✨5✨

365 27 0
                                    

Mogłem tak trwać całe życie. W jego ramionach czułem się, tak wyjątkowo. Może jemu na mnie zależy? Choć zapewne zrobił to pod wpływem emocji albo po prostu uspokoić rozwydrzonego nastolatka.

- Może pojedziemy do mnie? Szeryf zapewne jest na posterunku, a ty nie masz kluczy więc - zapytał Derek, a ja po prostu podziękowałem mu w myślach za to, bo fakt, że to prawda.

Podziękujesz mu później...

- Jeśli to nie jest dla Ciebie żaden kłopot to z chęcią - powiedziałam. Derek uśmiechnął się w moją stronę i ruszył autem.

Jechaliśmy w ciszy co było wkurzające. Myślałem o tym, że za chwilę będę u Dereka w domy z nim, sam mnie zaprosił! Szok! Było to dla mnie bardzo ale i to bardzo krępujące. Nie rozmawiałem tak nigdy z Derekiem i co gorsza nigdy mnie nie przytulił, nie wysłuchał oraz nie zaprosił do loftu. Mam wrażenie, że za tym jego dobrym pomaganiem mi coś się kryje, ale nie mam teraz zbytnio czasu ani chęci zawracać sobie tym głowy.

Ku mojemu zdziwieniu Derek nie pojechał przez las ale skręcił na stację.

Ciekawe po co hmm...

Może zatankować?

- Stiles, ja idę po jakieś jedzenie. Coś chcesz?- z moich zamyśleń wyrwał mnie głos Dereka. Był nadzwyczaj spokojny i łagodny.

- Nie dziękuję...- odpowiedziałem cicho. Zostałem sam w pustym samochodzie.
Spojrzałem w stronę lasu i myślałem, że śnie. Policzyłem wszystkie palce... Ale to nie był sen. Lukas stał koło drzewa i patrzył się na mnie! Zamknąłem oczy aby po chwili je otworzyć. Nie było go. Moze mam jakieś zwidy? To zapewne dlatego, że nie spałem pare dni i źle się to na mnie odbiło.

Zachciało mi się palić. Derek by mi nie kupił więc tro..ooo! Z zachwytem wzięłem paczkę tą, którą Derek mi zwinął. A to szuja. Schował je pod telefonem! Kto by je nie zauważył? - prychnąłem pod nosem

W sumie może...nie dowie się. Z mojej kieszenie wyciągnąłem białą zapalicznike i już za chwilę zaciągnąłem się dymem. Zapomniałem jakie to uczucie. Oby Derek nie wrócił za szybko, bo będę mieć przypał. Już nie chce sobie myśleć co by mi zrobił, gdyby się dowiedział, że palilem w jego samochodzie.

Zauważyłem w szybie Dereka, który płaci za zakupy. Dokonczyłem papierosa i zgasiłem go o moją bluzę. I tak jest zniszczona. Zapomniałem, że zapach został.

Zobaczyłem Dereka, który kieruje się spokojnie w stronę auta ale po chwili przyśpieszył z złą mina. Ojj będzie źle..

- Stiles!- Derek z chukiem otworzył drzwi, a ja się wyszczerzyłem zęby

- Hej Derek! Ale dziś wiaterek co? (kto pamięta!? dop.aut)

- Zabije cię ugh!- warknął na co się zaśmiałem w duszy.

- Myślisz, że sie Ciebie boję? O patrzcie jestem zły wilczek! - mówiłem piskliwym głosem i pożałowałem swoich słów. Derekowi wyrosły kły, oczy nabrały innego koloru, włosy wyrosły mu po obu policzkach, a zamiast zwykłych paznokci miał wielkie szpony. Najgorsze było to jak zbliżył swoją twarz do mojej i zawarczał głośno, jak na wilczka przystało - O-okej wygrałeś...

Twarz Dereka wróciła do normy, a my patrzyliśmy sobie w oczy, nasz twarze były bardzo blisko. Aż za bardzo. Chciałem jakość to przerwać ale nie mogłem. Nagle Derek zbliżał się coraz bliżej. Zamknąłem oczy czekając na pocałunek ale nic takiego się nie wydarzyło. Otworzyłem je lekko, a Derek zamiast poczekać chwilę ruszył szybko, a ja uderzyłem się głową o szybę. Syknąłem cicho i zapiołem pasy.

***

Wszedłem za Derekiem do loftu. Dużo się to nie zmieniło odkąd byłem tu ostatni raz. Obawiam się, że Derek coś kręci...

Na przykład ciebie?

Czasami myślę czy to ja sam mówię do siebie czy faktycznie coś zostało po nogitsune? A wracając do tematu obawiam, że oni wszystko zaplanowali i przyjdą tu.

- Stiles. Ja idę się umyć. Laptop jest na stole. Włącz jakiś film - krzyknął Derek wchodząc do toalety

Wziąłem laptopa i przez chwilę zastanawiałem się czy nie włączyć Gwiezdne Wojny ale zrezygnowałem, ponieważ nie wiem czy Derek chciał by to obejrzeć. Po chwili namysłu wpisałem tytuł...

***

Derek zaproponował mi, żebym się wykąpał. Dał mi nawet swoje ciuchy. To już coś. Wyszedłem z toalety i poczułem znaczną różnice. Zrobiło mi się strasznie zimno. Nie miałem na sobie żadnych dresów. Na moje szczęście bluzka od Dereka było owiele za dużo przez co sięgała mi do połowy ud. To dobrze, bo raczej czułbym się strasznie nie komfortowo siedząc koło niego w bokserkach. Zamiast bladego chłopaka z jasną cerą byłby chłopak wyglądający, jak jakiś pomidor. Żenada...

Na łóżku czekał już na mnie Derek z różnymi przekąskami.

- Serio? Supernatural?- patrzył na mnie z uśmiechem, a ja prychnąłem

- Nie na niby. Mówiłem, że możemy kiedyś obejrzeć więc...te kiedyś jest teraz! - szybko usiadłem koło Dereka i skupilem się całkowicie na odcinku...

***

- Po co on tam idzie!? - wykrzyczał Derek żałośnie rzucając w ekran popcornem

- Nie wiem ale na jego miejscu bym już uciekał, ale jebac - powiedziałem obojętnie biorąc garść chipsów do buzi

- Ee! Uważaj jesteś za młody - powiedział, a ja wybuchłem śmiechem. Wspomniałem o tym, że wypiliśmy dwa kieliszki wina? Chyba o dwa za dużo...Derek wyglądał trochę jak podpity ale przecież jest wilkołakiem. Ja to co innego ale może jest zmęczony i tyle...

- Ide po...sok!- Derek próbował wstać z łóżka ale wyszło to inaczej i zamiast jak normalny człowiek albo wilkołak wstać on spadł na podłoge jęcząc z bólu. Natomiast ja zwijałem się po całym łóżku że śmiechu.

Zapewne teraz bym teraz leżał na łóżku w swoim pokoju myśląc, jak to bardzo moje życie nie ma sensu. Zazwyczaj zajmowałem się morderstwami oraz niewyjaśnionymi sprawami ale teraz to zupełnie co innego...

Z moich zamysleń wyrwało mnie nagła ciemność. Może prądu nie ma albo co gorsza Scott i jego wspaniała watacha przyszli tutaj. Nagle małe lampeczki zaczęły się zapalać oraz było słychać muzykę.

- Mogę prosić Pana do tańca? - przede mną stał Derek z wyciągnięto ręką...

Przepraszam za brak rozdziału ale oglądam Teen Wolfa, Supernatural oraz zbieram pieniądze na bilet więc 🤷‍♀️

❝ᴊᴀᴋ ɢᴡɪᴀᴢᴅᴀ ɴᴀ ɴɪᴇʙɪᴇ | ꜱᴛᴇʀᴇᴋ❞ [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz