-6-

1.4K 126 4
                                    

- No nie wiem, sprawdzałem już chyba z 10 razy, on pewnie po prostu jest za bardzo zajęty - mruknął Kirishima wyciągając telefon. - O odpisał.
- No mówiłam ci! Leć już do niego! Tylko...błagam przebierz te buty - prychnęła Mina i wypchnęła chłopaka z pomieszczenia. Po krótkiej wizycie w jego pokoju, zapukał delikatnie do drzwi blondyna. Gdy otworzyły się, jego oczy dostrzegły sylwetkę chłopaka ubraną w elegancką marynarkę, białą koszulę oraz czarne,dopasowane spodnie.
- Wooow, Katsuki! Wystroiłeś się - zaśmiał się nerwowo Eijiro. W porównaniu do Bakugou, jego strój wyglądał bardziej jak piżama. Co więcej, bardzo niechlujna piżama. Taka wygrzebana zza łóżka po dwóch miesiącach. Naprawdę starał się wyglądać dobrze. To nie jego wina, że nie kupował nigdy tego typu ubrań! Zawsze co prawda mógł pożyczyć od kogoś, ale średnio chciało mu się wierzyć, że po wyjściu z ,,Królem Eksplozji i Ogólnego Rozpierdolu " te ciuchy będą wyglądać jak wcześniej.
- Eh, cokolwiek - mruknął blondyn. Bakugou naprawdę miał nadzieję, że nie ubrał się na to wyjście za bardzo...z klasą? Bądź co bądź to miało być zwyczajne wyjście do kina. Westchnął tylko i razem wyszli z pomieszczenia. Droga minęła im niezwykle spokojnie. Eijiro co chwile spoglądał na otaczające ich drzewa wiśni, które wyglądały wręcz czarująco. Po dotarciu w wyznaczone miejsce Katsuki podszedł do kasy po bilety, a zadaniem czerwonowłosego był zakup przekąsek. Wybrał nachosy z ostrą salsą i popcorn. Następnie wraz ze sporą grupą osób udali się do sali, gdzie miał rozpocząć się seans. 
- Stary, na co my w ogóle przyszliśmy? - zapytał Kirishima jedząc już kolejną z rzędu przekąskę.
- A bo ja wiem? Słyszałem, że podobno jest spoko - mruknął, po czym oparł głowę na ręce. - Jak będziesz to wpierdalać w takim tempie to do filmu nic nie zostanie.
Po tym uszczypliwym komentarzu, jakby na zawołanie, zgasły światła i pokazał się obraz. Początek wydawał się naprawdę przekonujący. Dziewczyna o imieniu Stephanie wprowadza się do nowego domu i przychodzi do niej jakiś koleś. Gadka szmatka i w ogóle, ale akcja zaczyna się rozkręcać gdy w całym budynku gasną światła. Czerwonowłosy z niedowierzaniem patrzał na ekran, a blondyn na niego.
- ,, Jak mu się może to podobać? Przecież to jest beznadziejne " - przeleciało przez myśl Bakugou. Gdy film dobił do połowy Kirishima już lekko znudzony zaczął rozglądać się po sali.
- Hej, podoba ci się to? - szepnął Eijiro do prawie usypiającego chłopaka.
- Nudne jak cholera - warknął szybko.
- Taaa i wiesz co? Jedzenie się skończyło - zaśmiał się cicho. - Może byśmy poszli gdzieś?
- Gdzie na przykład? - zapytał trochę bardziej zaciekawiony Katsuki.
- Do parku - podsunął radośnie czerownowłosy. Bakugou bez odpowiedzi wstał i wyszedł, a Kirishima pobiegł za nim. Na zewnątrz było już dość ciemno, więc zrobił się bardzo miły klimat. Eijiro przypomniało się, kiedy jako dzieciak wieczorami puszczał dymek z ust i udawał, że pali. Zachichotał sam do siebie i zrobił wspomnianą wcześniej czynność. Dla Katsukiego wydawało się to dosyć słodkie i mimowolnie jego kąciki ust lekko się uniosły.
- Hej Kirishima! Kacchan! Co tutaj robicie? - chłopacy usłyszeli dobrze znany im głos.
- O hej, Midoriya. Poszliśmy na spacer, bo film na którym byliśmy był strasznie nudny - powiedział spokojnie czerownowłosy.
- O, a na czym byliście? - spytał Deku.
- ,,Kwiat miasta"? Coś w tym stylu - mruknął Eijiro.
- Na tym romansie? - dopytał z niedowierzaniem zielonowłosy.
- Jak ci coś kurwa nie pasuje to wypierdalaj - warknął Bakugou już dosyć zirytowany. Na te słowa Izuku szybko się pożegnał i uciekł jak najdalej mógł.
- Nie musiałeś być taki ostry - prychnął Kirishima.
- Ale ten idiota mnie tak wkurwia - krzyknął blondyn i uderzył pięścią w drzewo. Niestety drzewo oddało mu z tą samą siłą, a z palców Katsukiego pociekła krew.
- Baku! Krew ci leci! Po co to zrobiłeś! Chodź szybko! Musimy ci to opatrzeć! - wrzasnął Eijiro z widocznym strachem. Gdy dotarli do akademika, Kiri pobiegł po spirytus, bandaż i waciki. - Wiesz, że nie musiałeś okazywać złości w ten sposób?
- Ta i w dodatku zjebałem nam randkę - sapnął gdy wacik nasączony alkoholem dotknął jego rany.
- Mogło być gorzej - powiedział radośnie czerwonowłosy, po czym pocałował przed chwilą odkażone miejsce. Bakugou cicho się zaśmiał i przyłożył dłoń do policzka chłopaka. Parę sekund później dotknął swoimi ustami tych Kirishimy. Zawsze czuł się w takich momentach nad wyraz spokojny. Uwielbiał towarzystwo chłopaka i mimo paru sprzeczek nie mógłby bez niego wytrzymać. Kiedy odsunęli się od siebie Katsuki przejechał dłonią po włosach Eijiro.
- Dziękuję, że ze mną jesteś - mruknął szybko, a Kirishima rzucił się na niego i zamknął go w szczelnym uścisku.

~~~
Nie mam pojęcia czemu to powstało. Naprawdę. Jak znajdę czas to postaram się to jakoś poprawić... ciao :3

~ Violles

//Bakushima one-shoty// [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz