ROZDZIAŁ V

481 33 22
                                    

(Pov. Japonia)

Hehehhehehehhehehehheehhehehehehehehehhehehehehh Polska mje tu nigdy nie znajdzie! A dlaczego? Bo jestem u... Czech!!! Powiedziałem mu o tym shipie i co? I dupa bo mnie wypieprzył z chaty. Jej (sarkazm żądzi)
Teraz ide do domu i kogo widze?
Niemcy!

J- Niemcy!!!

N- Hej...

J- Dzie idziesz???

N- Do domu?

J- Nie bo do mnie?
Hehehhehehehhehehehheehhehehehehehehehhehehehehhhheheheheheh

N- Co.

J- No. Powiem ci co Polska lubi i go na randke zaprosisz! Dzieci se zrobicie
( ͡° ͜ʖ ͡°) !

N- C-CO?!!! CICHAJ!!!
Powiedział zarumieniony

J- No chodź że!
Złapałem go za renke i wćągnołem do swojego domu.

J- Siadaj.
Usiadł troche spięty.

N- No co chciałeś?

J- N co chce? Chcę ci pomuc w zdobyciu... względów Polski ^^

N- A-ale ja go n-nie...

J- Jak nie jak tak? No powieeeeedz nooooo

N- Umm... Dobra w dupie z tym! KOCHAM GO!!!
WOW serio nie wiedziałem że aż tak go lubi hehhehehehehhehe

J- WOW

N- W końcu to powiedziałem...

J- Ekhem. Raczej wykrzyczałem. Jeśli już.

N- No to wiesz jak mogę... mu sie przypodobać?

J- Wiem pare rzeczy które o nim wiem.

N- Mo to dawaj!!!
Ma takom nadzieje w oczach. I dobrze. Bo Polska bardzo lubi optymistyczne osoby choć sam nią nie jest.

J- Kocha pierogi.

N- Jak bym się nie domyślał.

J- Cicho! Lubi też... Ostre rzeczy...
Troche posmutniałem... Bo wiem że Polska się tnie i wiem że Czechy wie bo mi mówił. No nie myślcie sobie że nie jestem niedoinformowany.

N- W jakim sensie?

J- Umm... To pomińmy... Przejdźmy...

N- Nien! Mów!

J- Umm... No nie wiem czy to...

N- Gadaj!

J- Nie powiesz nikomu? Nawet Polsce?

N- Nie powiem ale mów.

J- Mam tak prosto z mostu?

N- GADAJ ŻESZ!!!
Wziołem głęboki wdech i wydech. Przecież o takich żeczach nie gada się co dziennie.

J- Polska się tnie...!
Powiedziałem to piskliwym cichym głosem ale tak żeby usłyszał. Chyba umarł/zamarł? No nie dziwie się...

J- Ej! Dobrze się czujesz?

N- ...

J- Nosz kurde, Niemcy. Wiem że to trudne usłyszeć że ukochana osoba robi sobie krzywde ale ogar. Musisz być silny i mu pomuc!

Starałem się go na duchu podnieść ale nic z tego.

N- To moja wina... To... Moja... Wina...

J- Nie! Nie twoja! A tera ogarnij się i migusiem do Polski!

N- Boje się...

J- Czego?

N- Że... Że on to robi przeze mnie...

J- Nie gadaj głupot! To nie twoja wina! I jeżeli teraz, w tym momencie, pujdziesz i mu pomożesz, wytłumaczysz, co kolwiek to... To będzie dowód że się zmieniłeś, kochasz go i... I że martwisz się o jego życie i zdrowie!

Ale mowa co nie? Ale chyba zadziałało.

N- Masz racje! Ja ide do Polen! Dzięki i pa!
I wyszedł.

(Pov. Polska)

N-nie moge dłużej wytrzymać! M-musze...
Wbiegłem do łazienki jak poparzony. Wziąłem jakąś golarke (taka do brody dla facetów) i wyjąłem żyletkę...

P- Heh...

I zacząłem się ciąć... Najpierw tak dosyć lekko... Jak dla mnie za lekko... Przycisnołem żyletkę mocniej do skury i znowu się przeciołem... Aż syknołem z bólu...

P- Heh... Zabawne... Że... że taka osoba jak ja... aż tak udaje inną...

Tak... Udaje że... niby jestem szczęśliwy... Ale przy Niemcach... Naprawde czułem się lepiej... Choć... Znam go bardzo krudko, to bardzo go lubie... A może i nawet kocham? Sam nie wiem... Ale za te kłamstwa... za to udawanie musze ponieść kare...

P- Ał...

Powiedziałem cicho ze łzami w oczach a po paru sekundach ujrzałem krew kapiącą z mojej rany na ręce... Musze jakoś to wyczyścić i odkazić rane...
Nagle usłyszałem pukanie. Nie odpowiedziałem ale po chwili usłyszałem otwierające się drzwi.

N- P-polen?

O nie! To Niemcy! A jeżeli mnie zobaczy w takim stanie?!

N- Gdzie jesteś?! Polen!

P- Ał!

Musiała mnie ta rana teraz zaboleć? No musiała?!

N- Polen?! To ty?! Jesteś w łazience?

Podszedł do łazienki i zapukał.

N- Hmm... Dobra wchodze!

O nie! I co mam robić?! Myśl myśl myśl Polska MYŚL!!!

N- O MÓJ BOŻE!!! POLEN!!!

No i mnie zobaczył...

P- H-hej...

Pomachałem mu drugą ręką a on tylko stał i się gapił na krew na podłodze.

N- T-to ty sobie sam...

P- Tak...

Powiedziałem troche zawstydzony... To miała być tajemnica.

N- Czekaj.

Poszedł na dół po coś a ja w tym czasie przemyłem rany.

N- Już. Zaraz to opatrze.

P- Nie trzeba. Radze sobie...

N- Ty bądź cicho. Zaraz sobie porozmawiamy.

Usłyszałem wielką powage w jego głosie. Czy on wiedział?

(Time Skip po oparzteniu ran Polski)

Siedzieliśmy na kanapie w nieznośnej ciszy.

N- Więc się tniesz, tak?

P- Może to i głupie ale tak...

N- Ale dlaczego? T-to przeze mnie?

P- Co?! Nie! To raczej moja wina... Bo... ja wszystkich oszukuje, udaje...

N- Co masz na myśli?

P- UDAJE KOGOŚ INNEGO NIŻ JESTEM! B-BO NIE CHCĘ NIKOMU SPRAWIĆ PRZYKROŚCI! NA PRZYKŁAD: TAKI JAPONIA CHCE MNIE POCIESZYĆ, A JA UDAJE ŻE MI TO POMAGA I ŻE JESTEM SZCZĘŚLIWY! A-ale tak nie jest...

N- To jest ten powód?

P- W-wiem że to jest głupie ale tak... W taki sposób siebie karze za te kłamstwa...

N- C-CO TY WOGULE PIERDOLISZ, CO?! JESTEŚ WSPANIAŁĄ OSOBĄ I... I JESTEM PRZEKONANY ŻE NIKOMU NIE SPRAWISZ PRZYKROŚCI! Ale jeżeli dalej będziesz się cioł sprawisz przykrość mi i nie tylko. Masz ładną skure. Szanuj ją, ok?

Zabrakło mi słów. Jestem według jego, wspaniałą osobą?

P- N-na prawde jestem dla ciebie wspaniałą osobą?

N-TAK! Dlatego masz dla siebie przestać się ciąć, i dla mnie też!

////////////////////////////
901 słów.

No no no się postarałam bo chyba to dużo. Mam nadzieje że się podobało.
Papatki!!!

Nie pokażę że Cię kocham... (countryhumans Poland x Germany)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz