Rozdział 13

226 6 8
                                    

Chyba życie lubi sobie ze mnie żartować. Z pewnością nawet bym powiedziała. Zobaczyłam Nicka, przecież to jest istna kpina, dlaczego wszędzie gdzie nie pójdę spotykam albo jednego albo drugiego. Jak nie Nick to Adrien i tak na zmianę.
-Ta, dzięki, wiem.-Prycham i przewracam oczami, Vi śmieje sie cicho i rzuca nam dwuznaczne spojrzenie.
- Nie wierzę Sophie! Najpierw te dwa ciasteczka w szkole a teraz jeszcze jeden!- Mówi ze śmiechem ale mi wcale nie jest do śmiechu. Wcale nie chcę żeby za mną chodzono. Wzdycham i znowu wchodzę do przymierzalni bez słowa. Kiedy szarpie sie z zamkiem nagle czuje na swoich plecach duże męskie dłonie a przymierzalnia wypełnia zapach tak boskich perfum Nicka. Wzdycham a on patrzy na mnie w lusterku i obejmuje szerokimi ramionami w talii, chowa twarz w moich włosach schylajac  sie delikatnie bo on jest dużo wyższy niż ja. Przechodzi mnie dreszcz od jego bliskości i przymykam oczy pozwalając mu na to. Nie opieram sie tylko wtulam swoje ciało w jego męskie ramiona.
-Ale jesteś malutka.-Mówi mi do ucha.- Jesteś słodziutka, taka mięciutka i niziutka, i ładnie pachniesz. - Wymrukuje a ja marszcze brwi zdziwiona i odwracam sie do niego przodem patrząc  w jego śliczne oczy.
-O czym ty mówisz? Czy Cię czymś naćpali?-Pytam skrzywiona a on sie śmieje tym cudownym śmiechem a ja czuję że sie w nim zatracam, w jego dotyku, uśmiechu, zapachu. Jednak szybko sie odsuwam.
-Wyjdź, chcę sie przebrać. -mówie a on uśmiecha sie łobuzersko i łapie za rozpięcie od piżamki. -Co ty robisz?!
- Pomagam ci sie przebrać słońce.-Mówi mi do ucha i je przygryza na co mnie paraliżuje z przyjemności. Wzdycham i pozwalam mu rozsunąć swoja piżamkę, przełykam głośno ślinę patrząc jak powoli zsuwa rękawy z moich ramion delikatnie jadąc opuszkami palców w dół. Przygryzam wargę a on składa delikatny pocałunek na moim karku a ja sie rozpływam. Zamykam oczy i czuje delikatny chłód na mojej już nagiej skórze a on przygląda mi sie jak stoje w samej bieliźnie.
- Nawet nie wiesz jak kurewsko mnie kręcisz, jak pragnę cie pocałować, jak bardzo pragnę żebyś była moja. - Szepcze patrząc na moje ciało a ja unoszę brwi w szoku, chłopak nie czekając na moją odpowiedź przykleszcza mnie do ściany i wbija sie agresywnie w moje usta, jego są takie miękkie. Czuć od niego zapach papierosów i gumy do żucia, zamykam oczy i walczę ze sobą by sie tak łatwo nie dać, nie oddać pocałunku ale to na nic. Już po krótkiej chwili nasze języki toczą ze sobą wojnę, chłopak dominuje nade mną a jego dłonie jeżdżą po moim ciele. Łapie mnie za pośladki i podnosi a ja oplatam go nogami. Jak to możliwe że w tak krótkim czasie zmieniło sie moje nastawienie do niego, jeszcze chwilę temu nie chciałam mieć z nim nic wspólnego a teraz chcę tylko czuć go blisko siebie. Kiedy ścisnął moje pośladki wydałam z siebie cichy jęk na co czułam jak sie uśmiecha. Niemożliwe jak bardzo w jego towarzystwie nie panuje nad swoim ciałem, nad podnieceniem czy nad myślami o nim. O wyobrażeniach jak jego dłonie błądzą po moim ciele, jak docierają do miejsc gdzie nikt nigdy nie docierał. Po chwili odrywany sie od siebie zdyszeni a ja oblizuje wargi. Nasze oddechy są nierówne i szybkie.
-Bosko całujesz. -szepcze mi do ucha po czym puszcza na ziemię i wychodzi z przymierzalni jak gdyby nigdy nic zostawiając mnie samą.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 26, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"Twarda sztuka"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz