-9-

1.4K 106 29
                                    

Wysiadając z autokaru wszyscy byli niesamowicie podekscytowani. Wycieczka miała trwać jedynie dwa dni, ale zawsze to coś nowego. Najbardziej zachwycony był chyba Kirishima, który od zawsze lubił wypady integracyjne. Wyskoczył z busa jako pierwszy i zaciągnął się świeżym, morskim powietrzem. Zabrał swój plecak, po czym stanął pod drzewem. Uczniowie stopniowo kumulowali się przy pojeździe.
- Hej, Bakugou! - zawołał czerwonowłosy widząc przyjaciela. Ten jednak nie zwrócił na niego większej uwagi i jak gdyby nigdy nic dalej wpatrywał się w krajobraz. - Możesz mnie nie ignorować?
- Czego chcesz? - zapytał jakby od niechcenia blondyn.
- Jak ci się tutaj podoba? Jak dla mnie jest super! Lubię morze i takie klimaty - mówił jak nakręcony.
- Fajnie - fuknął Katsuki i wsadził słuchawki do uszu, kończąc tym samym rozmowę.
- Ki-ri-shi-ma! - krzyknął Kaminari. - Pomóż mi wyciągać bagaż!
- Nie ma problemu! - odpowiedział radośnie Eijiro. Podczas pracy kilka razy zamyślił się i upuścił plecaki, którym na szczęście nic się nie stało. Kiedy wszyscy mieli już swoje rzeczy, Aizawa przedstawił im plan pobytu, godziny zbiórek i podział pokoi. Z powodu tego, że nie wszyscy pojechali, chłopcy mieli się podzielić na dwa, czteroosobowe pokoje, a dziewczyny miały mieszkać w jednym, sześcioosobowym.
- Słabo, że mamy się podzielić czwórkami - mruknął Sero. - Strzelam, że Deku, Todoroki i Iida będą w jednym, więc pozostaje dobrać sobie jedną osobę. Wolicie Bakugou czy Aoyamę?
- Aoyame, nie wytrzymam z Bakugou dwa dni w tym samym pokoju - powiedział zdecydowanie Kaminari. - A ty co myślisz Kiri?
- Deku i Balugou to chyba nie najlepsze połączenie, może weźmy go do nas? Dla wszystkich będzie bezpieczniej - zaśmiał się nerwowo Eijiro. Zdecydowanie wolał być ze swoim przyjacielem niż z blondaskiem z ego sięgającym do kosmosu. Co prawda starał się mieć z nim dobre relacje, jednak nie przepadał za nim i jego stylem bycia. To wcale nie tak, że on ZDECYDOWANIE wolał być w pokoju ze swoim PRZYJACIELEM, którego BARDZO LUBI. Nie. Wcale.
- Uh, niech ci będzie, ale serio nie ogarniam jak ty w ogóle możesz się z nim przyjaźnić? Nie, przyjaźnią bym tego nie nazwał... . O! Mam! Jak ty możesz z nim rozmawiać? - zapytał Denki, co trochę zabolało czerwonowłosego.
-,,Skoro inni myślą, że to nie jest przyjaźń, to pewnie Bakugou też" - pomyślał Kirishima i lekko posmutniał.
- Wszystko ok? - Kaminari pomachał dłonią przed twarzą chłopaka. - Nie odlatuj tak cały czas!
- Sorki, po prostu cały czas mi się przypomina taki film - wymyślił na szybko Eijiro. Po przegadaniu jeszcze chwili, chłopacy wytypowali Kirishimę do pogadania z Katsukim.
- Hej, Bakugou, chcesz być ze mną w pokoju? - spytał radośnie Eijiro.
- Ta - odpowiedział jedynie blondyn czym zaskoczył czerwonowłosego, który był wręcz przekonany, że powie coś w stylu ,, wszystko jedno". Po dotarciu do ich dwudniowego miejsca zamieszkania, Kaminari od razu rzucił się na łóżko przy oknie.
- Ten pokój się zaraz rozpadnie - prychnął czerwonooki blondyn na wejściu. Miał jednak trochę racji. Zielone ściany od których odpadała farba, podłoga wyłożona przetartym gumolitem, wielka drewniana szafa wyglądała jakby swoje lata świetności miała już dawno za sobą, łóżka na metalowych, cienkich ramach przypominających druty, okna z "babciowymi" firankami i wielki dywan powieszony na ścianie. Jeszcze gdyby te łóżka były sensownie ustawione np. po dwa na każdej stronie w pewnej odległości od siebie. Pfff, po co? Przy lewej ścianie jedno było kurczowo dociśnięte do kaloryfera znajdującego się pod oknem, a drugie przylegało poziomo do ściany, a jakżeby inaczej, na której wisiał bajeczny dywan. Po prawej stronie znajdowały się dwa łóżka połączone w jedno małżeńskie. Kiedy zaczęli je rozsuwać do pokoju jak oszalały wpadł właściciel obiektu.
