10

217 7 0
                                    

Wieczorem nikt nie miał ochoty pić czy siedzieć wspólnie. Choć w sumie wolałabym nie zostawać sam na sam z Ianem.

Usiadłam na swoim łóżku i wzięłam słuchawki. Słuchając muzyki, zaczęłam czytać jakąś książkę, którą wzięłam ze sobą. Chłopak siedział na swoim łóżku i robił coś w telefonie. Trochę cieszyłam się, że niczego ode mnie nie chce.

Gdy zrobiło się zbyt ciemno, aby czytać położyłam się na brzuchu i zaczęłam grać w jakąś durną grę na telefonie. Kątem oka widziałam, że chłopak też się ruszył. Wkrótce poczułam jego ręka na swoim ramieniu, westchnęłam i wyjęłam jedną słuchawkę.

- Co? - spytałam niechętnie.

- Jesteś zła - stwierdził.

- I co z tego?

- Nie rozumiem dlaczego.

- Zastanów się.

- Aniołku... przepraszam, cokolwiek zrobiłem i powiedziałem.

- Skoro nie wiesz, z jakiego powodu jestem zła, to te przeprosiny niewiele dają.

Westchnął, ale nie ruszył się ze swojego miejsca.

- Chodzi o tą sytuację z Betty?

- Zgadujesz?

- Nic innego nie przychodzi mi do głowy- przyznał.

Prychnęłam i włożyłam słuchawkę do ucha, bardziej zgłośniłam muzykę. Chłopak, widząc, że nic więcej nie może zrobić, wrócił na swoje łóżko.

Niedługo potem poszłam spać, ale nie mogłam spać. Było mi tak strasznie zimno, że dwa koce to było zdecydowanie za mało.

- Kurwa mać- mruknęłam pod nosem i zaczęłam grzebać w swojej torbie.

- Idź spać- mruknął chłopak, zaskakując mnie.

- Dlaczego tu jest tak kurewsko zimno? - spytałam, ciągle szukając czegokolwiek w torbie.

- Nie wiem, ale mi też jest zimno.

- Marne pocieszenie.

Ian westchnął i wstał, podszedł do mnie.

- Co kurwa robisz? - spytałam zła i zmęczona.

- Przestań kurwa klnąć- położył się na moim łóżku i przyciągnął mnie do siebie.

- Co robisz do cholery? - spytałam.

- Tak będzie nam cieplej - wyjaśnił i mocniej mnie objął, gdy próbowałam się wyrwać. - Wyluzuj trochę.

- Jestem na ciebie zła.

- I zamarzasz, ja też. Nie musi tak być. Tylko się przytulamy, to nic złego.

- Nienawidzę cię.

- Zamknij się i idź spać.

Wtulił się we mnie i niemal od razu zrobiło mi się ciepło. Przekręciłam się, aby być od niego przodem i także go objęłam. Gdy dotknęłam go zimnymi rękami, dostał gęsiej skórki.

- Jezu jesteś lodowata- mruknął.

- Wiem.

Naciągnął na mnie koce i jeszcze bardziej przytulił do siebie. Poczułam jego ciepły oddech na policzku, co w pewien sposób mnie uspokoiło. W końcu udało mi się zasnąć.

Obudziłam się cały czas wtulona w chłopaka, chyba całą noc spędziliśmy w jednej pozycji. Udało mi się odrobinę odsunąć od niego, ale jeszcze nie wstałam, chciałam przez chwilę pobyć w jego ramionach. Bardzo ostrożnie dotknęłam jego miękkich ust, nawet nie wiem co mną kierowało, aby to zrobić.

- Śpij- mruknął.

Zamarłam i od razu zabrałam rękę. Cała zesztywniałam i schowałam twarz pod kocem. Chłopak zaśmiał się i przytulił do mnie.

- Cały czas jesteś zła? - spytał.

- Tak - odpowiedziałam nie ruszając się.

- Przepraszam, nie chciałem cię zranić.

Nie odpowiedziałam, tak łatwo mnie nie przekona.

- Aniołku... - wziął głęboki wdech. - Przepraszam, żałuję, że tak wyszło. Często nie myślę o tym, co mówię...

- Ta zauważyłam.

Bardzo szybkim sposobem znalazła się nade mną i spojrzał mi w oczy.

- Nie zejdę z ciebie aż nie uśmiechniesz się.

- Chyba nie mamy tyle czasu.

Poprawił się na moich biodrach i zaczął powoli wsuwać ręce pod moją koszulkę.

- Przestań- powiedziałam od razu i złapałam go za nadgarstki, próbując powstrzymać.

- Uśmiechnij się- poprosił.

- Nie i zejdź ze mnie.

Bez problemu wyrwał się mi i teraz moje ręce unieruchomił, tyle że nad moją głową.

- Ian kurwa - zaczęłam pod nim wierzgać.

- Mówiłem, że powinnaś przestać przeklinać.

- W dupie mam czego chcesz.

Nie odpuszczałam, dalej pod nim walczyłam. Chłopak zaczął się pochylać nade mną, aż zatrzymał się kilka centymetrów od mojej twarzy.

- Co mam zrobić, abyś mi wybaczyła, że byłem chujem?

- Wal się.

- A coś innego?

Nie odpowiedziałam, spojrzałam mu twardo w oczy i zacisnęłam zęby.

- Saro... aniołku, proszę, daj mi jeszcze jedną szansę.

- Wal się- powtórzyłam.

Pokonał te ostatnie centymetry i pocałował mnie, nie oddałam pocałunku. Wtedy poczułam jego rękę sunącą wzdłuż mojego biodra, aż wsunął ją do moich spodni.

- Ian - powiedziałam ostrzegawczo.

- Jedną szansę...

Zaczął masować mój najczulszy punkt, na co gwałtownie wyciągnęłam powietrze. Przyspieszył, a ja musiałam zagryźć dolną wargę.

- Tak bardzo cię nienawidzę - powiedziałam szeptem.

Włożył we mnie dwa palce, a ja wygięłam się w delikatny łuk. Mój oddech jeszcze bardziej przyspieszył. Znał mnie na tyle, aby wiedzieć, jak szybko dać mi przyjemność. Przez moje ciało przeszła fala orgazmu, a ja jęknęłam przeciągle.

- Nienawidzę cię- powtórzyłam.

Jeszcze raz mnie pocałował, delikatnie przygryzł moją wargę i pociągnął.

- Wiesz, że nie pożałujesz, jeśli pozwolisz mi być blisko siebie.

- Nie jestem już tego taka pewna.

- Obiecuję.

- Nie chce obietnic, chce, aby tak było i żadnych kłamstw.

- Dobrze.

Znowu spróbował mnie pocałować, tym razem oddałam pocałunek, na co uśmiechnął się i rozluźnił. Nie spieszyliśmy się z tym, mieliśmy czas.

- I tak cię nienawidzę - powiedziałam, gdy odsunął się ode mnie.

- Muszę to zmienić.

Puścił moje ręce i odsunął się trochę, teraz mogłam spojrzeć mu w oczy.

- Nie rób tak więcej.

- Dobrze- na szczęście zrozumiał, o co mi chodzi.

- I zejdź ze mnie w końcu.

- A uśmiechniesz się?

Częściowo wymusiłam uśmiech, ale to go zadowoliło i uwolnił mnie. Poszedł do łazienki, a ja usiadłam na łóżku i odetchnęłam.

W co ja się wkopałam?

Kim jesteś, kiedy nikt nie patrzy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz