Mogłoby się wydawać, że to spokojny sobotni wieczór. Sześcioro uczniów siedziało we wspólnym pokoju zajmując się różnymi czynnościami. Todoroki na przykład mordował wzrokiem muchę, która nie dawała mu świętego spokoju, a Kirishima leżał wyciągnięty na podłodze grając w Angry Birds. To nie tak, że jest fanatykiem strzelania ptakami - po prostu przypomniało mu się o tej grze słysząc o niej od Denkiego. Nikt jednak nie potrafił określić co dokładnie robi Bakugou. Niby zerkał do książki, ale chwilę potem rozłożył się na kanapie i szturchał stopą niewielki wazonik stojący na stole. Następnie przeciągnął się, wyglądając przy tym jakby go ukrzyżowali. Na koniec ziewnął, zszedł z mebla i pokierował się po coś do jedzenia.
- Bakugou, przynieś mi coś też - mruknął Eijiro nie odrywając wzroku od ekranu urządzenia.
- Sam sobie przynieś leniu jebany - warknął na odchodne.
Nastała cisza. No dobra prawie, bo mucha cały czas brzęczała. Todoroki w końcu nie wytrzymał i użył jednej z swoich indywidualności, by zamrozić irytujące stworzenie.
- Robak zwinnie zrobił unik i lodowy pocisk przeleciał koło niej - komentował Kaminari. - Czy doczekamy się jakiegoś rewanżu ze strony muchy? Proszę państwa, cóż to za emocje!
- Denki błagam, zamknij się - mruknęła Mina po raz 5 czytając to samo słowo. - Przez ciebie nie umiem się skupić!
- O jezu, przecież tam i tak w większości są same obrazki - prychnął wrednie chłopak. W tym momencie do pokoju wszedł Bakugou. Usiadł na swoim miejscu i z krótkim ,,żryj" rzucił w Kirishime tostem z serem i szynką.
- Dzięki Katsu..- nie dokończył, bo bezczelnie mu przerwano.- Boże jakie nudy - zawył agonalnie Denki. - Zagrajmy w butelkę!
- Ale tylko na wyzwania, bo wszyscy zawsze biorą pytania i jest eh- wtrącił Kirishima. Po ustaleniu kilku dodatkowych zasad i znalezieniu butelki gra się zaczęła. Pierwszy kręcił Kaminari.
- UUUU Mina Mina Mina ..nie mam na ciebie pomysłu, albo mam. Gadałaś ostatnio, że uczysz się zumby. Zatańcz coś! - zaśmiał się wrednie blondyn. - Kirishima, puść despacito.
Po wykonaniu zadania, Ashido szybko sięgnęła po butelkę i zakręciła nią. Wypadło na Izuku.- HA! Wiem! Odegraj z Todorokim Rebecę! - pisnęła z wielkim uśmiechem na twarzy. Po krótkim wyjaśnieniu o co z Rebecą chodzi, Midoriya wraz z Shouto stanęli na środku wspólnego pokoju.
- Rebeca, jesteś najpiękniejszą dziewczyną na Brooklynie - powiedział kolorowowłosy bez wyrazu.
- Dziękuję, panie Jeffers - starał się brzmieć poważnie piegowaty, jednak co chwilę zaczynał się śmiać.
- Wyjdziesz za mnie Rebeca? - zapytał "sir Jeffers".
- Nie - odpowiedział szybko Deku.
- Ale ja cię kocham! - podniósł głos lekko załamany Todoroki.- Ja ciebie też - krzyknął zielonowłosy. - KOCHAM CIĘ!
- Wyjdź za mnie Rebeca! - powiedział donośnie Shouto.- Nie - mruknął szybko ''Rebeca" - Nie kocham cię.
- REBECA! - ryknął rozpaczliwie mieszaniec.
Wszyscy patrzeli na przedstawienie ze sporym skupieniem. Nieporównywalnie większym, niż tym na lekcji. Gdy ostatecznie zakończyli show, rozległy się głośne brawa. Zdezorientowany Deku sięgnął po szklany pojemnik i wykonał szybki ruch. Kolejnym szczęściarzem okazał się być Kaminari.- Udawaj pikachu - zachichotał zielonowłosy. No tak, on nie mógł dać czegoś brutalnego. Denki jednak do ludzi bardzo miłych nie należał. Gdy zakręcił butelką i zobaczył na kogo wskazuje, tylko cicho się zaśmiał. ,, Mam przesrane" pomyślał z nerwowym uśmiechem. Co tam , Livin' la vida loca!
- B...Bakugou, twoim wyzwaniem jest - przerwał prawie dławiąc się ze śmiechu. -Weź cmoknij Kiriego.
- Pojebało cię?! Nie będę GO - wskazał na czerwonowłosego - całował!
- Oj no weź! Bakugou! To nie jest trudne - zachichotała Mina. - Po prostu bierzesz jego twarz i i przykładasz do jego ust swoje!- Wiem kretynko jak się całować - warknął blondyn.
- Uuu, widzę że masz doświadczenie - prychnął Kaminari.- Oczywiście, że mam frajerze - ryknął Katsuki.
- Oh Kacchan! Nie wiedziałem, że masz drugą połówkę, przecież jak długo cię znam to byłeś sam i...- Zamknij się Deku! - krzyknął czerwonooki. - Nie mam zamiaru go całować!
