-7-

1.2K 102 14
                                    

Znudzony przejechałem dłonią po ramce zdjęcia. Odchyliłem delikatnie głowę i spojrzałem w sufit. Rozpoczęła się coroczna, letnia melancholia. ,,Za tydzień koniec tej mordęgi " - pomyślałem, a po chwili lekko obsunąłem się z mojego krzesła. Rozejrzałem się po pokoju. Zegarek, który oryginalnie należał do Bakugou, leżał na środku biurka. Zapomniał go u mnie tyle razy, że chyba mogę zacząć go już nazywać swoją własnością. Czarna bluza, którą dostałem od blondyna na urodziny, porzucona na brzegu łóżka, wręcz wołała o to by do niej podejść. Ociężale podszedłem do niej i znudzony otarłem ją z małych okruszków. 
,, - Która najbardziej ci się podoba?
- Bakugou, no co ty! Przecież one są strasznie drogie!
- Nie pytałem o cenę, tylko która ci się podoba.
- No ta...
Wskazałem na czarną bluzę z białym nadrukiem kart. Chłopak tylko na mnie spojrzał i od razu ruszył do ekspedientki. "
Wtuliłem twarz w miękki materiał i rzuciłem się na łóżko. Miałem w sercu strasznie dziwne uczucie. W jednej chwili czułem niesamowite szczęście i zarazem ból. Po jednej z wycieczek zacząłem się domyślać, że to co łączy mnie i Katsukiego to jednak coś więcej niż przyjaźń, ale przecież on nie czuje tego samego co ja...prawda? Pamiętam, że wielokrotnie odsyłał dziewczyny z kwitkiem, kiedy tylko próbowały namówić go na jakieś wyjście. Mówił mi potem, że on,,po prostu nie jest gotowy na związek". Najbardziej załamujące było to, że nie miałem się komu wygadać. Znaczy ,miałem przecież Minę czy Denkiego, ale nie ufałem im. Znaczy ufałem, ale bardziej bałem się o to, że zaczną robić coś w kierunku, żeby mi pomóc. Dziwnie to brzmi, ale po prostu chciałem, żeby cała ta chora sytuacja sama się rozwiązała. Po chwili namysłu wstałem z łóżka i podszedłem do okna.
- Katsuki, nawet nie wiesz jak bardzo mnie ranisz - mruknąłem sam do siebie. Przetarłem zmęczone oczy, przy okazji ścierając łzę. - Dlaczego nie potrafię ci tego pokazać? Naprawdę chcę, żebyś w jakiś sposób mnie zauważył...nawet jeśli nie to po prostu... chcę słuchać twojego głosu,nawet jeśli nie mówisz do mnie. Chce patrzeć w twoje oczy, nawet jeśli ty nie patrzysz w moje! Chce czuć twoją obecność, nawet jeśli ty nie pragniesz mojej! Chce ci powiedzieć co do ciebie czuje, nawet jeśli ty nic do mnie nie czujesz! - krzyknąłem dławiąc się łzami. Zasłoniłem dłońmi twarz i starałem się uspokoić. Brałem oddechy, które wydawały się być strasznie płytkie. Eijiro uspokój się, jutro przecież znowu musisz założyć maskę.
~~~~~~
Po chwili zastanowienia krzyknąłem szybkie ,,Bakugou czekaj" i podbiegłem do niego. Zastanawiałem się czy on na pewno chce wracać ze mną. Nie zaczekał na mnie, więc może po prostu mu przeszkadzam...
- O hej - mruknął blondyn i wyciągnął słuchawki z uszu.
- Co tam? - zapytałem radośnie.
- Nah, nie idę jutro do szkoły. Już mi się tu nudzi - stwierdził markotnie.
- A...aha, a na jutro plan masz w takim razie ? - dopytałem tym jakże poprawnym zdaniem. - Znaczy, czy robisz coś jutro i...
- Nie - odpowiedział tylko. - A co?
- A nie, bo w sumie moglibyśmy gdzieś razem wyskoczyć jeśli byś chciał na przykład do wesołego miasteczka albo do kina - zaproponowałem,a Katsuki lekko się zdziwił.
- Też jutro nie idziesz? - spytał zaskoczony.
Poszedłbym ale nie ma po co, skoro ty nie idziesz - przeleciało mi przez głowę.
- Szczerze, to już mam dosyć tego wszystkiego - odetchnąłem, a po chwili Bakugou prychnął.
- Nie spodziewałem się tego po tobie - powiedział i lekko się uśmiechnął, co sprawiło że oderwałem się od rzeczywistości. Jego uśmiech to zdecydowanie najcudowniejsza rzecz jaką dano mi było zobaczyć. Zapatrzony w niego chyba nie zdałem sobie sprawy, że wyglądam idiotycznie. - Kirishima co ty odpierdalasz?
- Ah sorry, zamyśliłem się - wytłumaczyłem lekko zawstydzony. gadaliśmy po tym jeszcze chwilę po czym rozeszliśmy się. Byłem strasznie szczęśliwy. Pojadę do wesołego miasteczka z BAKUGOU KATSUKIM! Z tego szczęścia aż zacząłem się cicho śmiać, no hehe...żeby ludzie dziwnie nie patrzeli. Ah Bakugou, czemu tego nie widzisz...

~~~~~
Troche mnie nie było, ale kogo to obchodzi xd w sumie pierwszą część napisałam jak byłam pod wpływem emocji, a drugą dopisałam, żeby nie było zbyt depresyjnie. Także ta druga może odstawać nieco jakością. Cóż, mówi się trudno...
Chcecie może kontynuacje tego shota? 

~ Violles

//Bakushima one-shoty// [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz