Chyba oczywistym było, że każdy z tych jakże wybitnych pomysłów Yugyeoma kończył się kompletnym fiaskiem, prawda?
Akcja z siłownią była wielokrotnie powtarzana. Jednak przed kolejną powtórką już Jeon sam zadbał o zakup odpowiedniej oliwki do ciała, bo jak się później okazało, to czym za pierwszym razem został wysmarowany, było niczym innym jak zwykłym olejem do smażenia. Tak, kurwa. Ten debil przelał go dla niepoznaki do innej butelki, bo jak się tłumaczył, nie miał czasu skoczyć wcześniej do sklepu.
(Raczej nie trzeba mówić, że gdy tylko Jungkook się o tym dowiedział, jego serdeczny przyjaciel skończył z limem pod okiem i zawartością butelki wylaną na jego pusty łeb.)
Jednak jakimś dziwnym sposobem, Jeon za każdym cholernym razem nie był w stanie dowiedzieć się, czy jego starania się opłacały. Albo walnął się w głowę hantlem, przytrzasnął sobie odważnikiem palce, spuścił sobie coś na nogę, albo po prostu zagapił się na tyłek starszego, który w cudowny sposób odstawał i lekko się trząsł, gdy ten przechodził obok, tak że nie zdążył zwrócić uwagi, czy tamten się na niego patrzył czy nie.
Kurwa, nie jego wina, że Tae miał najbardziej sterczący, kształtny i soczysty tyłeczek, jaki było mu dane w całym swoim życiu widzieć. Odruch bezwarunkowy, tak? Chociażby z racji na swój wiek i niewyżycie jak u królika w rui, było wytłumaczeniem to, że miał ochotę ścisnąć tę krąglutką półkulę i wgryźć się w nią mocno zębami, tylko po to by po chwili delikatnie muskać ją ustami...
Em... Tak. Chyba nieco mu się myślami odbiegło od głównego tematu... Gdzie on tu? A racja, przecudowne pomysły Yugyeoma.
Kolejnym miało być pokazanie starszemu, że jest osobą skupiającą się nie tylko na sporcie ale także na nauce. Dzięki swoim wnikliwym badaniom (tak, tak, na bezpardonowym stalkowaniu) wiedział, że Taehyung raz w tygodniu siedział po lekcjach w bibliotece, ślęcząc nad różnymi książkami. Wtedy miał usiąść niedaleko blondyna, najlepiej przy stoliku znajdującym się tuż obok niego i pokazać drugiemu, że on również przykłada uwagę do ocen.
Szkoda tylko, że skończyło się na gapieniu i ślinieniu do Tae z ukrycia, gdyż ten akurat tego dnia postanowił przyjść do szkoły w dużych, okrągłych okularach. Starszy wyglądał w nich tak słodko, uroczo i niewinnie, że niemal się potknął, walnął głową o regał, wywalił i wykrwawił się tam na śmierć (bo przecież można wykrwawić się nie na śmierć, heloł?). Na jego szczęście w odpowiednim momencie się czegoś złapał, dzięki czemu uniknął tragicznej i kompromitującej śmierci przed swoim crushem. Jednak odejść ot tak również nie było łatwo, w szczególności mając taki widok przed sobą, dlatego nikogo raczej nie zdziwi wiadomość, że spędził za wspomnianym regałem kolejne pół godziny, bezceremonialnie gapiąc się na starszego i podziwiając jego piękną buźkę.
Ach, a gdyby do tego Taeś zamiast mundurka, miał na sobie nic innego poza kocimi uszkami, obróżką i koreczkiem analnym z puchatym, jasnym ogonkiem? No i oczywiście te cudowne okularki na nosku, które jedynie dodawały niewinności całemu jego wizerunkowi...
Kurwa.
I właśnie dlatego również i ten pomysł Yuga okazał być się totalnie nietrafionym, bowiem skończyło się to jedynie na wpół twardą erekcją i niezbyt przyjemnym fapaniem w szkolnej ubikacji.
Ha, później było już tylko gorzej. Fantazje z Tae w roli głównej nawiedzały go co najmniej raz dziennie. Każdego jednego wieczora praktykował tak zwane robótki ręczne do zdjęć Taesia, które robił mu z ukrycia, czasem też dla różnorodności posiłkował się tym dodawanymi przez blondynka na Instagrama lub Twittera. Bądź co bądź nie był z niego detektyw pierwszej ligi, więc niezbyt dużo fotek miał w na tyle dobrej jakości, by było więcej widać, aniżeli rozmazany zarys twarzy tudzież dupci starszego.
CZYTASZ
Drama Club | VKook |
RomanceTytuł: Drama Club. Pairing: VKook. Gatunek: AU, school, fluff, komedia, yaoi, obyczajowe. Opis: Każdy dąży do spełnienia własnych marzeń. Jedni pragną miłości, inni pieniędzy, są też i tacy, którym zależy jedynie na popularności oraz osiągnięciach s...