5. Tiara Przydziału

200 4 1
                                    

Podeszliśmy do profesora Hagrida. Kazał on nam zająć miejsce w łódkach. Stałam jak słóp soli nie wiedząc do kogo się dosiąść i w tedy podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Miała ona długie, ciemno-blondowe włosy z mega ślicznym lokami. Zapytała mnie:

-Hej, chcesz z nami usiąść?
-Eeeee... Okej - odpowiedziała i poszłyśmy w stronę Łodzi w której siedzieli jacyś dwaj chłopacy. Przypomniałam sobie, że się nawet nie przywitałam więc powiedziałam - Eee. Hej. Jestem Coralina Diggory, ale wolę jak mówi się do mnie Cora lub Cor.
-A no tak. Ja jestem Hermiona Granger. To jest Ron Wesley-wskazala na chlopaka z rudymi wlosami- A to Harry Potter
-Cześć-powiedzieli razem
-TY JESTEŚ HARRY POTTER -zapytał że ździwieniem
-Mówilem, że zanim dopłyniemy do zamku ktoś cię o to zapyta- szepnął Ron do Harrego
-Eeeee tak-zająknoł się Harry

Przez chwilę byliśmy cicho, więc żeby roźluźnić atomsfere, zapytałam:

-Jak myślicie, do jakiego domu będziecie należeć?
-Ja pewnie do Griffindoru bo mam tam braci- powiedział Ron
- Ja chciałbym do Griffindoru, ale zobaczymy. Jedynie to nie chcę do Slitherinu, bo najprawdopodobniej będzie tam należeć Draco.-powiedział Harry, patrząc na mnie
-Ja chcę do Rawenclaw lub Griffindoru, a ty?- spojrzała na mnie Hermiona
-Ja chcę do Hufflepuff, bo mój brat tam jest-odpowiedzialam na pytanie Hermiony
-Jak się nazywa twój brat-Zapytał Ron-Moze znam bo Fred i George o sporej ilości mi mówili.
-Cedrik Diggory-odpowiedzialam
-Serio, podobno to jeden z najprzystojniejszych chłopaków szkole. Wszystkie dziewczyny tak mówią.
-Nie dziwię się-powiedzialam z uśmiechem

-UWAGA! PROSZĘ ZA MNĄ!-krzyknąl Hagrid i poszliśmy za nim.

-DOBRA MALUCHY, TERAZ IDZIECIE ZA PANIĄ PROFESOR MCGONAGALL!

Nie wiedzialam, która to więc poszłam za tłumem.

WCHODZIMY DO HOGWARTU!
Strasznie się cieszę. Wchodzimy po kamiennych schodach i się zatrzymójemy.

-Dobrze. Za chwilę wejdziemy do wielkiej sali i zostaniecie przydzieleni to domów.

Weszliśmy do wielkiej sali. Mieliśmy pójść w stronę stołu profesorów

Przedstawił nam się profesor Dumbledore.
Pani profesor McGonagall zaczęła wyczytywać po kolei nazwiska, a my mieliśmy w tedy siadać na taboret, a ona zakładała nam na głowę tiarę przydziału. Wyczytała parę osób i później przeczytała :
-CAROLINA DIGGORY

Podeszłam nie pewnie do taboretu i na niego usiadłam. Pani McGonagall założyła mi na głowę tiarę przydziału. To uczucie kiedy ona zaczyna gadać jest takie dziwne i ... strasznie.

Tiara- Czym... Do Slitherinu na pewno nie pasujesz. Rawenclaw... Nie, nie. Nie to. Hufflepuff czy Griffindoru?

Mówiłam sobie w myślach by był to Hufflepuff. Po prostu się o to modliłam.

-Chym. Nie. Ta dziewczyna ma ogromną odwagę ... GRIFINDOR!!!-rykneła czapka, a się mocno zasmuciłam. Na prawdę liczyłam na Hufflepuff, ale no cóż. Chyba mogę się rozmawiać z osobami z Hufflepuff.
Stół gryfonów zaczął głośno klaskać. Usiadłam obok twóch rudzielców, któży jak na raz, dwa, trzy powiedzieli:
-Cześć!
-Cześć-mówiąc szczeże już wiedziałam że się zaprzyjaźnimy bo czułam że są optymistami tak jak ja, a my mówimy się łączyć (XD).

Sister C.D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz