1

43 4 1
                                    

-Maggie, pośpiesz się! - moja mama krzyknęła z drugiego pokoju, zawsze mogę na nią liczyć...

-Mamo, daj mi jeszcze 5 minut!

-Zaraz spóźnisz się do szkoły.

Szkoła najważniejsza-pomyślałam

Gdy się przyszykowałam, migiem wybiegłam przed dom, gdzie czekała moja rodzicielka. Dzisiaj pierwszy dzień w szkole, będzie ciekawie..

-Przyjadę po Ciebie o 11, czekaj przed szkołą.

-Mamo, wrócę busem.

-Okej, jak chcesz, ja jadę do pracy, bo już jestem spóźniona! Do później, kocham Cię.

-Miłej pracy, ja Ciebie też!

Przygodę czas zacząć.

Po apelu wszyscy udaliśmy się do swoich klas. Gdy szłam przed siebie zaczepiła mnie jakaś dziewczyna.

-Hej, jestem Madison, ale wolę Mad. Z której jesteś klasy?

Tu są miłe osoby? Serio?!

-Hej, jestem Maggie, ale wolę Mag. Chodzę do 1S, a Ty?

-O mój boże, chodzimy razem do klasy! - dziewczyna od razu rzuciła mi się w ramiona, lubię się przytulać, ale to było dla mnie zaskoczeniem, dlatego dopiero chwilę po niej odwzajemniłam ciepły gest. Gdy ten "ciepły gest" zbyt się przedłużał, powiedziałam :

-Chodź do klasy, bo się spóźnimy.

Trochę głupio mi było stać i przytulać się z dziewczynom nie zamieniając żadnego słowa.

-Masz rację. - odkleiła się ode mnie, w końcu.

Gdy szłyśmy i rozmawiałyśmy wpadłam na jakiegoś chłopaka

-Um... przepraszam, nie chciałam. - oczywiście już byłam cała czerwona, cała ja!

-Lepiej uważaj jak chodzisz suko - warknął do mnie.

Ta dziewczyna to chyba jakiś wyjątek.

-Jeju, Mag, nic Ci nie jest? - podbiegła zatroskana.

-Mi nic, ale tego dupka chyba coś ugryzło.

-On jest taki od zawsze. Nazywa się Lucas i chodzi do 3B, znam go. Tak się składa, że powtarzam rok, byłabym teraz w 2 klasie, ale babka od matmy się chyba na mnie uwzięła. Miałam  oczy wielkości korka od butelki. Serio ona kibluje?

Po dotarciu do klasy przywitała nas nasza wychowawczyni, uczy polskiego więc super! W mojej klasie jest łącznie 20 osób, w tym więcej chłopaków. Klasa już podzieliła się na: elita, lubieni, powietrze. Zgadnijcie do jakiej należałam. Macie rację, do powietrza razem z Mad.

Po spotkaniu klasowym poszłam na busa, oczywiście nie obyło się bez spotkania Lucasa. Nie zwracałam na niego uwagi, ale on owszem.

-Ej młoda.

Olałam to.

-Nie udawaj, że nie słyszysz.

-Czego chcesz? - zapytałam poddenerwowana.

-Zadziorna sztuka, lubię takie.

-Przepraszam, coś Ty powiedział?

-To co słyszałaś, mała. Chciałem Cie przeprosić, ale widzę, że nie zasługujesz, trudno.

-Daj mi spokój, co?

Dobrze, że bus przyjechał. Gdy wsiadałam on krzyknął krótkie "do zobaczenia", a ja po prostu przewróciłam oczami.

From bitch a Angel  | PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz