24.08.18

331 32 4
                                    

Resztę wczorajczego dnia Jisung spędził na płakaniu i pisaniu z Chenle, starając się przy tym być jak najbardziej wiarygodnym, kiedy jego przyjaciel pytał co u niego i czy dobrze się czuje.
Budząc się rano wiedział jednak, że coś jest nie tak. Czuł, że jego usta jak i poduszka są mokre.
Spoglądając na poduszkę ujrzał nic innego jak krew. Westchnął ciężko, a kiedy usłyszał pukanie do drzwi, przetarł szybko usta i zasłonił poduszkę kołdrą, aby jego rodzic, który właśnie miał wejść, nie zobaczył ów cieczy i się nie martwił.
Jak się okazało, pukała jego mama, ale nie weszła do pokoju, na co chłopak odetchnął z ulgą. Zapytała tylko przez drzwi, czy chłopak wstał i czy chce jeść. Jisung wiedział, że tego ranka nic nie zje, więc darował sobie odpowiadania na jej pytania i zostawił ją w ciszy, nie mówiąc kompletnie nic.
Usłyszał jej westchnięcie zza drzwi i położył się z powrotem na łóżku, uprzednio jednak przewracając poduszkę na drugą, czystą stronę.

Od razu wziął w ręce telefon i napisał do Chenle. Wiedział, że albo rozkocha w sobie chłopaka, albo.. umrze.

you are my sunshine | chensungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz