-5-

1.8K 138 52
                                    

Mogłoby się wydawać, że to spokojny sobotni wieczór. Sześcioro uczniów siedziało we wspólnym pokoju zajmując się różnymi czynnościami. Todoroki na przykład mordował wzrokiem muchę, która nie dawała mu świętego spokoju, a Kirishima leżał wyciągnięty na podłodze grając w Angry Birds. To nie tak, że jest fanatykiem strzelania ptakami - po prostu przypomniało mu się o tej grze słysząc o niej od Denkiego. Nikt jednak nie potrafił określić co dokładnie robi Bakugou. Niby zerkał do książki, ale chwilę potem rozłożył się na kanapie i szturchał stopą niewielki wazonik stojący na stole. Następnie przeciągnął się, wyglądając przy tym jakby go ukrzyżowali. Na koniec ziewnął, zszedł z mebla i pokierował się po coś do jedzenia.
- Bakugou, przynieś mi coś też - mruknął Eijiro nie odrywając wzroku od ekranu urządzenia.
- Sam sobie przynieś leniu jebany - warknął na odchodne.
Nastała cisza. No dobra prawie, bo mucha cały czas brzęczała. Todoroki w końcu nie wytrzymał i użył jednej z swoich indywidualności, by zamrozić irytujące stworzenie.
- Robak zwinnie zrobił unik i lodowy pocisk przeleciał koło niej - komentował Kaminari. - Czy doczekamy się jakiegoś rewanżu ze strony muchy? Proszę państwa, cóż to za emocje!
- Denki błagam, zamknij się - mruknęła Mina po raz 5 czytając to samo słowo. - Przez ciebie nie umiem się skupić!
- O jezu, przecież tam i tak w większości są same obrazki - prychnął wrednie chłopak. W tym momencie do pokoju wszedł Bakugou. Usiadł na swoim miejscu i z krótkim ,,żryj" rzucił w Kirishime tostem z serem i szynką.
- Dzięki Katsu..- nie dokończył, bo bezczelnie mu przerwano.

- Boże jakie nudy - zawył agonalnie Denki. - Zagrajmy w butelkę!
- Ale tylko na wyzwania, bo wszyscy zawsze biorą pytania i jest eh- wtrącił Kirishima. Po ustaleniu kilku dodatkowych zasad i znalezieniu butelki gra się zaczęła. Pierwszy kręcił Kaminari.
- UUUU Mina Mina Mina ..nie mam na ciebie pomysłu, albo mam. Gadałaś ostatnio, że uczysz się zumby. Zatańcz coś! - zaśmiał się wrednie blondyn. - Kirishima, puść despacito.
Po wykonaniu zadania, Ashido szybko sięgnęła po butelkę i zakręciła nią. Wypadło na Izuku.

- HA! Wiem! Odegraj z Todorokim Rebecę! - pisnęła z wielkim uśmiechem na twarzy. Po krótkim wyjaśnieniu o co z Rebecą chodzi, Midoriya wraz z Shouto stanęli na środku wspólnego pokoju.

- Rebeca, jesteś najpiękniejszą dziewczyną na Brooklynie - powiedział kolorowowłosy bez wyrazu.

- Dziękuję, panie Jeffers - starał się brzmieć poważnie piegowaty, jednak co chwilę zaczynał się śmiać.

- Wyjdziesz za mnie Rebeca? - zapytał "sir Jeffers".

- Nie - odpowiedział szybko Deku.
- Ale ja cię kocham! - podniósł głos lekko załamany Todoroki.

- Ja ciebie też - krzyknął zielonowłosy. - KOCHAM CIĘ!
- Wyjdź za mnie Rebeca! - powiedział donośnie Shouto.

- Nie - mruknął szybko ''Rebeca" - Nie kocham cię.
- REBECA! - ryknął rozpaczliwie mieszaniec.
Wszyscy patrzeli na przedstawienie ze sporym skupieniem. Nieporównywalnie większym, niż tym na lekcji. Gdy ostatecznie zakończyli show, rozległy się głośne brawa. Zdezorientowany Deku sięgnął po szklany pojemnik i wykonał szybki ruch. Kolejnym szczęściarzem okazał się być Kaminari.

- Udawaj pikachu - zachichotał zielonowłosy. No tak, on nie mógł dać czegoś brutalnego. Denki jednak do ludzi bardzo miłych nie należał. Gdy zakręcił butelką i zobaczył na kogo wskazuje, tylko cicho się zaśmiał. ,, Mam przesrane" pomyślał z nerwowym uśmiechem. Co tam , Livin' la vida loca!

- B...Bakugou, twoim wyzwaniem jest - przerwał prawie dławiąc się ze śmiechu. -Weź cmoknij Kiriego.

- Pojebało cię?! Nie będę GO - wskazał na czerwonowłosego - całował!
- Oj no weź! Bakugou! To nie jest trudne - zachichotała Mina. - Po prostu bierzesz jego twarz i i przykładasz do jego ust swoje!

- Wiem kretynko jak się całować - warknął blondyn.
- Uuu, widzę że masz doświadczenie - prychnął Kaminari.

- Oczywiście, że mam frajerze - ryknął Katsuki.
- Oh Kacchan! Nie wiedziałem, że masz drugą połówkę, przecież jak długo cię znam to byłeś sam i...

