Część 1

556 34 1
                                    

☆☆☆

- Konkretniej? - Spytała podejrzanie patrząc na szarookiego, szukając jakiejś podpowiedzi w mimice jego twarzy, jednak kamienna, porcelanowa buzia Blacka nie wyrażała kompletnie nic.

Chłopak przeleciał wzrokiem po Pokoju Wspólnym, po czym chwytając blondynkę za rękaw od ciemnozielonej bluzy ruszył w kierunku wyjścia z wierzy, a już chwilę po tym oboje stali pod drzwiami od słynnej łazienki prefektów. Szarooki otworzył powoli ozdabiane, drewniane drzwi i ruchem ręki zaprosił błękitnooką, aby weszła.

- Mam się bać? - Spytała natychmiastowo krzyżując ręce na piersi, unosząc przy tym prawą brew do góry. Madei nie mogła uwierzyć w to co właśnie czuła. Zaciekawienie pomysłem chłopaka, strach przed tym czy podoła wyzwaniu, złość przez idiotyczne i cyniczne zachowanie czarnowłosego oraz ekscytację tym wszystkim.

- Przy mnie nie musisz - Odparł po chwili puszczając do dziewczyny zalotny uśmiech. Dziewczyna prychnęła w odpowiedzi, po czym niepewnie, jednak pełna gracji przeszła przez próg drewnianych drzwi, a za nią pewny siebie Gryfon.

- Wytłumaczysz mi to wszystko czy czekasz, aż się zestarzeje? - Spytała wreszcie zniecierpliwiona blondynka ręką przeczesując swoje długie, lekko pofalowane włosy, na co czarnowłosy uśmiechnął się delikatnie.

- Spokojnie księżniczko, złość piękności szkodzi, a szkoda by było takiej twarzyczki - Dodał puszczając dziewczynie oczko, przez blondynka gotowała się w środku - Zagramy w pewną grę, tak jak mówiłem, szczegóły? - spytał po chwili widząc zaciekawione błękitne oczy Gryfonki, po czym kontynuował - Prawmy sobie komplementy, udajmy sprzeczki, rozmawiajmy przez cały czas, chodźmy na długie spacery, wymyślajmy sobie przezwiska, wysyłajmy znajomym sygnały, że coś jest na rzeczy, umawiajmy się na randki, wspierajmy się nawzajem, przytulajmy się... Ten kto pierwszy się zakocha, przegra. Wchodzisz? - spytał z błyskiem w oku czekając uważnie na odpowiedz ze strony blondynki - Czy wymiękasz?

Gryfonka na tę uwagę prychnęła zadzierając lekko głowę ku górze. Dziewczyna zrobiła jeden krok do przodu, a po chwili drugi stając tym samym naprzeciwko Huncwota. Wspięła się na palce, aby móc spojrzeć mu prosto w oczy.

- Ja nigdy nie wymiękam i obiecuje ci, że nie przegram, to będzie naszą taką małą tajemnicą - Dodała uśmiechając się wyzywająco, po czym odwracając się na pięcie wyszła zostawiając przy tym Gryfona samego w pustej łazience prefektów.

☆☆☆

Zadowolony z siebie szarooki leżał rozłożony na swoim Hogwardzkim łóżku przyglądając się ciągle chodzącemu w kółko po całym pokoju brunetowi. Czarnowłosy trzymał w ręku, znaną tylko Huncwotom, mapę, która zaczarowana pokazywała cały plan ich szkoły oraz wszystkich znajdujących się w niej młodych czarodziei. Wzrokiem szukał tam drobnej blondynki, która, jak zauważył, była właśnie w bibliotece.

- Co ja robię nie tak? - Powiedział nagle zmartwiony brunet stojąc naprzeciwko skupionego Blacka. Chłopak po chwili uniósł głowę znad kawałka starego pergaminu i wyczekująco spojrzał na przyjaciela, aby ten kontynuował. - Cokolwiek zrobię, albo też nie, Lily zawsze jest zdenerwowana lub oburzona... Nie wiem co już robić - Wytłumaczył szybko okularnik, po czym bezsilnie opadł na łóżko obok. Szarooki westchnął cicho siadając na rogu pościeli i uważnie przyglądając się brunetowi.

Orzechowooki bezmyślnie patrzył się w jeden martwy punkt oddychając cicho. Policzki miał lekko zaróżowione, a włosy sterczały we wszystkie strony.

- Rogaś, powinieneś pytać o to jakąś dziewczynę, wiesz o tym? Moje zdanie o tym dobrze znasz - Odparł współczująco patrząc na przyjaciela - Poza tym masz jakiś pomysł co do Ford? - spytał po chwili zmieniając szybko temat.

- Niezbyt... Jaki masz tak w ogóle plan? - Gryfon podniósł się do pozycji siedzącej przez co był centralnie naprzeciwko czarnowłosego. Syriusz przez chwilę nie odpowiadał zastanawiając się poważnie nad doborem słów po chwili, jednak wstał z wygodnego łóżka i podszedł do niewysokiej szafki zabierając z niej swoją różdżkę. Chłopak z powrotem usiadł na swojej pościeli, po czym stukając patykiem w stary i podarty kawałek pergaminu szepnął " Koniec Psot " i zwrócił się twarzą do przyjaciela.

- Mam i to nawet niezły. Zobaczysz dziewczyna będzie moja i to szybciej niż ci się zdaje - Dokończył uśmiechając się zadowolony z siebie nie wiedząc jeszcze jakie konsekwencje przynosi ta "Gra"...

☆☆☆

Game/Syriusz Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz