Mogłeś Ją Utopić!

2.9K 131 14
                                    

- Asia, czekaj! - słyszę krzyk Michała, gdy w biegu zrzuciłam swoją kurtkę. Biegiem przeciskam się między uczniami. Gdy jestem już na pomoście rozpędzam się, składam ręce jak do modlitwy i robię skok "na główkę". Gdy jestem już pod wodą mogę usłyszeć krzyk nauczycielki od biologii. Przez pierwsze sekundy biała piana po zderzeniu z wodą utrudnia mi widoczność. Gdzie jesteś?! - byłam zestresowana. Rozglądałam się na wszystkie strony, popłynęłam bardziej w dół i wtedy ujrzałam nieprzytomną Natalię. Szybko podpłynęłam do niej i owinęłam swoje ręce wokół jej klatki piersiowej. Przyciągnęłam ją bliżej siebie i zaczęłam wypływać na powierzchnię. Jeszcze trochę, dasz radę. - powtarzałam sobie, gdy zaczęło mi braknąć siły. Po wynurzeniu się nabrałam nienaturalnie dużo powietrza. Natalia nadal była nieprzytomna. Owinęłam lewą rękę wokół jej pasa i zaczęłam płynąć do pomostu. Nie obchodziło mnie, że nie powinnam jej tak trzymać, to była dla mnie najlepsza i najwygodniejsza opcja.
- Nic wam nie jest? - zapytał przewodnik, gdy byłam już przy pomoście. Nie odpowiedziałam mu tylko przesunęłam do niego bliżej Natalię, by mógł ją wyciągnąć. Nie musiałam długo czekam, przewodnik od razu wykonał tą czynność. Pomijając wyciągane ręce w moją stronę, położyłam swoje na drewnie i podciągnęłam się do góry.
- Asia, myślałem, że się nie wynurzycie. - powiedział do mnie Michał, podchodząc i zamykając w swoich ramionach.
- Poczekaj, daj mi przejść. - powiedziałam i odepchnęłam go na bok, by iść do Natalii. Wstałam szybko i podeszłam do ciała Natalii. Odepchnęłam nauczycielkę od biologii i kucnęłam. Przyłożyłam rękę do jej szyji, by zobaczyć czy jest wyczuwalny puls. Słaby, cholera. Trzymaj się Natalia, jesteś silna dasz radę. - przełożyłam ręce na jej klatkę piersiową i zaczęłam uciskać. Po chwili nic to nie dało, więc zaczęłam robić sztuczne oddychanie. Ponowiłam próby ucisku, gdy nagle Natalia ocknęła się i wypluła wodę, którą miała w płucach. Uśmiechnęłam się lekko i pomogłam Natalii wstać.
- Masz. - podszedł do mnie Michał i wręczył mi moją bluzę. Wzięłam ją od niego i zarzuciłam na ramiona ukochanej.
- Jak się tu znalazłam? - zapytała słabo Natalia.
- Asia po ciebie wskoczyła i wypłynęła z tobą. - odpowiedziała druga nauczycielka. Natalia spojrzała na mnie, uśmiechnęła i podziękowała mi. Odwzajemniłam gest, ale po chwili mój humor się zmienił, wstałam i odwróciłam się do reszty uczniów.
- Kto to zrobił?! - wybuchłam, przecież mogli utopić moją dziewczynę. Uczniowie pokazali na stojącego z tyłu chłopaka. No tak, Marek, człowiek debil. - podeszłam do niego szybko i złapałam za jego kuszulkę.
- Pojebało cię do reszty człowieku?! - zaczęłam się drzeć i szarpać go. - Mogłeś ją utopić!
- Wiedziałem. - powiedział i uśmiechnął się cwaniacko.
- Co wiedziałeś?!
- Wiedziałem, że coś między wami jest.
- Słucham?! - wydarłam.
- No chyba nie powiesz mi, że jej nie pieprzysz skoro... - nie dałam mu dokończyć, gdyż moja prawa ręka spotkała się z jego nosem. - Ty suko! - teraz to on się wydarł i zaczął mnie szarpać. Dostałam dwa razy po twarzy, ale to i tak nic. Nikt nie ma prawa obrażać Natalii. Z jego nosa zaczęła lecieć krew, po chwili obaliłam go, usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam bić po twarzy. Nagle poczułam ręce na moich biodrach, na co moje ciało się spieło.
- Zostaw go już, należało mu się, ale to dzięki tobie żyję, więc chodź. - wyszeptała mi na ucho Natalia. Poluźniłam uścisk i zeszłam z Marka. Natalia porozmawiała z panią od biologii i poszłyśmy do hotelu. Wracając między nami była cisza, żadna z nas się nie odzywała. Po 20 minutach, weszłyśmy do hotelu, a potem udałyśmy się do mojego pokoju. Otworzyłam drzwi z klucza i przepuściłam w nich Natalkę. Gdy weszłam i zamknęłam za sobą drzwi, poczułam jak Natalia dociska mnie do nich i zaczyna całować. Odwróciłam się w jej stronę, a ona zaatakowała moje usta. Trochę mi zajęło co się dzieje i dopiero później zaczęłam oddawać pocałunki. Oderwałyśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza.
- Dziękuję. - wyszeptała przy moich ustach.
- Nie masz za co.
- Mam, przecież tam było 60 metrów w dół, ty też mogłaś się utopić, przeze mnie. - powiedziała łamliwym głosem. Podniosłam ręce, położyłam na jej policzkach i zaczęłam je gładzić.
- Nie mogłam cię stracić. Napewno nie w taki sposób. - odpowiedziałam i pocałowałam ją.
- Dziękuję. A teraz chodź, trzeba opatrzeć ci te rany. - wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do łóżka. Gdy już usiadłam, Natalia poszła do łazienki poszukać apteczki. Wróciła i zaczęła przemywać mój łuk brwiowy, a potem nakleiła na niego plaster.
- A teraz powiedz mi, co ci strzeliło do głowy, by się z nim bić?
- Słyszałaś co powiedział, specjalnie cię tam wepchnął i zaczął cię obrażać. - powiedziałam.
- Słyszałam, ale to nie powód do bicia.
- Mogłam cię stracić, przez jego głupotę. - zaczęłam argumentować.
- Ehhh, dobra, tę rozmowę zostawimy na kiedy indziej. A teraz się połóż i chwilę odpocznij.
- Dobrze. - położyłam się, a Natalia nakryła mnie kołdrą. Gdy już usypiałam, poczułam jak materac obok się ugina oraz mogłam poczuć charakterystyczne perfumy Natalii. Pocałowała bok mojej głowy i sama położyła się obok.
- Na razie nie mam odwagi ci tego powiedzieć prosto w oczy, ale bardzo cieszę się, że ciebie mam i... Bardzo Cię kocham. - na moją twarz wpłynął uśmiech, a potem była ciemność.

——————————————————
Drama time. Jak myślicie, kto to ten Marek? Jeśli dam radę, to dzisiaj będzie jeszcze jeden rozdział, ale niczego nie obiecuję.

Is it alright for me to love you? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz