" Dużo razem płakaliśmy i śmialiśmy się razem lecz było to piękne. "
- Gdzie Jimin? - zapytał Namjoon, wchodząc wraz z przyjaciółmi na hale sportową.Mieli w zwyczaju przychodzić na treningi Hoseoka w celu dotrzymania mu towarzystwa. Jung należał do szkolnej drużyny koszykarskiej. Był świetny w tym co robił, nie można zaprzeczyć. Wiele lat treningów i wielkie ambicje były przyczyną jego sukcesów.
- Nie mógł dziś przyjść - odparł Tae, dotrzymując danej Parkowi obietnicy zgodnie z którą miał trzymać język za zębami.
Nie zdążył nic więcej dodać, gdyż Seokjin spojrzał na nich z powagą, po czym zaczął bardzo powoli mówić.
- Nie wspominałem wam - po tych słowach Tae zaczął panikować.
Pierwszą jego myślą były tajemnicze wiadomości. Czy też je dostawał? A może nie tylko jemu Park się zwierzał?
- Jimin pomaga mi w pisaniu petycji o zmianę nauczyciela, dlatego nie przyszedł.
To były te momenty w których chłopcy nie wiedzieli czy śmiać się czy zachowywać pełną powagę. Po tych słowach Taehyung usiadł z ulgą w pierwszym rzędzie razem ze swoimi hyungami. Nie chciał martwić reszty przyjaciół, szczególnie po tym co przeszli. To było jak błędne koło, fatum przed którym próbował ochronić innych.
- Boże Seokjin o czym ty gadasz - odparł zrezygnowany Nam.
- O tej starej babie, nie udawaj, że nie wiesz! - mina Kima diametralnie się zmieniła, jego oburzenie było wręcz komiczne - przez nią nie skończę szkoły! Czemu nigdy nie bierzesz tego na poważnie?
Tae i Namjoon wybuchli śmiechem. Starszy wyglądał jak małe dziecko, któremu mama dopiero co odmówiła kupna ulubionych słodyczy. Chłopcy nie mogli uwierzyć, że to właśnie on jest najstarszą osobą w ich grupie.
- Gdybym ja był tą nauczycielką to już dawno by cię tu nie było, a poza tym powiedz mi jak mamy cię traktować poważnie? Czy ty kiedykolwiek byłeś poważny? Czy ta petycja to powaga?
- Nie, ale -
- Czy wy też uważacie, że Hobi przesadza z tymi treningami? -przerwał im Tae - ostatnio ciągle przebywa na siłowni.
Martwił się o niego, nie pamiętał od jakiego momentu szkolne zajęcia przestały mu wystarczać.
- Wiesz jaki jest, ciągle chce więcej -westchną Joon.
Cała trójka spojrzała w stronę biegającego po boisku Hoseoka. Szczęście malujące się na twarzy chłopaka było w tej chwili najważniejsze. Mimo nasuwających się obaw nie chcieli niszczyć jego radości. Nie teraz gdy wszystko było tak kruche, gdy próbowali zacząć od nowa.
- Porozmawiamy z nim, ale nie tak szybko - dodał Jin na co wszyscy przystali.
Przez resztę czasu gdy Hoseok zajęty był ćwiczeniami, trójka przyjaciół rozmawiała o mało istotnych sprawach, śmiejąc się do siebie i przypominając zwykłych nastolatków.
- Witaj moja szeroka publiczności -prześmiewczo ukłonił się przed nimi zmęczony, ale wciąż szeroko uśmiechnięty brunet - o czym gadacie? - zapytał.
- Obgadujemy cię - odparł ironicznie najstarszy - a tak serio to odpowiem ci jak podpiszesz moją petycje.
- Serio Jin? Zaczynam wątpić w twój mózg - odparł z sarkazmem Namjoon.
- Petycje? Czy o czymś nie wiem? - Jung wydawał się być rozbawiony zaistniałą sytuacją, uwielbiał słuchać jak chłopcy sobie dogryzają.
- Ja już dawno przestałem wierzyć, że go masz Nam - westchnął Seokjin na co Tae cichutko zachichiotał - no to jak Hobi?
YOU ARE READING
woebegone II yoonmin
Fanfictiono jiminie, który popadając ze skrajności w skrajność postanawia nieświadomie zaprzyjaźnić się ze swoim dręczycielem angst/slow burn/fluff pisane z @cheongnyeon