Zatrzymałam pięść na kilka centymetrów od klaksonu, nieprzekonana, czy był to dobry pomysł. Minęły zaledwie sekundy, zebrane na krawędzi lasu zombie przeszły parę chwiejnych kroków, a ich podniecony warkot uświadomił tacie, że mieliśmy towarzystwo. Znieruchomiałam, zaciskając ręce na fotelu kierowcy.
– Nie wychodźcie! – krzyknął ojciec, przez dłuższy moment świdrując mnie wzrokiem, jakby naprawdę chciał powiedzieć: „Ani się waż”.
Był tak przewidywalny, że aż musiałam wywrócić oczami. Najwyraźniej zamieniłam areszt domowy na areszt samochodowy.
– Co się dzieje? – Jessie w mgnieniu oka doskoczyła na przód samochodu i uwiesiła mi się na ramionach. Słyszałam, jak głośno przełknęła ślinę, i poczułam, że uścisk jej dłoni zelżał, a w końcu całkowicie zniknął. – Jest… – Na moment zamilkła, jakby jakieś słowo nie zdołało przejść jej przez gardło. – …ich ponad dziesięciu…
Usłyszałam tatę:
– Żadnego strzelania!
Obejrzałam się za siebie, by zapytać, czy wszystko w porządku, ale kiedy to zrobiłam, Jessie już koło mnie nie stała. Z dziwnie nieprzytomnym spojrzeniem bardzo powoli usiadła na kanapie, ręką przytrzymując się stolika i wyglądając tak, jakby zaraz miała puścić pawia. Nawet nie wiedziałam, że ludzie w ułamku sekundy potrafią zrobić się bladzi jak ściana.
Otworzyłam usta i prawie postąpiłam o krok w jej stronę, gdy usłyszałam pierwszy w życiu dźwięk rozwalanej czaszki. Zanim z przebiegającym po plecach dreszczem odwróciłam się ku frontowej szybie, kątem oka dostrzegłam, jak Jessie podskoczyła ze strachu. Podczas kiedy Miller z przerażeniem na twarzy szarpał się ze stawiającymi opór drzwiami minivana, tata wziął porządny zamach siekierą, której ostrze zakleszczyło się między rozpłatanymi kośćmi czaszki trupa. Gdy zombie gwałtownie zwiotczał i osunął na ziemię, a ojciec potężnym buciorem przytrzymał jego głowę, by wyszarpnąć z niej broń, Delsin z niepokojącym wybuchem śmiechu odepchnął innego umarlaka, oszczędzając tacie jednego kłopotu. Usmarowane zaschłą krwią ręce schwytały Millera za kołnierz koszuli, a sztywniak już miał zatopić zęby w jego szyi, gdy Irlandczyk w ostatniej chwili z impetem cisnął nim o minivana, którego drzwi wreszcie się otworzyły, i załatwił trupa celnym dźgnięciem rurą.
– Jak możesz tak na to po prostu patrzeć? – spytała cicho Jessie. – Tak obojętnie?...
Obruszyłam się, ignorując pytanie. Wcale nie uważałam, że zachowywałam się obojętnie, a tak naprawdę było mi bardzo daleko do faktycznej obojętności, w końcu właśnie toczyłam wewnętrzną walkę, rozdarta między zachowaniem posłuszeństwa i uszanowaniem woli ojca, który kategorycznie nie chciał, bym się narażała, a chęcią wyskoczenia z dusznego auta oraz pierwotnym pociągiem do rozwalenia kilku łbów. Z narastającą w piersi niecierpliwością i przejmującą obawą przyglądałam się tacie, z pomocą zaśmiewającego się Delsina właśnie załatwiającego ostatnich umarlaków. W minivanie dostrzegłam skulonego na fotelu pasażera Millera poruszającego się tak, jakby przetrząsał zawartość naszego schowka.
Cisza wdarła się do środka kempingowca przez uchylone na kilka centymetrów boczne okno; ustało charczenie kąsaczy podekscytowanych wizją gorącego, żywego posiłku, wibrujący i mięsisty dźwięk rury przebijającej się przez oczodół wprost do mózgu oraz łomotanie siekier o czaszki.
– Chyba będę rzygać…
Odwróciłam się. Najpierw spojrzałam na panią Miller – siedziała na łóżku w sypialni, ukrywając twarz w dłoniach, i nic nie wskazywało, że usłyszała córkę, a potem na zielonkawą na twarzy Jessie. Wyjrzałam przez okno i gdy upewniłam się, że byliśmy bezpieczni, chwyciłam ją za przegub i wyprowadziłam na świeże powietrze, stając tak, by nie musiała patrzeć na już dwukrotnie martwe trupy. Założyła włosy za uszy, pochyliła i ręką przytrzymała się nagrzanego od słońca kampera, kiedy ja zajrzałam za samochód, chcąc sprawdzić, czy w lesie zostały jeszcze jakieś zombie.
CZYTASZ
Dwukrotnie Martwi
HorrorJeszcze nie do końca dwukrotnie martwi bohaterowie opowiadają własne historie, jak można się spodziewać, nieusłane różami. Ciężka rola narratora padła na barki osiemnastoletniej Sashy Wilcox, która spędziła pierwszy krytyczny miesiąc na siedzeniu pr...