23.08.18

359 34 0
                                    

Pomimo faktu, iż Chenle pisał z Jisungiem niemalże bez przerwy, pomijając czas na sen i inne takie pierdoły, Chenle powoli.. przestawał to czuć. Według niego niepielęgnowane uczucia nie mogły trwać w nieskończoność. W ciągu tylu miesięcy nie powiedział mu nic więcej niż zwykłe, przyjacielskie ,,Kocham Cię, Jisung''. Nie wyznał mu tego, czym tak długo go darzył. Nie miał na to okazji i po prostu odwagi. I przez to, że nie było to dane wiedzieć Jisungowi, Lele po prostu miał dosyć i starał się zapomnieć o tej "miłości".

A Jisung wręcz przeciwnie. Z każdym dniem zakochiwał się w chłopaku coraz bardziej, nie wiedząc, co powinien z tym wszystkim zrobić. Dusił to w sobie, nie dając mu nawet znaków, że mógłby go kochać w innym znaczeniu niż przyjaciel przyjaciela.
Jednak wszystko zmieniło się, gdy wypluł pewnego dnia na swoją rękę niewinnie wyglądający, biały płatek kwiatka. Wyglądał zupełnie jak te płatki z ulubionych kwiatów Chenle, storczyków. Przerażony dotknął swoich ust palcami i po chwili spojrzał na nie, a widząc krew, zamarł. W jego oczach momentalnie pojawiły się łzy. Czy to znaczyło, że.. Nie. To niemożliwe, pomyślał. Nie mógł zachorować. Nie teraz, kiedy wszystko zaczyna się układać.

you are my sunshine | chensungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz