W szafce Francy najwięcej się dzieje... i podpisy na...

460 30 8
                                    

Pow. Polska

Więc... aktualnie... Ja i WB siedzimy w szafce Francji i nudzimy się... Ja ukrywam się przed Cesarstwem Niemieckim, ZSRR i III Rzeszą... Na o WB przed Unią Europejską...

-WB, siedzisz mi na nodze... Przesuń łaskawie swoje wielkie od herbaty dupsko.

-Nie marudź, zawsze mogło być gorzej
-idealne słowa pocieszenia. Ale przynajmniej się posunął.- Lepiej?

-Dobra, ok. to... Może zagramy w grę...

-Ok? A... jaką- no taq. WB ma rację... Jaką? O... już wim...

-Zagrajmy w słowa- zaproponowałem.

-A jak w to się gra?- ty kurwa chory jesteś... Taka banalna gra, a on nie wie o co chodzi...

-Ja na przykład mówię słowo, a ty potem mówisz słowo zaczynające się na taką literę co moje się kończy....- wytłumaczyłem mu jak małemu dziecku...- Kumasz?

-Chyba... Dobra to kto zaczyna?

-Ty możesz jak chcesz... Mi obojętnie...

-Ok... To... Herbata- naprawdę się nie spodziewałem. Serio, ani trochę...

-Bardzo kreatywne słowo... Dobra teraz ja... Arbuz- i tak nie miałem pomysłu...

-Zielony...

-Nie ma słowa na y- powiedziałem.

-Jest...

-NIE MA!- krzyknąłem- może w angielskim, ale my gramy w spolszczoną wersję...

-Dobra, już nie będę się z tobą kłócił... Ziele...

-Ekierka...

-Aparat...

-Tartak...

-Kurwa...

-Nie możesz użyć tego słowa!!!!

- A to niby dlaczego??

-Prawa autorskie!!! To słowo jest moje!!!- wrzasnąłem, ale zamknął mi mordę swoją ręką.

-Cicho, bo nas usłyszy- wyszeptał WB.

-Kto?- ledwo powiedziałem, bo na mordzie wciąż miałem jego łapę.

-Cesarstwo Niemieckie...- po jego twarzy widać było, że boi się tak samo jak ja... On idzie w naszą stronę... Co robić, co robić?!?! Jest już przy szafce...

-A co ty kurwa tu robisz?! I dlaczego dobierasz się do mojej szafki?!- jest dobrze, uratował mnie Francja,... znowu... Poznałem go po ty jego charakterystycznym akcencie.

-Ja nic, nic. Tylko mi się coś wydawało... Pa już idę- on się Francji wystraszył XD...

Pow. Francja

Debil jeden... Wogule co on się tak do mojej szafki przykleił... No nic muszę wziąć książki na kolejne lekcje. Nagle z mojej szafki usłyszałem jakiś szmer... Otwieram szafkę, a tam Wielka Brytania i Polska... Dobra, WB to się tu spodziewałem, ale że Polska...

-Coś wy tu robicie..? W mojej szafce...

-A no wiesz, nic szczególnego... Bawimy się w chowanego...- powiedział Polska z sarkazmem. -A taq szczerze to ukrywamy się....

-W mojej szafce... Innych nie było?

-Twoja była najbliżej... A poza tym...

-Wypierdalaj z mojej szafki- przerwałem mu. -Już...

-Francja... Nie bądź taki... Miej litość i pozwól mu się tu schować...

-....-dobra szczerze, walić to niech już zostanie. - Możesz zostać...

-Dzięki...

-Tylko podaj mi książkę od geografii...

-Ok... Masz... -wziąłem od niego podręcznik i poszedłem pod klasę...

Po drodze zauważyłem Czechy z Gruzją, a za nimi szedł ZSRR... Czechy miała jakaś kartkę i długopis w rękach...

-Hej Franca! -ZSRR próbował przekrzyczeć hałas panujący na korytarzu.- Chono tu. Chodź się podpisać.

Podszedłem do nich, a Czechy wręczyła mi jakiś świstek papieru z długopisem. Dość sporo tych podpisów nazbierali.

-A co to? -zapytałem.

-Na kota. -powiedziała Czechy wciskając mi długopis do ręki.

-Na co?! -co ona powiedziała? Że na kota?

-No na kota. Meow, meow... -mówiąc to Gruzja udawała kota.

Odwróciłem kartkę na drugą stronę, a na samym wstępie, trochę krzywymi literami było napisane:

"Dokument
Osoby które są za tym bym miała kota w internacie"

-Po co ci kot w internacie? Japonia nie starczy? Poza tym kotem jest tu jeszcze Korea Północna i Południowa oraz Chiny.

-Ale jak oni nie dają się głaskać.., no niektórzy. A Japonia to mangozjeb... A poza tym ja chcę mieć kota w internacie, a nauczyciele nie pozwalają przetrzymywać tam zwierząt...- lamentowała Czechy..

-No ok. -podpisałem się i przejrzałem listę. Pod najciekawszym numerem podpisał się ZSRR... Ciekawe tylko czy istnieje taki numer na liście do podpisów jak 79.5, bo chyba nie... No ale cóż, oni zawsze byli oryginalni...

-Ale czekaj...-powiedział zamyślony ZSRR.

-Taq? -zainteresowała się Czechy. -Mów o co chodzi...

-Ty chcesz mieć kota w internacie. Taq?

-Taq...

-A pan UE ci nie pozwala... Taq?

-No... Taq...

-A Japonia, Korea Północna i Południowa oraz Chiny są kotami... Taq?

-Taq... Ale do czego zmiarzasz?-spytała zniecierpliwiona Czechy.

-A do tego, że skoro oni to koty, a ty chcesz mieć kota w internacie, a pan UE nie pozwala trzymać zwierząt w internacie to.... Dyskryminuje tym samym Japonię, Koreę Północną i Południową oraz Chiny... A skoro oni są kotami- zwierzętami i przebywają na terenie internatu to.... ty MOŻESZ MIEĆ KOTA!!! -z radości, aż ręce podniósł do góry..

-Nie rozumiem twojego toku myślenia, ale wiem tylko tyle, z tego co powiedziałeś, że mogę mieć kota w internacie...? Taq?

-TAQ!!!

-TAQ!!!

-TAQ!!! -cały na zmianę czas krzyczeli. Zostawiam ich z własną głupotą. Dzwonek zadzwonił i za chwilę zacznie się lekcja geografii.

Weszliśmy do klasy z oczywiście nauczycielem na czele. Geografii uczy nas pani Azja.

-Drodzy uczniowie... Otóż w dzienniku macie mało ocen, dlatego... wyciągać karteczki i piszemy kartkówkę z trzech ostatnich lekcji. -orzekła Azja, zaraz po uspokojeniu klasy.

Nie trwało to jednak długo, bo zaraz po tym wszedł do klasy nasz wychowawca- pan UE. Za nim weszły dwie osoby w mniejwięcej w naszym wieku. Jedną osobę znam, a drugą już nie.

-A więc...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Привет

Ogłoszenia parafialne, dla komunistów i nie tylko:
839 słów...
Rozdziały będą się pojawiać co tydzień...,albo częściej lub jeśli to tylko będzie możliwe...., sorry za błędy, ale one są nierozłączną częścią mojego rzycia i to chyba na tyle...

Z poważaniem
коммунисты XD

Szkoła CountryhumansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz