3. Zakupy na Pokątnej

225 6 2
                                    

Ok. Miesiąc po moich urodzinach wybraliśmy się na ulicę Pokątną przez Świstokliki.

Osobiście nie nawidzę nimi podróżować, bo ZAWSZE się przewracam przy lądowaniu, ale tata i Cedrik go uwielbiają i postanowiłam się zgodzić.

-Heh. Wstawaj Cora, bo zaraz ktoś na ciebie nadepnie- Cedrik wystawił do mnie dłoń by pomóc mi wstać
-Już braciszku, wstaje. Nie mówisz się o mnie bać.-Oboje wybuchliśmy śmiechem

-Nie dobra. Ja i tata pójdziemy pozałatwiać parę rzeczy, a wy idźcie kupić rzeczy z kartek-powiedziała mama i pocałowała nas w czoła

=================

-Nowięc, najpierw zaprowadzę panią do Ollivandera, po najlepszą różdżkę na świecie-powiedział (oczywiście się śmiejąc) Cedrik i złapał mnie za rękę, bym nie zgubiła się w tłumie

-Dobrze, psze pana-odpowiedziałam ze śmiechem, ale wątpię, by mnie usłyszał, by był ogromny hałas

Byliśmy już pod sklepem z różdżkami, gdy spotkaliśmy przyjaciela Cedrika. Dobrze go znałam, by był u nas chyba że sto razy.

-Cześć - przywitał nas jego kumpel , a my odpowiedzieliśmy to samo.

Po krótkiej rozmowie weszliśmy do sklepu Ollivanderów kupić różdżkę dla mnie.

-Chym, może ta- powiedział Ollivandera wyjmójąc pudełko po

Zamachnęłam nią na krzesło, a ono zaczęło się uność.

-Tak, ta do ciebie pasuje. Drewno olchowe Feniks rdzeń piórowy 12 i 1/2 długości.

Cedrik zapłacił i wyszliśmy ze sklepu kierując się w stronę sklepu ze zwierzakami. Czułam jakby ktoś nas obserwował, a gdy się odwróciłam patrzyła się na nas jakaś dziewczyna o azjatyckiej urodzie. Za mną odwrócił się Cedrik i chyba również ją zobaczył. Zapytałam się kto to jest, a on odpowiedział

-Chyba, Cho z rawenclaw. Nawet nie wiem skąd ją znam.

-A spoko.- odpowiedziałam

Weszliśmy do sklepu ze zwierzętami i zobaczyłam różne koty, sowy, szczury, czy żaby. Osobiście nie lubię tych zwierząt, się c je wykluczyła.

-Ooo... Witam, witam!  W czym mogę pomóc
-Dzień dobry, chciałem kupić zwierzę dla mojej siostry. Takie które jest spokojne.
-Spokojne zwierzę...

W tym czasie, zobaczyłam piękną sowę. Była ona brązowa z lekkimi przebłyskami białych piór. Nie należała do największych, ale mała też nie była. Pociągnęła Cedrika zarękaw i wskazałam tą sowę

-Cedrik. Spójrz. A ta. Jest śliczna.
-Ale czy jest ona spokojna?
-Czemu te zwierze mówi być spokojne?!?
-Nie chce, by zrobiło i krzywdę
-Prosze. Zapytaj o nią.
-Zapytam.

Przytuliłam Cedrika w pasie, bo tylko do tąd mu dosięgałam. On odwzajemnił uścisk.

-Psze pani. A ta brązowa sowa?
-A sumie. Jest ona bardzo spokojna, oddana, a zarazem odważna.

-Ma cechy na których mi zależy, więc raczej ją weźmiemy-szepną mi na ucho

Cedrik postanowił kupić mi tą sowe. Jak już wyszliśmy ze sklepu. Uścisnęła go bardzo pocno i powiedziałam "Dziękuję" mu, na ucho.

Po skończonych zakupach, poszliśmy do baru na piwo kremowe. Uwielbiam je, choć mogę go pić mało, bo w końcu to piwo, a ja mam 11 lat.

Później, spotkaliśmy naszych rodziców. Załatwili oni swoje rzeczy, więc cała nasza 4 przeteportowała się do domu.

Sister C.D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz