Stwierdziłam, że zrobię główne reakcje czyli Pierwsze spotkanie, pytanie o bycie dziewczyną i pierwszy pocałunek w wersji nowych członków, bo czemu by nie. Może ktoś już teraz ich bias'uje i czeka na takie reakcje. W końcu nigdy nic nie wiadomo ;)
Hendery : Lodowisko
Łyżwy były twoją pasją od dzieciństwa. Kochałaś na nich jeździć, jednak nigdy nie chciałaś pchać się w jakieś zawody itp., mimo że mama wiele razy cię namawiała. Dla ciebie jednak była ważna sama jazda, zabawa i to że jeżdżenie na nich potrafiło cię naprawdę skutecznie uspokoić i odprężyć. No i właśnie teraz potrzebowałaś takiego odprężenia i uspokojenia.Wzięłaś swoje łyżwy, ubrałaś ciepłe, ale nie ograniczające ruchów, ciuchy i zapakowałaś do plecaka portfel, telefon oraz gorącą herbatę i jedzenie. W końcu postanowiłaś spędzić na lodowisku cały dzień. Sprawdziłaś jeszcze czy wszystko wzięłaś i wyszłaś z domu. Na lodowisku byłaś po około piętnastu minutach. Ściągnęłaś kurtkę, ponieważ wybrałaś się na zadaszone lodowisko, ubrałaś łyżwy i weszłaś na lód. Na twoje szczęście nie było dużo ludzi. Jakieś dwie rodzinki z dziećmi oraz chłopak mniej więcej w twoim wieku. Kiedy już trochę się rozgrzałaś zaczęłaś ćwiczyć nowe figury i obroty. Kiedy wykonywałaś już któryś z kolei obrót w powietrzu, podjechała do ciebie jedna z małych dziewczynek i zapyta czy nauczysz ją czegoś. Ty szczerze się uśmiechnęłaś i powiedziałaś, że z wielką chęcią. Po około godzinie dziewczynka wraz z rodziną musiała jechać więc pożegnałaś się z nią i wróciłaś do jazdy. W pewnym momencie usłyszałaś huk. Odwróciłaś się i zobaczyłaś chłopaka który leżał na środku lodowiska. Szybko podjechałaś do niego i pomogłaś mu wstać - Nic ci nie jest ?- Spytałaś się go troskliwie. - Nie, nie nic- szybko odjechał na drugą stronę. Zachichotałaś pod nosem widząc jeszcze jak się rumieni i wróciłaś do jazdy. Z głośników zabrzmiała muzyka więc stwierdziłaś, że trochę sobie potańczysz na łyżwach. Zauważyłaś, że chłopak cały czas ci się przygląda nawet nie patrząc dokąd sam jedzie. Zaczęłaś sama się mu przyglądać, czekając na rozwój wydarzeń. W końcu doszło do tego, że chłopak wjechał w bandę następnie przez nią wypadając. Cicho się zaśmiałaś. Zjechałaś z lodowiska ściągając łyżwy i podbiegłaś do chłopaka. - Następnym razem patrz dokąd jedziesz - Zachichotałaś i znów pomogłaś mu wstać - Przepraszam, ale tak cudnie jeździsz i tańczysz, że nie mogłem oderwać wzroku- Zawstydził się. - Nie przepraszaj hihi to sobie prawie zrobiłeś krzywdę a nie mi. - Po tych słowach poszłaś do szatni- Dałabyś się gdzieś zaprosić ?- Usłyszałaś kiedy ubierałaś kurtkę. - Pewnie - Podałaś mu karteczkę, na której zapisałaś swój numer - Zadzwoń jak będziesz chciał - Chłopak uśmiechnął się i zaczął się cofać w stronę drzwi patrząc cały czas na karteczkę, przez co wpadł w nie. Znów zachichotałaś, a zarumieniony chłopak szybko wyszedł z budynku.