- Nie wolno zmieniać wystroju pokoju! - krzyknął wściekle, po czym wyszedł tak szybko jak się pojawił.
- On ma jakiś radar czy co? Tego nawet nie było słychać! - oburzył się Kaminari, którego włączony kaloryfer , wydający różne dziwne dźwięki zaczął mocno denerwować. - Ja nie wytrzymam na tym miejscu! Po co to działa skoro jest czerwiec i 25 stopni, ja się tu uduszę!
- Ty przynajmniej nie śpisz pod tym - westchnął Sero wskazując na skurzony materiał. - I nie masz widoku na rozpadającą się szafę.
- Wy chociaż macie łóżka osobno - mruknął Kirishima. - Bakugou, wolisz od okna czy od ściany?
- Będę spał na jebanej podłodze - warknął Katsuki.
- Nie przesadzaj - mruknął Sero.
- Właśnie! Po nocy w jednym łóżku z Kirishimą nic ci sie nie stanie- powiedział Kaminari rozgrzebując swój plecak.
- Boże, jak to źle brzmi - prychnął czarnowłosy. - Ale masz racje.
- Dobra, przesuń się, śpie od okna - fuknął Bakugou do skołowanego Eijiro.
- CHŁOPY, ZBIÓRKA JEST - usłyszeli krzyk Miny, dobiegający z korytarza. Opuścili pokój i przeszli do pomieszczenia na najwyższym piętrze ośrodka. Była to małej wielkości aula, na środku której stał rzutnik, otoczony krzesłami.
- Dzisiaj pójdziemy na miasto, więc weźcie jakieś pieniądze, potem przejdziemy się na plażę, tylko błagam, dzisiaj darujcie sobie kąpiel w morzu, na koniec wrócimy tutaj gdzie można będzie skorzystać z basenu. Kolacja jest od 19 do 21 - mówił Aizawa.
- Panie profesorze, czy na tym terenie panują jakieś konkretne zasady? Jeżeli tak, gdzie można je sprawdzić? - zapytał Iida.
- Regulamin wisi w recepcji. Ewentualne pytania możecie zadać panowi, który tam będzie - tłumaczył wychowawca. - Teraz idźcie do pokoi po potrzebne rzeczy. Za 15 minut widzimy się przed budynkiem.
Tak też się stało. Miasteczko było bardzo blisko ,,hotelu". Od wejścia powitały ich stragany z pamiątkami, czapkami, podrobionymi koszulkami droższych marek, kosmetykami, bransoletkaki przyjaźni, magnesami itp. Mówiąc krótko, można tam było kupić wszystko. Większość dziewczyn rzuciła się na stoisko z biżuterią z muszelek.
- Hej Kirishima - zawołał Deku. - Jak ci się podoba wasz pokój?
- Szczerze? Beznadziejny - mruknął Eijiro. - A wasz?
- Nasz to samo, jeszcze dostaliśmy łóżko dwuosobowe. Kiedy chcieliśmy to rozsunąć przybiegł Vladimir...
- Vladimir?
- Właściciel tego budynku. Iida powiedział, że tak ma na imię. Wracając, nakrzyczał na nas i wyszedł. Aoyama stwierdził, że on nie będzie z kimś spać, a Iida ma swoje zasady, więc skończyłem dzieląc to łóżko z Todorokim - na końcówce zdania lekko się zarumienił.
- U nas było dokładnie to samo, tylko że Kaminari od razu rzucił się na łóżko przy oknie, Sero wziął to dziwne pod ścianą, a mi i Bakugou zostało to małżeńskie - mruknął Kirishima co zaskoczyło Midoriye.
- I on się zgodził bez żadnego sprzeciwu? - dopytał Deku.
- Bakugou nie znasz? Pewnie, że miał z tym problem, ale na szczęście odpuścił - zaśmiał się czerwonowłosy spoglądając na Katsukiego. Szedł ze słuchawkami w uszach zupełnie odłączony od rzeczywistości.
- Kiri! Chodź na chwilę! - krzyknęła Ashido. - Kupimy sobie bransoletki przyjaźni? Zobacz jakie śliczne!
- Nie wiem czy będę ją nosił...
- Też chce taką! - wtraciła Uraraka.
- Może wszyscy sobie takie kupimy na pamiątkę kum - zaproponowała Asui. Wszyscy się zgodzili. Po krótkiej debacie ustalili, że kupią niebiesko-białe, bo były najładniejsze. Nie dlatego, że było ich najwięcej, wcale.