- Tak swoją drogą, to gdzie jest Kiri? - zauważyła Ashido.
- Wyszedł kiedy się kłóciliście - odpowiedział Shouto.
- Spłoszyłeś go! - powiedział z wyrzutem Denki. - Dobra, twoim nowym zadaniem jest znalezienie go i przyprowadzenie tutaj.
- Niech ci będzie - warknął i opuścił pokój wspólny. - Gównowłosy! Gdzie ty do cholery jasnej jesteś?
,, Dobra, gdzie on mógł poleźć. Katsuki-kurwa-Bakugou pomyśl! Czy on może mieć doła? Jeśli tak to na 100% będzie na balkonie, ale kurwa mieć doła o coś takiego? Pojebane... gdzie jeszcze może być? " - cały czas różne myśli przechodziły przez jego głowę, jednak nogi mimowolnie niosły go do pokoju Eijiro. Zanim się obejrzał stał pod jego drzwiami. Bez zaproszenia wszedł do środka.- O hejka - przywitał się Kirishima. Siedział na łóżku i czytał jakiś magazyn.
- Możesz mi powiedzieć co ty odpierdalasz? - prychnął blondyn, na co drugi chłopak lekko się zdziwił.
- Katsuki, wiesz dobrze o tym, że nie lubię... - mówił czerwonowłosy, jednak Bakugou nadal słyszał swoje imię mówione przez Kirishimę w ten specyficzny sposób, z tak niezwykłą czułością. Na samo wspomnienie przechodziły go dreszcze. Wręcz modlił się, aby Eijiro powtórzył to jedno słowo. - Już rozumiesz, czemu wyszedłem, Katsuki?- Ta - odpowiedział szybko.
- To dobrze - uśmiechnął się Kirishima i wrócił do lektury. - Jak chcesz możesz wrócić do reszty, ale ja pasuje.
- Y? Nie? Kurwa, żółciutki dał mi wyzwanie, żebym cię przyprowadził - warknął stając centralnie przed nim.
- Poproś go po prostu o inne - zaproponował Kiri.
- Albo zrobie wcześniejsze - mruknął blondyn wcześniej nie myśląc o tym co dokładnie chce powiedzieć.
- Czekaj, masz na myśli, żeby... - Bakugou gwałtownie wpił się w usta Eijiro. On średnio wiedział jak ma zareagować. Z jednej strony Katsuki był jego przyjacielem, ale z drugiej....
" Boże, jak on bosko całuje " pomyślał chłopak i zupełnie przestał się opierać. Objął Bakugou i odwazajemnił pocałunek. Blondyn delikatnie pchnął go na ścianie, kładąc się między jego nogami. Katsuki coraz bardziej napierał na czerwonowłosego, który błądził dłońmi po jego plecach. W końcu chłopak musiał nabrać powietrza przez co odkleił się na chwilę od Kirishimy.
- Chcesz kontynuować? - spytał uśmiechając się złośliwie.
- Bro... - wydusił tylko czerwonowłosy i dotknął delikatnie warg blondyna swoimi. Z każdym pocałunkiem atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca. W pewnym momencie Bakugou zjechał na szyję czerowonowłosego zostawiając na niej co jakiś czas soczyście fioletową malinke. Kirishima nawet nie kontrolował tego czy wyda jakiś krępujący odgłos. Katsukiemu to w ogóle nie przeszkadzało. Odbierał wręcz jego jęki jako znak, że jest mu dobrze. W końcu nie wytrzymał i ściągnął swoją koszulkę, a po chwili tak samo potraktował Eijiro. Leżęli na sobie półnadzy spoglądając sobie nawzajem w oczy.
- Katsuki... gorąco mi - sapnął Eijiro.
- Otwórzcie sobie okno i idźcie spać! Boże jest 12 w nocy! To wszystko słychać! - usłyszeli nagle głos dochodzący z pod podłogi.- Kirishima?
- Taaak?
- Czy ty masz pokój nad Pikachu?
- Możliwe...
Po tych słowach Bakugou tylko ubrał koszulkę i wyszedł z pomieszczenia. Dopiero odgłosy mordu podsunęły Eijiro co się dzieje. Jak torpeda pobiegł do pokoju swojego przyjaciela. Gdy stanął w drzwiach Denki leżał na podłodze duszony przez Katsukiego. Kiedy spojrzał na swojego przyjaciela powiedział ciche ,, O mój boże " i wybuchł śmiechem, przez co sprawił, że blondyn był jeszcze bardziej zły. Koniec końców Kiri odciągnął go od Kaminariego, który wreszcie mógł normalnie oddychać.
__________________________________
Ja przepraszam, ale nie wiem jak mam to zakończyć ;-;
!! JEŻELI KTOŚ MA POMYSŁ NA SHOTA PROSZĘ PISAĆ W KOMENTARZU LUB PRIV !!
Wena się kończy i zaczyna szkoła, więc jeśli nie będzie mnie przez jakiś czas to bardzo przepraszam :c
Jakby ktoś się zastanawiał o co chodzi z Rebecą -> https://www.youtube.com/watch?v=6byUUq2UplM~ Violles
CZYTASZ
//Bakushima one-shoty// [ZAWIESZONE]
FanficZbiór one-shotów z mojego ulubionego shippu BNHA - Bakushima Zapraszam do czytania ^^ Najwyższe notowania : #1 w Bakushima