Xiaojun : Kawiarnia
Pracowałaś w parkowej kawiarni. Lubiłaś tę pracę bo w kawiarni panowała miła atmosfera. Miałaś nawet paru stałych klientów, w tym starszą panią , która przychodziła tu codziennie i przebywała tu prawie cały dzień. Kiedy miałaś więcej luzu, siadałaś obok niej i rozmawiałyście jak dobre przyjaciółki, o wszystkim i o niczym. Akurat obok niej przysiadłaś bo w kawiarni było tylko trzech klientów i wszyscy dostali już to czego chcieli. - To mów kochana, masz jakiegoś kawalera?- Uśmiechnęła się do ciebie serdecznie - Oh już mówiłam pani, że nie i raczej w najbliższym czasie na nic nie liczę - powiedziałaś rozbawiona, słysząc dzwonek który oznaczał że ktoś wchodzi do kawiarni. Nie przerwałaś jednak rozmowy ze staruszką ponieważ widziałaś jak twoja koleżanka już idzie w stronę klienta. - Ten chłopak cały czas ci się przygląda - Pani Kim pokazała na miejsce za tobą - Naprawdę? Który?- Nie musiałaś dostawać odpowiedzi bo jak tylko się odwróciłaś zobaczyłaś młodego chłopaka, który jak tylko zobaczył że się odwróciłaś, szybko odwrócił wzrok udając że nic się nie stało. Uśmiechnęłaś się pod nosem bo zachowanie chłopaka było urocze, a wzrok nie natarczywy. - [T. I.] !- Usłyszałaś głos twojego przyjaciela baristy, JungSoo. Podeszłaś do baru - Co jest? - Wychyliłaś się lekko żeby widzieć chłopaka. - Zanieś kawę tamtemu chłopakowi - Postawił przed tobą napój i wskazał na chłopaka co ci się przyglądał - Dobrze, a to nie Yuri przyjmowała zamówienie?- Wzięłaś napój na tackę- Tak ale musiała gdzieś wyjść - Pokiwałaś głową ze zrozumieniem i odwróciłaś się by zanieść klientowi kawę, jednak on znikąd pojawił się za tobą przez co wpadłaś na niego i wylałaś kawę na jego koszulkę - O mój Boże tak strasznie pana przepraszam! - powiedziałaś zakrywając usta i upuszczając na ziemię wytrąconą z rąk filiżankę. Wystraszyłaś się, że go oparzyłaś lub że należy on do tego typu klientów przez których w tym momencie mogłabyś stracić pracę. - Nic się nie stało - powiedział lekko sycząc z bólu- To przeze mnie. Gdybym nie podszedł nic by się nie stało- Szybko zebrałaś, na szczęście rozbite na duże kawałki, szkło i chwyciłaś go za nadgarstek prowadząc na zaplecze. Tam znalazłaś dla niego jakąś koszule. - Proszę - Powiedziałaś podając mu ubranie - Na pewno nic się panu nie stało?- Zapytałaś z troską - Nie, nic i mów mi Xiaojun.- Skinęłaś głową i wyszłaś dając mu się swobodnie przebrać. Po chwili, przebrany w czyste ubranie, chłopak wyszedł z zaplecza. Przechodząc obok ciebie włożył ci do kieszeni jakąś karteczkę a następnie wyszedł z lokalu. Spojrzałaś na karteczkę i przeczytałaś napis. Zadzwoń, będę czekał *** *** ***
YangYang: Przedszkole
Lubiłaś dzieci a one lubiły ciebie, więc postanowiłaś że przez najbliższy czas dorobisz sobie trochę w przedszkolu. Na szczęście trafiłaś do grupy dzieci z którymi nie było jakiegoś większego problemu. Tego dnia byłaś w pracy dzień jak co dzień. Śniadanie, zabawa, obiad, odpoczynek, jakieś zadanka no i wyjście na dwór. Byłaś z dzieciakami na placu zabaw obok przedszkola. Była bardzo ładna pogoda więc żal by było nie wyjść. Włączyłaś dzieciakom muzykę do zabawy. W pewnym momencie dzieciaki złapały cię za ręce i wciągnęły do wspólnego tańca. Z uśmiechem przyglądała się temu wychowawczyni grupy, którą się opiekowałaś, pani Lee. Jednak nie miałaś pojęcia o tym, że oprócz kobiety przyglądał się też wam chłopak w twoim wieku. Przyszedł odebrać swojego braciszka ale kiedy zobaczył jak bawisz się z dziećmi stwierdził, że wyglądacie uroczo i jeszcze chwilę na was popatrzy. - Dzieci pozwolicie, że na chwilę was zostawię? - Spytałaś po kolejnych dziesięciu minutach tańca z dziećmi. One przytaknęły, a ty poszłaś do toalety zostawiając je pod czujnym okiem wychowawczyni. Kiedy wróciłaś zobaczyłaś chłopaka w twoim wieku ( Tego samego co ci się przyglądał ), który bawił się z dziećmi. Chłopak ganiał się z nimi po całym placu, wchodził z nimi na drabinki i zjeżdżał ze zjeżdżalni. - Kto to jest? - podeszłaś do kobiety, pod której czujnym okiem zostawiłaś dzieciaki. - Oh to brat jednego z chłopców. Z tego co słyszałam dzieciaki mówią na niego YangYang. Często tu przychodzi i się z nimi bawi.- Uśmiechnęłaś się na jej słowa wracając wzrokiem do buszujących po placu małych człowieczków i YangYang'a. W pewnym momencie starszy chłopak potknął się o krawędź piaskownicy i do niej wpadł. Był cały w piasku a na jego twarz nie było miejsca bez drobnych kamyczków. Dzieci zaczęły się głośno śmiać, a ty razem z nimi. Chłopak podniósł się, na początku udając naburmuszony wyraz twarzy, jednak potem zaczął się śmiać - Dobra młody, idziemy- Powiedział do braciszka, otrzepując się z piasku. Chłopiec na pożegnanie podbiegł do ciebie i mocno przytulił, a następnie poleciał do szatni się przebrać. Jego starszy brat idąc za nim na chwilę się przy tobie zatrzymał. - Do zobaczenia niedługo [ T.I.]- Mówiąc to puścił ci oczko i poszedł do chłopca. W twojej głowie zaczęły krążyć dwie myśli. Pierwsza, ile dzieciaki zdążyły mu o tobie powiedzieć, bo twoje imię na pewno znal od nich. I druga, że bardzo chcesz jeszcze go zobaczyć, jak najszybciej.