- Kirishima, dlaczego kupujesz dwie? - spytała Yaoyorozu.
- Huh? Ah, dla Bakugou, bo on gdzieś zniknął - mruknął Eijiro.
- Słodko - zachichotała Hagakure. - Powinien się cieszyć, że ma kogoś takiego jak ty za przyjaciela!
- Tak myślisz? - spytał troche zawstydzony chłopak. Po zakupie, wszyscy ruszyli do innych sklepów. No...nie do końca, bo celem Eijiro było znalezienie Katsukiego. Dokonał tego dopiero na zbiórce.
- Stary, gdzie ty byłeś? - spytał Kirishima.
- Nie twój interes - warknął chłopak.
- Zobacz co ci kupiłem! - powiedział z entuzjazmem czerwonowłosy wyciągając z kieszeni małą, papierową torebeczkę.
- Bransoletka...? - zapytał ze zdziwieniem w głosie.
- Przyjaźni - dokończył Eijiro. - Wszyscy takie kupiliśmy, ale ty gdzieś zniknąłeś, więc uznałem, że wezmę też dla ciebie! Nie podoba ci się?
- Nah, jest ok - mruknął blondyn z wręcz niezauważalnym uśmiechem. Cieszył się z niewielkiego prezentu, lecz nie chciał tego okazywać.
Po sprawdzeniu obecności przez wychowawcę, cała grupa pokierowała się na plażę.
Widoki ( w przeciwieństwie do pokoju ) były niesamowite. Znajdowali się w miejscu gdzie góry ,,wchodziły" do morza. Zachód słońca dodawał temu miejscu jeszcze więcej uroku.
- Geez, gdybym miała chłopca to ta plaża byłaby pierwsza na liście miejsc na idealną randeczkę - rozmarzyła się Mina, siadając na ogromnym kocu.
- Masz rację! Albo spacer po tej plaży w nocy, przy szumie wody, w świetle gwiazd - dodała Toru.
- Jeszcze jakby oddał mi swoją bluzę i skradł mi całusa - westchnęła Ochaco, kładąc dłoń na policzku. - Boże, jak ja chce chłopaka...
- A ja nie - mruknął Kaminari, przywracając oczami - Nie wiem co wy w tym widzicie.
- Dlatego nie masz dziewczyny kum - podsumowała Tsuyu.
- Hej, chcecie się przejść brzegiem? - spytała Momo.
- Jasne - przytaknęła Ashido, tak samo jak większość osób. Wyjątkami byli Aoyama, który chciał się opalać i ...
- Bakugou, a ty czemu nie idziesz? - zapytał Kirishima.
- Nie lubię jak piasek sie do mnie klei - mruknął tylko.
- No ok - westchnął Eijiro i podszedł do grupy. Przeszli się wzdłuż plaży cały czas rozmawiając na różne tematy.
- Tak, te pokoje to nieśmieszny żart. Wy chociaż macie sami łóżka! My w pokoju mamy trzy, dwupiętrowe, ogarnięcie? One są jeszcze ustawione tak z dupy - narzekała Mina.
- No z tym, że mamy sami to bym się nie zgodził... - mruknął Deku. - W naszych pokojach jest po jednym jakby małżeńskim.
- To są po prostu dwa złączone - wytłumaczył Shoto.
- To jacy szczęściarze na nich wylądowali? - zapytała z wrednym uśmiechem Jiro.
- U nas ja i Todoroki, a u nich Kirishima i Bakugou - mruknął Izuku. Reakcja była natychmiastowa. Kyoka zaczęła się dusić, Mina wybuchła śmiechem, a pozostałe dziewczyny zaczęły się szczerzyć.
- SZCZĘŚCIA MOI KOCHANI! - wydarła się Ashido.
- Nie przesadzajcie, to tylko jedna noc - próbował uspokoić dziewczyny Eijiro.
- W-właśnie! Po za tym tam są też inni! - tłumaczył cały czerwony Midoriya.
- Niszczycie marzenia kochani - mruknęła Uraraka. Chwilę jeszcze rozmawiali, do czasu gdy nauczyciel zawołał ich do powrotu. Po dotarciu do hotelu udali się na stołówkę. Kolacja składała się z tajemniczej zapiekanki, której nikt nie jadł, ryżu i ogórka. Wszyscy byli dosyć zmęczeni podróżą, więc zamiast na basen poszli do swoich pokojów. Wzięli prysznic, przebrali się w piżamy i położyli się spać. Nie mieli nawet siły rozmawiać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 27, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

//Bakushima one-shoty// [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz