XXI. mr hood.

813 63 43
                                    

W poniedziałek z samego rana Michael wszedł do gabinetu Luke’a z dwoma kubkami kawy z pobliskiej kawiarni. Postawił jeden przed nim i spojrzał na niego.

-Dzisiaj jadę w delegację, mam nadzieję, że mogę cię zostawić na cały dzień samego? - upewnił się, a Luke spojrzał na niego, marszcząc brwi.

-Wydaje mi się, że wyznaczyłem kogoś innego - upił łyk kawy.

-Sarah choruje po imprezie, nadal - zaśmiał się cicho - Poza tym… To spotkanie musi się odbyć - odetchnął - A nikt nie jest na tyle kompetentny - wzruszył ramionami - Ale… Przyszedłem porozmawiać, bo po tym, jak tak po prostu wyszedłeś po zrobieniu ci loda po imprezie, coś mi się należy, prawda? - uniósł brew i usiadł w fotelu przed nim.

-Nie zrobię ci loda - prychnął i ponownie założył okulary - Musiałem wyjść bo usłyszałem, jak Sierra z kimś rozmawia na korytarzu.

Michael wywrócił oczami.

-Nie chodziło mi o robienie loda, chciałem, żebyś po prostu przeprosił, czy coś - sunął palcem po brzegu kubka, a następnie wstał z kanapy - Będę już się zbierał, kontrahenci nie będą czekali w nieskończoność - westchnął i poszedł w stronę wyjścia.

-Nie graj mi na uczuciach, Clifford. Twoje techniki manipulacji nie działają na absolwenta psychologii w biznesie. To fakt, zachowałem się jak skończony chuj, ale w pewnym stopniu zależy mi na mojej dziewczynie i nie chcę, żeby mnie przyłapała z tobą - złapał z nim kontakt wzrokowy.

-Więc niech twoja dziewczyna ssie twojego kutasa - mruknął, patrząc na niego obojętnie - Traktujesz ludzi jak zabawki do pieprzenia, jesteś uzależniony, sam nie wiem - przymknął oczy - Po prostu zapomnij o tamtym i żyj dalej. Obiecuję, że takie coś już więcej się nie powtórzy, a ja jestem na dobrej drodze do rozstania się z Crystal, więc za niedługo znajdę sobie kogoś innego, kto potraktuje mnie jak człowieka, a nie otwór, w który można włożyć penisa - zaśmiał się cicho - Miłego dnia, Lucas - uśmiechnął się i wyszedł z jego gabinetu.

*

-I co pan o tym sądzi, panie Clifford? - dopytał przedstawiciel firmy po przedstawieniu całego projektu i omówieniu kampanii reklamowej.

-Myślę, że jest kilka rzeczy, które wymagają korekty, panie Hood - wstał i podszedł do tablicy z notesem - Różny próg innowacji w naszych firmach zdecydowanie utrudniłby współpracę - wskazał na napis i natychmiast zmazał jeden odłam schematu - Fuzja będzie możliwa tylko wtedy, gdy stworzymy odłam, który stanie się hybrydą obu spółek - wziął w kółko dział produkcji - Co za tym idzie, potrzebujemy więcej pracowników.

-To nie będzie problem - odezwał się Hood - Jest kilka firm, które odtrąciły wiele dobrych pracowników. Możemy ich wziąć.

-Nie wydaje mi się to logiczne - mruknął Michael i westchnął cicho - Wydaje mi się, że jedynym słusznym rozwiązaniem będzie stworzenie nowego, niezależnego od obu firm oddziału. Podzielimy się przychodami po równo - zapisał to na tablicy - Nie ma mowy, że nasza firma wejdzie bezpośrednio w fuzję. Mamy za wiele do stracenia, dopóki grunt jest niepewny. Nie wiemy, jak to się przyjmie.

-Więc… Panie Clifford - zaczął niemal obraźliwie Hood - Niech mi pan powie… Kto miałby stanąć na czele odłamu obu spółek?

-Och, myślałem, że się pan domyśli. Będzie to Ashton Irwin, który rok temu zamknął swoją firmę - wraz z wypowiedzeniem tego nazwiska, każdy w sali wziął głęboki oddech.

-Myślałem, że wystawi pan swojego wspólnika - wzruszył ramionami - Ashton Irwin od lat był naszą konkurencją.

-Ma też bogatą wiedzę na temat farmacji i zarządzania. Myślę, że to czas pochylić się w jego stronę i podpisać z nim umowę. Tym samym pokażemy, że chcemy zostawić za sobą te czasy, kiedy robił on wszystko, żeby utrudnić nasz start.

-A co, jeśli on wykradnie nasze tajemnice firmowe? - zapytał ktoś z członków zarządu firmy, na co Clifford się zaśmiał.

-Po pierwsze, prawo mu tego zabrania, podpisze umowę o zakazie konkurencji. Po drugie, nasi laboranci opracowali nową formułę antybiotyku, jednak nie mamy sprzętu, by produkować to na masową skalę, wy natomiast macie komplet przydatnych środków do zrealizowania planu. My mamy materiały potrzebne do waszych długofalowych planów. Moja propozycja jest taka: W dwa miesiące stworzymy plan budowy nowej firmy od zupełnych podstaw, by tworzyć zupełnie inne wyroby niż w naszych teraźniejszych firmach. Inne logo, marka, nazwa… Moi pracownicy zajmą się promocją i reklamą, wy zajmiecie się przedstawieniem planu Irwinowi. Jeśli odmówi, znajdę kogoś innego, komu zależy i kto ma spore doświadczenie - wyciągnął dłoń do Caluma - Jeśli tylko się pan zgodzi, ma pan szansę na nowe źródło zarobku i kopalnie zdobywania nowej wiedzy i doświadczeń ode mnie i Hemmingsa. Myślę, że mamy spory warsztat zawodowy, oczywiście bez wtrącania się w pańską firmę. Zgadza się pan na takie warunki?

Calum Hood uśmiechnął się szeroko i ochoczo uścisnął dłoń Clifforda.

***

Fuzja to łączenie się osób prawnych, coś jak małżeństwo, ale firm, wiecie, wspólny majątek i takie tam.

Mam nadzieję że podoba wam się ten rozdział. Te tydzień był dla mnie cholernie ciężki, miałam tyle na głowie, że na początku zakładałam brak dzisiejszego rozdziału i napisanie go dopiero jutro.

Dobranoooc!

for pleasure	|| muke - zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz