Blondyn wypchnął językiem policzek, przejeżdżając opuszkiem palca po drewnie, które wciąż nosiły ślady ciepła.
— Jesteś pewny, że to był on? — zapytał, nawet jeśli wszystkie komórki w jego ciele aż krzyczały o tym, że przecież doskonale znał winowajcę.
Niebiański zwiadowca, do tej pory cicho stojący z boku, spojrzał na klęczącego mężczyznę z wyrzutem, odwracając tym samym głowę od roztaczającego się przed nim okropnego widoku spalonej do cna wioski.
— No raczej — burknął ponuro Mingyu. — Wszędzie rozpoznałbym twarz tego dzieciaka.
Anioł aż skrzywił usta na samo wspomnienie parszywej, w jego mniemaniu, gęby księcia piekieł.
— Odkąd próbował wyrwać mi pióra i zrobić sobie z nich pióropusz, jego złowieszczy uśmiech prześladuje mnie nawet w snach.
Archanioł na te słowa westchnął cicho i podniósł się z klęczek, notując coś na pożółkłym pergaminie.
— Jimin wie? — zapytał, na chwilę unosząc błękitne oczy znad dokumentu. — Mingyu?
Ale ściśnięte w wąską kreskę usta niebiańskiego zwiadowca mówiły same za siebie.
— Nie — odpowiedział krótko, ponownie zwracając swoje spojrzenie ku widocznym przed nim zgliszczom, co z resztą zrobił i również sam archanioł.
— No to mamy problem — mruknął Chanyeol, z dala obserwując miejsce, w którym stała kiedyś kaplica. Niegdyś miejscu kultu Boga, teraz zajął w połowie strawiony przez ogień krzyż; wybitne świadectwo tego, jak bardzo zepsuty był młody książę piekieł, który chyba aż za poważnie potraktował słowa swojego ojca. — Bardzo wielki problem.
🌹
Biel, wszędzie królowała biel. Była na ścianach, podłogach, przyoblekała ciała magicznych istot tak samo, jak stoły i kartki papieru, które zaraz splamione czarnym atramentem lądowały w dużych teczkach przechowywanych w półkach ogromnego budynku, gdzie aż roiło się od wysłanników nieba.
Chanyeol po wejściu w gmach biblioteki, z niepokojem przystanął przy jednym z ogromnych, dębowych stołów i odchrząknął cicho, dając tym samym znak o swojej obecności.
— Masz teraz chwilę? — zapytał, jednocześnie posyłając siedzącemu przy stole blondynowi nerwowy uśmiech. — Chciałbym ci o czymś powiedzieć.
Mężczyzna na ciche pytanie swojego brata uniósł brew, niemo pytając, czy to nie może poczekać. Jednak widząc jego nieustępliwe spojrzenie, z głośnym westchnięciem odsunął zapisaną atramentem kartkę na drugi koniec stołu i odchylił się na krześle, opierając zdobione srebrnymi obrączkami dłonie na masywnym, dębowym blacie.
CZYTASZ
Young God | taekook
Fanfiction[w trakcie] ❝ Diabeł nawet anioła kochającego swojego boga, umie sprowadzić na drogę grzechu.❞ TAGS × mpreg; top/devil!jk; fallenangel!yoongi; archangel!jimin; magic!au; angst; dużo wulgaryzmów; obraza uczuć religijnych ☾ Oh, baby boy, don't get cut...