Three Line Flower

3.1K 74 23
                                    

Zamówił(a) » Jotkai

Pairing » Kirishima Eijirou x Midoriya Izuku x Bakugou Katsuki

AU » Soulmate AU

===

  - Przykro mi to mówić, pani Midoriya, ale pani syn...
  Przełknął ślinę. Wiedział, co zaraz nastąpi. Od początku wiedział.
  - ...nie ma bratniej duszy.
  Zacisnął zęby, żeby zwyczajnie się jie rozryczeć, gdy jego matka wykrzyknęła kolejno "Och!" i "To straszne!". Dopiero potem dotarła do niej ważność tego stwierdzenia, i rozpłakała się razem z synem.
  Wiedział. Wiedział, ale wciąż jak ostatni idiota wierzył, że to tylko zły sen, jakaś pomyłka, niedopatrzenie...
  A jednak.
  Był tym jedynym, "innym" dzieckiem.

* * *

  - Midoriya, gdzie idziesz? - zapytał Kirishima znad ekranu telefonu.
  - Na randkę - wyjaśnił zapytany bez krępacji, narzucając kurtkę.
  - Znowu? - jęknął Kaminari. Dość okrutnym zrządzeniem losu, większość osób w klasie już znalazła swoich partnerów, w przeciwieństwie do niego, przez co takie tematy go drażniły.
  - Znajdziesz kogoś, to zrozumiesz - chłopak uśmiechnął się przepraszająco i już go nie było.
  Ciche westchnienie rozbrzmiało w pokoju. To miał być normalny piątkowy wieczór. Z grami. I z resztą klasy. A tak, zostali we trzech, i to tylko dlatego, że Kirishima skrzętnie ukrywał pewien wstydliwy fakt o pieniądzach znikających w czeluściach McDonaldowej paszczy i wykręcił się bólem głowy.
  - Kiedy wreszcie ten pierdziel umrze? - zapytał retorycznie Bakugou, nie podnosząc głowy znad telefonu.
  - Todoroki czy Midoriya? - chciał wiedzieć Kirishima, który od dłuższego czasu opierał się o jego bok i zajmował prawie całą kanapę.
  Kaminari spojrzał z niesmakiem, jak dłoń blondwłosego asasyna wędruje do czerwonych włosów, by je zmierzwić w sobie tylko znanym celu. To takie idiotyczne. Nie mieli takich samych znaków ani nawet nie byli oficjalnie parą, a naprawdę zachowywali się jak bratnie dusze.
  - Obaj.
  - A co gdyby naprawdę umarli?
  - Przyjąłbym to z milczącą satysfakcją.
  - Miałbyś wszystko w dupie, jak zwykle? - wypalił Kaminari, a dwie pary czerwonych ślepi spojrzały na niego niepokojąco. - Przepraszam, chciałem powiedzieć, że będziesz mieć w dupie chuja Kirishi-
Nie zdążył dokończyć, bo Bakugou kopnął go w twarz, i najprawdopodobniej wyprostował mu przy okazji minimalnie zadarty nos.
  Mijały godziny, a reszta klasy stopniowo pojawiała się z powrotem. Niektórzy poszli już spać, inni szaleli jeszcze na parterze z konsolą i kilkoma planszówkami. W końcu cała klasa ruszyła do swoich pokoi i ułożyła się do snu. Było chwilę po pierwszej w nocy, gdy ktoś załomotał do zamkniętych drzwi dormitorium, budząc prawie wszystkich. Prawie, bo Todorokiego i Midoriyi nie było - wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że pewnie spontanicznie poszli do któregoś z nich na noc, jak całkiem często robili w weekend - a Ashido siedziała w swoim pokoju i prowadziła zawziętą dyskusję na forum o płynności kotów, dlatego też ona, jako najbardziej przytomna, została wysłana na dół. Otworzyła drzwi i już chciała zapytać, o co chodzi, ale zamarła, widząc dwóch policjantów i drżącego jak osika Midoriyę.
  - Pani to Ashido Mina? - zapytał beznamiętnie jeden z mężczyzn.
  - Tak... - odparła, blednąc, gdy zielone oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej i prześlizgnęły się po ziemi, nie dostrzegając jej, a palce ubrudzone zaschniętą krwią zacisnęły się na krańcu koszulki. - Co się stało?
  - Sh... Shouto... - wyszeptał chłopak zduszonym głosem, ale nie zdołał powiedzieć nic więcej. Zamiast niego odezwał się drugi z funkcjonariuszy, równie beznamiętnie co pierwszy.
  - Todoroki Shouto... - zaczął z kamienną twarzą.
  - Co z nim? - zapytała zachrypniętym głosem.
  Spojrzał na nią przeszywającym, ale wciąż chłodnym spojrzeniem.
  - Nie żyje.

One-Shots | BnHA i nie tylko [Zamówienia Zamknięte]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz