Rozdział 5

5 0 0
                                    

Po ostatnim incydencie stwierdziłam, że będę się trzymać z dala od wody. Po wyjściu ze szpitala od razu położyłam się spać.

RANO

Obudziłam się nie zbyt wyspana. Weszłam do garderoby i wybrałam ciuchy i bieliznę na dzisiaj.

 Weszłam do garderoby i wybrałam ciuchy i bieliznę na dzisiaj

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do tego czarne dość wysokie koturny.  Zeszłam do kuchni i zobaczyłam rodziców a przed nimi talerz ze stosem naleśników.

-Hej skarbie siadaj i jedz-powiedziała uśmiechnięta mama

Usiadłam do stołu i nałożyłam sobie naleśniki i polałam sobie je nutellą. Tata nawet nie zaszczycił mnie spojrzeniem. Szybko zjadłam i spojrzałam na zegarek 7.29.-Zdążę-pomyślałam. Wzięłam plecak i wyszłam do garażu po motor. Sprawnie na niego wsiadłam i pojechałam do szkoły. Zaparkowałam przy znajomym mi motorze. Nie myliłam się należał do Sylwii. Postanowiłam ją znaleźć. Siedziała na na ławce przed szkołą wyglądała jakby na kogoś czekała.Zaszłam ją od tyłu i zakryłam oczy dłońmi.

-Blanka-powiedziała rozbawiona

-Masz mnie muminku- Próbowałam zachować powagę ale skończyło się na tym że zwijałyśmy ze śmiechu na ławce.

-Na kogo czekasz?-zapytałam

-Na ciebie gnomie- i znowu się śmiałyśmy

-Zrywamy się?-

-No ale...-nie dała mi dokończyć

-Mamy dzisiaj wszystkie lekcje z panią od matmy- wydusiła na jednym wdechu

-Wiesz co to może lepiej chodź haha-

Szybko pobiegłyśmy do naszych sprzętów niestety musiałam wpaść na coś albo kogoś. Spojrzałam w górę i zaniemówiłam. Michał.

-Sory-powiedziałam

-Uważaj jak chodzisz niezdaro!- wykrzyczał

I w tym momencie włączyła się moja druga osobowość

-Zamknij dupe-

-Coś mówiłaś?-złapał moje nadgarstki i wysyczał do ucha

-Tak, spierdalaj-Wyrwałam nadgarstki i wymierzyłam prawego prostego w jego twarz. Wysłałam mu buziaczka w powietrzu i pobiegłam do Sylwii, która stała już przy naszych cudeńkach.

-Laska większość szkoły się na ciebie patrzyła-zachichotała

-Hahah Racja, dobra chodź jedziemy.

Wsiadłyśmy na maszyny i pojechałyśmy na kawę do kawiarni. Weszłyśmy i zamówiłyśmy po Late i kawałek ciasta. Dziewczyna siedziała i przyglądała mi się.

-Mam coś na twarzy?-zapytałam

-Nie. Po prostu zastanawiam się gdzie ty chowasz taką odwagę żeby przy połowie szkoły zapieprzyć Bad Boyowi.-

-On Bad Boy?- wybuchłam niekontrolowanym śmiechem

-Laska on teraz nie da żyć-powiedziała i zaczęłyśmy jeść nasze zamówienia.

Bez Ciebie (Nie) Potrafię ŻyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz