Rozdział 9

491 12 17
                                    

~Jorge
Kiedy tylko Tini zniknęła za oszklonymi drzwiami chciałem pójść, ale zatrzymał mnie ten sam mężczyzna, który wybuchł złością na dziewczynę.
-Kim ty jesteś..?!-pyta mnie
-Przepraszam, a kim pan jest żeby o to pytać..?
-Ja kim jestem..!? Jak możesz nie wiedzieć, albo nie znać takiego nazwiska jak Stoessel.?-zaśmiał się po chamsku.
-No właśnie...o to samo mogę się spytać ciebie...
- Ty...jesteś jakimś gówniarzem co tańczy na scenie przed idiotkami. To nie jest nawet zawód. Gdyby moje dzieci, poszły w takie ślady to nie ręczyl bym za siebie. Nigdy nie pozowlilbym na cos takiego. Moje dzieci przejmą kiedyś tą firmę...a nie jak ty i co się stanie z korporacja twego ojca..?
-Nie można zmusić człowieka do czegoś takiego...sam musi obrać swoją ścieżkę... A i niech się pan nie martwi tym...-odchodzę. Dopiero po chwili pojąłem, że jest to ojciec Tini. Ten co konkuruje z firmą mojego taty... Czyli on nie wie o tym co Martina robi... Już wiem dlaczego mu nie mówiła. Na jej miejscu postąpił bym tak samo, w końcu rozmyślając nad tym nie zauważyłem kiedy otwierałem drzwi od mojego mieszkania.
-Część kotku..!-krzyczy z salonu moja narzeczona. Na dźwięk jej głosu już chciałem wyjść. Wiem, ze oberwie mi się za nie zadzwonienie do niej i poinformowanie, że już wracam.
-Hej...-wchodzę, a w salonie widzę ją i jej głupie koleżanki.
-O cześć Jorge...-wstaje jedna z nich i podchodzi do mnie, czekając na uścisk, ale ja ją omijał i idę w stronę kuchni.
-Kochanie...mógłbyś nie olewać mnie i moich przyjaciółek..?
-Ja cię przecież nie olewam...
-Ale Sunny i Jessice tak...
-Nie obchodzą mnie nic...tak jak ciebie moi prawdziwi przyjaciele...
-Co masz na myśli prawdziwi przyjaciele..?!
-Idę się położyć...
-śpisz dziś na kanapie bo dziewczyny u nas zostają i będziemy spały w sypialni i oglądały tam seriale...
-No to możecie już tam iść...bo jutro muszę wstać wcześnie...
-Jak zawsze...ty jesteś najważniejszy...nie patrzysz na mnie...-w tym momencie wybucham gdzieś wewnętrznie-No to zdecydujcie się gdzie macie zamiar być..!?-mówię już trochę podniosłym tonem -Nie powinienieś się złościć na twoja ukochaną...-mówi rzująca gumę, rudowłosa...,
-Jeżeli masz zamiar do mnie mówić, to wywal ta gumę... Za 10 minut jestem tu i ma być ogarnięte...-idę do łazienki. Nie długo to ja tu nie wytrzymam
~Tini
Kiedy poszłam, tylko błagałam o to, by Jorge się nie wygadał o The voicie. Mój ojciec nic nie wie o tym, tylko mama wiedziała, ale i tak ma to gdzieś.
-Co za gówniarz...za kogo on się ma...! Piosenkarz od siedmiu boleści. Gdybym miał takiego syna, nie wychodzilbym z ukrycia do końca swego zycia. Cieszę się, że chociaż moje dzieci są normalne i przejmą ten interes. Mam nadzieję, że wiecie że właśnie dlatego jestescie na tym świecie. -Nie poznawałam już mojego ojca. Ja wiedziałam, że praca jest dla niego ważna, ale pogorszyło mu się bardziej po zaginięciu mojej starszej siostry bliźniaczki .Mój ojciec zakazał komus mówić o tym. Mój brat mówił, że nawet mama była kiedyś czuła i troskliwa. Moi rodzice zrobili wszystko by uciszyć media. Wiem tylko tyle, że nazywała się Ludmila. Niestety nic więcej nie pamiętam z jej wyglądu , Fran tylko wie, że byłysmy strasznie podobne do siebie i ona od najmłodszego kochała tańczyć i nawet zanim zaczęła mówic pojedyncze słowa już śpiewała. Miał wtedy 5 lat i jestem pod wrażeniem, że chociaż tyle pamięta. Ja śpiewałam przed nimi w tajemnicy, ukrywam to z pomocą Fran i Facu . Cieszę się , że są ze mną. Choć chciałabym chociaż raz zobaczyć ją i wygadać się jak siostra siostrze...
-------------------
Hello tu znów ja po tej katordze wróciłam. W ogóle czy tylko mnie dowaliło to rozszerzenie z angielskiego..? xD Ale dobra wróćmy do najważniejszego...no to się tu porobiło. Jak myślicie spotka się jescze kiedyś z siostrą..? Komentujcie, głosujcie <33 bajo do następnego <33

Jortini: Twój głos...moja miłość i nasza wspólna przyszłość...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz