Chciała kogoś zranić.
Udawaną miłość dać,
I po czasie jej pozbawić,
Kiedy myślał, że jest prawdziwa,
Że jak piękny kwiat rozkwitał.
Lecz kiedy już nie było łatwego wyjścia ,
Zaczęła żałować zemsty przyjścia.
Tak naprawdę nie chciała go zranić,
Uczuć nie chciała pozbawić.
I kiedy mu kłamała,
Sama siebie załamywała.
Wyrzuty sumienia nie dały jej żyć,
Utkały srebrną bezsensu nić.
W końcu oboje cierpieli,
Do siebie wrócić nie chcieli.
Cierpieli oboję z jednego powodu,
Lecz kompletnie innego sposobu
Depresja używała,
Inaczej śmierć się objawiała,
Lecz na tym samym drzewie zawiśli,
Wśród kwiatów wiśni i bzów kiści.
I tak eksperyment nieudany
Przyniósł dwie ofiary.
CZYTASZ
Czarne Kruki
Short StoryKrótkie opowiadania i kluczowe momenty książek które nie wyszły. Czasem mogą pojawić się wiersze. A nawet cytaty i przemyślenia. Ogólnie taki śmietnik, którego nikt nie czyta, ale to nic. Ten świat już jest tak absurdalny i bezsensu, że aż śmieszni...