- Jesteś taka piękna, jak się uśmiechasz. - westchnął chłopak, przybliżając swoje usta do moich.
- Tak się cięszę, że spędzimy razem weekend w Los Angeles... - odparłam i nic więcej nie mówiąc, wpiłam się w jego usta.
Całowaliśmy się delikatnie, bez pośpiechu. Nasz pocałunek był przepełniony miłością, byliśmy spragnieni swojego dotyku. W tej chwili nic innego się nie liczyło, byliśmy tylko my.
Alan oderwał się ode mnie, przygryzając wargę. Spojrzał na mnie hipnotyzującym spojrzeniem, a mnie przeszły ciarki.
- Muszę jechać na lotnisko, słońce. - ostatni raz złączył nasze usta w krótkim pocałunku. - będę tęsknić.
- Ja również. Spotkamy się w Los Angeles za tydzień i spędzimy razem najpiękniejszy weekend o jakim można było pomarzyć.
- Na pewno tak będzie. - posłał mi słodki uśmiech, po czym przytulił mnie do siebie. Czułam się tak kochana i bezpieczna...
Pożegnaliśmy się, a ja odprowadzałam go wzrokiem, dopóki jego sylwetka nie zniknęła mi z pola widzenia. Z uśmiechem na twarzy, wstałam z ławki z zamiarem powrotu do domu.
Stanęłam na pasach, czekając z niecierpliwością, aż światło zmieni się na zielone. Było mi cholernie zimno, więc obejrzałam czy nic nie jedzie i wkroczyłam na ulicę.
Nagle zza zakrętu pojawiło się auto, które pędziło z ogromną prędkością - wprost na mnie.
Słyszałam tylko pisk opon, ból, a później zapadła już tylko ciemność...
CZYTASZ
Wciąż walcz [w trakcie]
RomanceMiley Towson po tragicznym wypadku samochodowym, straciła pamięć. Lekarze jednak twierdzą, że do końca miesiąca ma szansę odzyskać choć część swoich wspomnień i przypomnieć sobie osoby, które były jej bliskie. Szatynka godzi się ze swoim losem...