Bonus 2

7.2K 851 234
                                    

Już kilka godzin później Molly i Sofia kończyły szykować się na swoje przyjęcie w ich pokoju, podczas gdy goście zbierali się w ogrodzie. Molly poprawiła swoją zwiewną, żółtą sukienkę i wyjrzała przez okno, gdzie przez bramkę przechodzili akurat Callie, George, Bill i... Ethan Wood?

- Czy to był Ethan...?! - krzyknęła Molly, patrząc na szybę z niedowierzaniem, choć wiedziała, że się nie myliła. - O Merlinie, to on! Mama zaprosiła Woodów?!

Sofia stała przy swojej szafie i zapinała czerwoną sukienkę, kręcąc głową.

- Jeśli Nigel tu będzie, to z góry ci zapowiadam, że cała jego uwaga skupi się na Joan - powiedziała Sofia i spojrzała w powieszone na drzwiach lustro, by poprawić ułożenie swoich pokręconych przez Jane włosów.

- Nie mów tak... - mruknęła Molly, spuszczając wzrok.

Sofia znowu pokręciła głową, spojrzała na siebie ostatni raz i podeszła do siostry. Położyła jej dłoń na ramieniu, patrząc na nią ze współczuciem.

- Molls, jesteś moją siostrą i nie chcę, żebyś robiła sobie złudne nadzieje. Odpuść sobie Nigela... Widzę go przecież w szkole, w pokoju Gryffindoru wszyscy widzą, jak się kłócą...

- Sofia, to nie jest tak prosto się odkochać - powiedziała Molly smutno, patrząc nadal w podłogę. - Jeśli on tu dziś jest, to... To z nim pogadam. Mamy urodziny, musi być dobrze.

- No dobra - stwierdziła Sofia. - To jakby co, to wyglądasz bomba, siostra.

- Ty też - przyznała Molly.

- Idziemy zrobić wejście smoka! - ogłosiła Sofia, wzięła bliźniaczkę pod rękę i ruszyła z nią do ogrodu.

Molly denerwowała się niesamowicie. Sama myśl o tym, że w ogrodzie mógł znajdować się Nigel przyprawiała ją o dreszcze. Chciała pokazać się z jak najlepszej strony i dlatego wolała się na to przygotować. Ku swojej radości zobaczyła w kuchni swoją mamę i ciocię, zatem ruszyła najpierw w tamtą stronę.

- Gdzie idziesz? - zapytała skołowana Sofia, kiedy Molly wyrwała się jej spod ręki.

- Dogonię cię - odparła Molly i niczym błyskawica pognała do kuchni. Sofia wzruszyła ramionami i ruszyła po prosto na taras.

Molly słyszała wybuch radości od strony ogrodu, co oznaczało, że Sofia musiała tam już dotrzeć. Ona jednak wchodziła do kuchni, gdzie jej mama i ciocia wymachiwały różdżkami nad jakimiś naczyniami.

- Mamo... O, cześć, ciociu - przywitała się Molly, zauważywszy Florę, wyższą od jej matki, blondwłosą kobietę w jasnoróżowej sukni do ziemi.

- Witam solenizantkę, gdzie zgubiłaś siostrę? - zapytała Flora, uśmiechając się do dziewczyny.

- Och, Molly, prześlicznie wyglądasz - powiedziała Jane, uniosłszy wzrok znad swojej różdżki. - Idź się pokaż tacie - dodała z jeszcze szerszym uśmiechem niż ten Flory. Miała na sobie sukienkę bardzo podobną do tamtej, jednak jasnofioletową.

- Już, tylko... Mamo, zaprosiłaś doktor Wood? - zapytała wreszcie Molly, na co zdziwiona Jane uniosła brwi.

- Nie, skarbie. Jest tu tylko nasza rodzinka - wyjaśniła zdezorientowana kobieta. - A co?

- Nic, nic - odparła pospiesznie Molly, nie chcąc nic po sobie zdradzić. - Po prostu zobaczyłam Ethana i...

- Ethan przyszedł z Camellią - wyjaśniła Flora. - Nie można ich ostatnio od siebie odczepić - dodała już w stronę Jane, kręcąc głową.

- Och, Flora, młodzi są, niech...

Molly jednak już nie słuchała tamtej rozmowy i sama ruszyła na taras. Z jednej strony cieszyła się, że nie będzie musiała denerwować się spotkaniem z Nigelem, a z drugiej trochę żałowała, że nie będzie mogła świętować urodzin z chłopakiem, który się jej podobał. Postanowiła się mimo wszystko cieszyć - w końcu to był jej dzień i z takim nastawieniem przywitała się z gośćmi.

Odołówkuj się ode mnie • Percy WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz