Rozdział 4

279 10 1
                                    

Po 5 minutach weszłam na salę od matematyki. Gdy tylko weszłam większość nastolatków spojrzała na mnie od góry do dołu po czym wybuchli śmiechem.
- Czy to jakiś nowy styl stamtąd skąd jesteś?- zapytała wysoka biuściasta blondynka z taką ilością makijażu że jakby przejechać jej twarzą po betonie to załatała by wszystkie dziury w mieście.
-Nie.- odpowiedzialam oschle po czym  usiadlam w ostatniej ławce.
-Oj biedactwo to ławka Adriena radze ci spadać zanim przyjdzie.- powiedziala biusciasta.
-Po pierwsze nie widze zeby byla podpisana, po drugie co cie to obchodzi gdzie siedze i z kim?-zapytalam.
- Posluchaj mnie szmato, Adrien to moj chlopak i nie zycze sobie zebys tak do mnie mowila.-oznajmila.
- Wow wspolczuje temu chlopakowi nie wiem co w zyciu zrobil ale to musialo byc bardzo zle. A i szmata to jest do wycierania podlogi ale twoj maly móżdżek tego raczej nie pomieści a tak a propos sądząc  po twoim wygladzie raczej tobie bardziej nalezy sie to miano.- prychnelam po czym uslyszalam smiechy.Plastik stal tak i sie gapil na mnie przez chwile po czym odwrocil sie tylem i wyszedl z klasy trzaskajac drzwiami.
-Jaka szkoda.-skomentowalam. Po 5 minutach wszedl do klasy nauczyciel okolo metr 90  z brazowymi wlosami i zielonymi oczami tak na oko mial moze 30 lat.
-Dzien dobry dzieciaki.-powiedział po czym usiadł na krześle przy biurku. Zaraz też  przyszedł ten sam chłopak na ktorego wpadłam na korytarzu.
-No Dannings (czyt. Danings) jak zwykle spóźniony.- powitał go nauczyciel.
- Wybaczy pan ale miałem ważną sprawe niecierpiącą zwłoki.- powiedział z tym swoim aroganckim uśmieszkiem.
-Tak, tak jak zwykle Adrienie.- mruknąl pod nosem nauczyciel. Chłopak tylko zaśmiał się i ruszył w strone mojej ławki.
- Ja tu siedze skarbie.- powiedzial.
- Przykro mi "skarbie"- nakreslilam nawias w cudzysłów.- Ale nie widze nigdzie podpisu.
-Hmm okej. -odpowiedział po czym usiadł centralnie za mną. I jeszcze bezczelnie zaczął bawić sie moimi końcówkami.
- Zrób to jeszcze raz a nie bedziesz miał czym sikać.- powiedziałam z niewinnym wyrazem twarzy.
- Ał... nie sądze że mogłabyś  to zrobić.- ja się tylko zaśmiałam oj on nie wiedział co jestem w stanie zrobić. Szybkim ruchem kopłam go w to czułe  miejsce między nogami chłopak zawył z bólu a cała klasa obrócila sie w naszą stronę.
- Co się dzieje Adrien?- zapytał zaniepokojony nauczyciel.
- Prosze pana myśle ze Adrien uderzyl sie w malego palca u stopy.- odezwalam sie z niewinną miną.
- Adrien wszystko okej?- zwrocil sie do bruneta.
- T- tak.- wyjąkał tylko i spojrzal na mnie ja sie tylko usmiechlam lekko.
- Jeszcze mnie popamietasz.- powiedzial dalej trzymajac sie za obolale miejsce.
-Zobaczymy.- odpowiedziałam świetując chwilowe zwyciestwo....

"Twarda sztuka"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz