" Ludzie garną się ku sobie, ponieważ wzajemnie siebie się obawiają. "
- Możesz opowiedzieć coś o sobie, a ja w zamian będę mówił prawdę - odpowiedział po chwili zamyślenia.
Yoongi zaśmiał się cicho widząc starającego się wybrnąć z zaistniałej sytuacji blondyna. Był w stanie z łatwością kolejny raz wytrącić chłopaka z równowagi, jednak krążący w jego żyłach alkohol coraz skuteczniej pozbawiał go możliwości kontrolowania swojego stosunku do Parka.
- Nazywam się Min Yoongi i mam dwadzieścia dwa lata - odparł szybko z zadziornym uśmiechem - co świadczy o tym, że jestem trzy lata starszy od ciebie dzieciaku.
- Umiem liczyć hyung - westchnął jedynie, nie reagując na wyczekującą ciszę ze strony drugiego mężczyzny.
- I tyle? - prychnął - na tym będzie polegała twoja szczerość?
- Moja szczerość będzie takiej samej jakości jak twoje opowieści o sobie - popatrzył w oczy starszego.
- Nagły przypływ pewności siebie? - zapytał rozbawiony - potrafisz zaskakiwać Park, aż robię się ciekawy naszej dalszej rozmowy.
- Lubię intrygować - uśmiechnął się nieśmiało rozglądając się po knajpie.
- To duży plus - odpowiedział przyglądając się twarzy młodszego chłopaka - mieszkam tylko z tatą, moja rodzicielka porzuciła nas niedługo po narodzinach mojej siostry, nawet nie wiem czy jeszcze żyje i szczerze powiedziawszy mało mnie to obchodzi. Seo choruje od małego i bez drogiego leczenia lekarze nie dają jej dużych szans na przeżycie - wzruszył ramionami.
Nie widział sensu w dalszym unikaniu Jimina. Może gdyby nie wypił tak dużej ilości morderczego trunku nie pozwoliłby złamać swojego postanowienia, nie pozwoliłby zbliżyć się jeszcze bardziej do swojej ofiary. Cała rozwaga została zagłuszona przez alkohol znajdujący się w jego organizmie.
- Przykro mi... - wyszeptał patrząc na swoje dłonie - to okropne, że po odejściu osoby, która powinna być wzorem i fundamentem zostałeś zmuszony zapłacić jeszcze większą cenę jaką jest zdrowie twojej siostry.
Słuchając białowłosego mężczyzny Park coraz częściej potrafił zamieniać widoczne między nimi różnice na podobieństwa, które stawały się dostrzegalne jedynie podczas rozmowy dotykającej najgłębszych i najciemniejszych zakamarków ich umysłu.
- Nie chcę twojego współczucia Jimin.
- Przepraszam... - odpowiedział cicho - jak toczy się leczenie Seo?
- Nic z tego - pokręcił głową - teraz twoja kolej.
- Jungkook był moim przyjacielem... - zaczął wzdychając po chwili ciszy - a przynajmniej tak mi się wydaje... Wcale się z tym nie pogodziłem, gdy dowiedziałem się, że zaginął było ze mną źle powiedziałbym, że nawet bardzo. Po tym jak straciłem mamę i siostrę nie spodziewałem się, że jeszcze raz tak ostry nóż trafi w moje serce.
Yoongi pierwszy raz od dłuższego czasu zaczął mieć problem ze spojrzeniem w oczy drugiego chłopaka. Był ciekawy czy młodszy poruszy temat dręczących go wiadomości. Z jednej strony chciał usłyszeć jak cała sprawa wygląda z perspektywy Parka, a z drugiej bał się. Wyrzuty sumienia, które do tej pory nieznane Minowi zaczęły zakwitać gdzieś z tyłu jego głowy, powodując przeraźliwy zamęt stały się dla niego pułapką, w którą samowolnie zaczął wpadać.
- Jak to się stało? - zapytał ciszej.
- Co? - spojrzał na białowłosego.
- Że straciłeś tak dużą część rodziny?
YOU ARE READING
woebegone II yoonmin
Fanfictiono jiminie, który popadając ze skrajności w skrajność postanawia nieświadomie zaprzyjaźnić się ze swoim dręczycielem angst/slow burn/fluff pisane z @cheongnyeon