- Zamknij się Deku! - krzyknął czerwonooki. - Nie mam zamiaru go całować!
- Tak swoją drogą, to gdzie jest Kiri? - zauważyła Ashido.
- Wyszedł kiedy się kłóciliście - odpowiedział Shouto.
- Spłoszyłeś go! - powiedział z wyrzutem Denki. - Dobra, twoim nowym zadaniem jest znalezienie go i przyprowadzenie tutaj.
- Niech ci będzie - warknął i opuścił pokój wspólny. - Gównowłosy! Gdzie ty do cholery jasnej jesteś?
,, Dobra, gdzie on mógł poleźć. Katsuki-kurwa-Bakugou pomyśl! Czy on może mieć doła? Jeśli tak to na 100% będzie na balkonie, ale kurwa mieć doła o coś takiego? Pojebane... gdzie jeszcze może być? " - cały czas różne myśli przechodziły przez jego głowę, jednak nogi mimowolnie niosły go do pokoju Eijiro. Zanim się obejrzał stał pod jego drzwiami. Bez zaproszenia wszedł do środka.

- O hejka - przywitał się Kirishima. Siedział na łóżku i czytał jakiś magazyn.
- Możesz mi powiedzieć co ty odpierdalasz? - prychnął blondyn, na co drugi chłopak lekko się zdziwił.
- Katsuki, wiesz dobrze o tym, że nie lubię... - mówił czerwonowłosy, jednak Bakugou nadal słyszał swoje imię mówione przez Kirishimę w ten specyficzny sposób, z tak niezwykłą czułością. Na samo wspomnienie przechodziły go dreszcze. Wręcz modlił się, aby Eijiro powtórzył to jedno słowo. - Już rozumiesz, czemu wyszedłem, Katsuki?

- Ta - odpowiedział szybko.

- To dobrze - uśmiechnął się Kirishima i wrócił do lektury. - Jak chcesz możesz wrócić do reszty, ale ja pasuje.

- Y? Nie? Kurwa, żółciutki dał mi wyzwanie, żebym cię przyprowadził - warknął stając centralnie przed nim.

- Poproś go po prostu o inne - zaproponował Kiri.

- Albo zrobie wcześniejsze - mruknął blondyn wcześniej nie myśląc o tym co dokładnie chce powiedzieć.

- Czekaj, masz na myśli, żeby... - Bakugou gwałtownie wpił się w usta Eijiro. On średnio wiedział jak ma zareagować. Z jednej strony Katsuki był jego przyjacielem, ale z drugiej....
" Boże, jak on bosko całuje " pomyślał chłopak i zupełnie przestał się opierać. Objął Bakugou i odwazajemnił pocałunek. Blondyn delikatnie pchnął go na ścianie, kładąc się między jego nogami. Katsuki coraz bardziej napierał na czerwonowłosego, który błądził dłońmi po jego plecach. W końcu chłopak musiał nabrać powietrza przez co odkleił się na chwilę od Kirishimy.
- Chcesz kontynuować? - spytał uśmiechając się złośliwie.
- Bro... - wydusił tylko czerwonowłosy i dotknął delikatnie warg blondyna swoimi. Z każdym pocałunkiem atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca. W pewnym momencie Bakugou zjechał na szyję czerowonowłosego zostawiając na niej co jakiś czas soczyście fioletową malinke. Kirishima nawet nie kontrolował tego czy wyda jakiś krępujący odgłos. Katsukiemu to w ogóle nie przeszkadzało. Odbierał wręcz jego jęki jako znak, że jest mu dobrze. W końcu nie wytrzymał i ściągnął swoją koszulkę, a po chwili tak samo potraktował Eijiro. Leżęli na sobie półnadzy spoglądając sobie nawzajem w oczy.
- Katsuki... gorąco mi - sapnął Eijiro.
- Otwórzcie sobie okno i idźcie spać! Boże jest 12 w nocy! To wszystko słychać! - usłyszeli nagle głos dochodzący z pod podłogi.

- Kirishima?

- Taaak?

- Czy ty masz pokój nad Pikachu?

- Możliwe...

Po tych słowach Bakugou tylko ubrał koszulkę i wyszedł z pomieszczenia. Dopiero odgłosy mordu podsunęły Eijiro co się dzieje. Jak torpeda pobiegł do pokoju swojego przyjaciela. Gdy stanął w drzwiach Denki leżał na podłodze duszony przez Katsukiego. Kiedy spojrzał na swojego przyjaciela powiedział ciche ,, O mój boże " i wybuchł śmiechem, przez co sprawił, że blondyn był jeszcze bardziej zły. Koniec końców Kiri odciągnął go od Kaminariego, który wreszcie mógł normalnie oddychać.

__________________________________
Ja przepraszam, ale nie wiem jak mam to zakończyć ;-;
!! JEŻELI KTOŚ MA POMYSŁ NA SHOTA PROSZĘ PISAĆ W KOMENTARZU LUB PRIV !!
Wena się kończy i zaczyna szkoła, więc jeśli nie będzie mnie przez jakiś czas to bardzo przepraszam :c

Jakby ktoś się zastanawiał o co chodzi z Rebecą -> https://www.youtube.com/watch?v=6byUUq2UplM

~ Violles

//Bakushima one-shoty// [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz