Rozdział 52

402 36 7
                                    

                                               ROZDZIAŁ 52

Po tym, jak Lucjan wyszedł, od razu wyskoczyłam z wanny. Szybko ogarnęłam twarz i myśli. Niestety, z tą drugą rzeczą był większy problem, bo odkąd obudziłam się w szpitalu nie potrafiłam poukładać wszystkich swoich myśli.

Ochlapałam buzię zimną wodą i spojrzałam w lustro. Moja twarz wyrażała jedno wielkie zaskoczenie. Szeroko otwarte oczy mówiły same za siebie.

- Co to do cholery miało znaczyć? – Zapytałam samą siebie na głos.

Czy Lucjan w tamtym momencie wyznał mi miłość? Nie. Jakoś to do mnie nie docierało…

Przecież on był dla mnie jak straszy brat, najlepszy przyjaciel i nigdy nie myślałam, żeby to miało się przerodzić w jakieś głębsze uczucia. Kochałam Lucjana, ale nie w ten sam sposób, co on mnie. Lucjan był pewny, że uda mu się mnie w nim rozkochać, ale ja sama nie wiedziałam czy tego chcę. Sama myśl, że ja i Lucjan mielibyśmy być razem była jakaś dziwna. Oczywiście mój ojciec byłby wniebowzięty i cały szczęśliwy, gdybym związała się z Lucjanem. Zawsze utrzymywałam między nami pewien dystans, którego w tamtym momencie nie potrafiłabym przełamać. Nie umiałam sobie wyobrazić, że byłabym szczęśliwa z Lucjanem. Do tej pory nie pragnęłam nikogo innego niż Alexa. Nie wyobrażałam sobie życia z kimś innym niż Alex.

- Luiza! – Niespodziewanie dotarł do mnie ostry krzyk taty, który świadczył o tym, że się już niecierpliwi.

Poklepałam się w policzki i szybkim krokiem zeszłam na dół.

Tata, Flav i Lucjan już siedzieli przy stole. Przyjaciel zerknął na mnie kątem oka, ale ja uciekłam wzrokiem.

- Siadaj, bo będziesz miała zimne. – Poinformował mnie tata, a ja kiwnęłam głową i zajęłam swoje miejsce.

- Wybacz. – Bąknęłam i zabrałam się za jedzenie. Odczuwałam okropny głód. Czułam napięcie między mną, a Lucjanem. Siedziałam sztywno na krześle i powoli jadłam makaron.

- I jak? Smakuje? – Spytał tata patrząc na mnie uważnie, a ja zdawałam sobie sprawę, że za bardzo ukazywałam swoje emocje.

- Ależ oczywiście. Jest przepyszne tatusiu. Dziękuję. – Odpowiedziałam ze szczerym uśmiechem i postarałam się rozluźnić.

Tata posłał mi uśmiech i powiedział:

- Kochanie niestety już jutro muszę wrócić do pracy, a Flavio do szkoły. Flavio kończy o 13, a ja pracuję do 16. Chciałem się zapytać czy mogłabyś odbierać brata ze szkoły?

- Nie ma problemu. – Odparłam powoli, kończąc jeść.

- Dziękuję. – Powiedział z uśmiechem i zaraz dodał. – Od przyszłego tygodnia zaczynasz spotkania z psychologiem. Na pierwszą wizytę zawiozę cię, ale już później będziesz musiała jeździć sama, bo za każdym razem nie będę mógł się zwalniać z pracy.

- Dobrze. – Wymruczałam dłubiąc widelcem w resztkach jedzenia, którego już nie miałam siły zjeść.

- Kochane dziecko z ciebie. Jestem szczęśliwy, że nic ci nie jest i jesteś tu z nami. Cała i zdrowa. Mama na pewno nad tobą czuwa.

Podniosłam spojrzenie z nad talerza i trafiłam na rozczulony wyraz twarzy mojego taty, który się uśmiechał.

Uśmiechnęłam się do niego, po czym wstałam od stołu. Podziękowałam i zebrałam talerze ze stołu. Po schowaniu naczyń do zmywarki, wróciłam do pokoju.

W końcu udało mi się wziąć tą upragnioną kąpiel. Siedziałam w wannie, zanurzona w gorącej wodzie po samą szyję. Z tą wanną wiązały się miłe wspomnienia, które sprawiły, że się uśmiechnęłam. Moje kąciki ust się uniosły, mimo, że w środku byłam rozbita i smutna. Teraz mogę już tylko wspominać.

Leżałam w wannie i wspominałam każdy dzień spędzony z Alexem. Chyba musiałam zasnąć, bo nieoczekiwanie ktoś wpadł do łazienki.

To samo przerażenie na twarzy i zmartwienie w oczach.

- Wybacz. – Lucjan odwrócił wzrok, ale ja siedziałam jak zamurowana. Czułam się jakbym miała dezjavu – Pukałem, ale nie otwierałaś, więc się zmartwiłem. Myślałem, że coś ci się stało. – Mówił zakłopotany, a na jego policzkach ukazały się lekkie rumieńce.

Emocje znów odebrały mi tchu, a łzy zaczęły napierać na moje oczy.

- Luiza.

- Wyjdź. – Rozkazałam szorstko i stanowczo.

Byłam wściekła na siebie. Nie chciałam już płakać, ale nie potrafiłam tego powstrzymać. Byłam jak tykająca bomba emocji, która w każdej chwili mogła wybuchnąć.

- Ale…

- Wyjdź! – Krzyknęłam, chowając twarz w dłoniach.

Lucjan posłuchał się i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Starałam się jakoś uspokoić, ale mimo wszystko uroniłam parę łez.

Wyszłam z wanny dopiero kiedy woda zrobiła się chłodna, a ja zaczęłam drżeć z zimna. Ubrałam się w ciepły szlafrok. W pokoju zastałam Lucjana, który siedział na moim łóżku i wpatrywał się w nasze zdjęcia na ścianie.

- Co ty tu robisz?

- Czekałem na ciebie. – Wstał i stanął naprzeciwko mnie.

Poczułam jak całe moje ciało się spina z niepewności. Dla Lucjana byłam kimś więcej niż przyjaciółką i każdy ruch, który wykona będzie zaplanowany. W tym tkwił problem, że ja nie wiedziałam czego się spodziewać.

- Chciałem ci życzyć dobrej nocy. – Wyznał, a następnie ucałował mnie w czoło. Pod koniec obdarował mnie czułym spojrzeniem i wyszedł z mojej sypialni.

Po wyjściu Lucjana stałam tak jeszcze dwie minuty cała sparaliżowana. To miłe z jego strony. Jednocześnie się cieszyłam i bałam. A co jeśli naprawdę zakochałabym się w Lucjanie? A co jeśli Lucjan sprawiłby, że już nie cierpiałabym po stracie Alexa? Czy to było w ogóle możliwe? Mogłabym żyć szczęśliwie bez Alexa?

Z tymi pytaniami położyłam się do łóżka i zasnęłam, niestety bez odpowiedzi. Jeśli nie spróbuję, to się nie dowiem.

                               *********************

Cześć kochani czytelnicy. Do końca Przeznaczenia zostały jeszcze jakoś 4 rozdziały i stwierdziłam, że wartoby było was o tym poinformować. Mam nadzieję, że rozdział się podobał, bo po dodaniu ostatniego jakoś się nie dowiedziałam. Przyznam, że 0 komentarzy przy 51 rozdziale nie specjalnie mnie ucieszyła. Nie wiem z czego to wynika, że już nie komentujecie moich rozdziałów. Mam nadzieję, że z tym rozdziałem będzie inaczej. Sami wiecie, że wasza opinia jest dla mnie ważna i daje mi chęć do pisania dalej. Przeznaczenie się kończy,a ja nie wiem co o tym sądzice.

Więc z telefonem w ręku bedę wyczekiwać kometarzy i głosów.

Pozdrawiam wszystkich czytelników ;*

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz