędzy Diabłem, a Dobrem wybrałem Dobro.
Oboje byli mi bardzo bliscy.
Oboje mnie kochali.
Lecz każdy z nich inaczej.
Po wielu proźbach i błaganiach udało mi się porozmawiać z Dobrodziejem i posklejać odłamki jego pękniętego serca.
Zrozumiałem, że miłość to nie tylko przyjemność. Miłość polega na szanowaniu drugiej osoby i zapewnienie jej bezpieczeństwa.
Szkoda tylko, że musiałem nieźle nawalić żeby do tego dojść. I naprawdę cudem udało mi się to naprawić. W miłości chodzi o przebaczenie.
Jeżeli chodzi o Bartka to z pomocą bliskich zebrałem się na odwagę i postawiłem mu ultimatum. Albo zaakceptuje moją decyzje i kontynuujemy przyjaźń, albo odchodzi.
Wybrał odejście. Bolało. Lecz to jego wybór.
— Ile razy mam Cię jeszcze przepraszać?! Ja naprawdę tego nie chciałem! - krzyczałem na korytarzu uczelni po skończonych wykładach. Może za bardzo mnie poniosło ale tak długo to się ciągnie. Nie chce go stracić.— A ile razy ja mam Ci powtarzać, że nic z tego?! - wykrzyczał i odwrócił się do mnie plecami. Gdy jego krzyk skończył się roznosić po pustym korytarzu, kontynuował. - Nie chciałeś.. ale jednak.
Usłyszałem szloch. Doskonale wie, że nienawidzę kiedy on płacze, więc dla tego się odwrócił.
— Naprawdę przepraszam. - Powiedziałem nieco uspokojony.
— W dupie mam twoje „przepraszam!" - krzyknął jeszcze głośniej. - Ja chce wyjechać, rozumiesz?! Chce zapomnieć.. Chcę-
Nie dokończył, coś mną szarpnęło i ze strachu podbiegłem do niego. Łapiąc go za nadgarstki spojrzałem w jego piękne oczy.
— Po co chcesz wyjeżdżać? Tu jest twoja miłość..
— Nie wiem po co Piotrusiu.. pogubiłem się tak samo jak ty.
Pocałowałem go jak tylko najlepiej mogłem. Może to da mu do zrozumienia, że ja naprawdę go kocham, i to może zabrzmieć samolubnie ale nigdzie nie znajdzie takiej miłości jaką ja mam mu do zaoferowania.
Postanawiam go kochać, pomagać w chorobie i nigdy nie doprowadzać do płaczu, aż do śmierci.
Oderwałem się od jego ust gdy zabrakło mi powietrza. Zaraz po tym usłyszałem coś na co czekałem od kilku naszych rozmów.
— Wybaczam Ci.
— Co?
— Wybaczam Ci. - powtórzył i uśmiechnął się uroczo, a ja myślałem, że zaraz rozwalę te szkołę ze szczęścia.
Wspomnienia moje i Bartka zostaną długo w mojej pamięci, lecz liczy się tu i teraz.
Nie mogę tego kolejny raz zepsuć.
A/N - Ficzek napisany na prośbę HateVitae , Jak ja kocham twoje prośby.. ❤️
Dziękuje wszystkim za przeczytanie, buziaki 🌸
CZYTASZ
Dobry & Diabeł || Plaga i przyjaciele ✓
FanfikceUWAGA: W opowiadaniu mogą pojawić się informacje niezgodne z cechami prawdziwych bohaterów. Nie bierzcie wszystkiego do serca. „Piekłem nie jest diabeł i kotły z wrzącą smołą. Piekłem jest widok miłości twojego życia, roześmianej, pięknej. Ale...