4.

58 4 3
                                    

-Na świecie żyją też inne wilkołaki, prawie w każdym zakątku świata. Dobierają się oni w watahy, dowodzone przez Alfę, urodzonego lidera. Wszyscy są jemu posłuszni, i nie mogą się sprzeciwić. A ci którzy to uczynią, stają się wygnanymi. W watahach panuje terror i zastraszanie, to najgorsze co może wybrać wilk. Wyrzuceni z watahy błąkali się samotnie po świecie. Ale już niedługo wszyscy wygnani staną przeciwko Alfą i skończy się ich żądza. Jak już się domyślasz, ja tak samo jak twój ojciec jesteśmy wygnanymi i będziemy walczyć przeciwko tyranom. -teraz zamiast smutku było widać szaleństwo, przerażało mnie to.

Przez siedemnaście lat żyłam w kłamstwie. Byłam okłamywana przez moich własnych rodziców. Tyle razy przeprowadzaliśmy się, żeby tylko ich kłamstwo nie wyszło na jaw. Z moich oczy mimowolnie zaczęły płynąć łzy. Poczułam się oszukana. Zaczęłam się cofać, na co ojciec chciała do mnie podejść. W mgnieniu oka wybiegłam z domu, już po chwili lądując na czterech łapach. Było mi już wszystko jedno. Biegłam w las, byle daleko od domu. Przez tyle lat myślałam, że tylko ja posiadam taki sekret, kiedy nagle okazuje się, że takich jak ja jest wiele. Nie docierało to do mnie.

Po jakimś czasie biegu, zmęczona położyłam się pod drzewem.  Łamiąc już ostatnią zasadę, którą wpajali mi rodzice, zawyłam donośnie. Wycie rozeszło się po lesie, wiedziałam że wszyscy mnie usłyszeli, ale nie obchodziło mnie to już. Jedno kłamstwo pokruszyło moje życie na kawałki. Mógłby ktoś powiedzieć, że to nic takiego, ale kiedy świat który znałaś okazuje się kłamstwem, wszystko się sypie. Jedyne co mogłam zrobić w tej chwili, żeby nie myśleć to pogrążyć się w śnie i tak własnie zrobiłam. 

Widziałam dom, był pełen ludzi. Wszyscy byli uśmiechnięci, wyglądali jak rodzina. Nagle do środka wbiegł wilk o czerwonych oczach. Z groźnym warknięciem skoczył na jedną z kobiet, którasiedziała na kolanach jakiegoś mężczyzny. Łudzącoprzypominali oni moich rodziców. Już chciałam pobiec w jej kierunku, ale nic nie mogłam zrobić. Byłam duchem, mogłam tylko obserwować dziejące się wydarzenia. Mężczyźni zgromadzeni w tym pokoju chcieli pomóc kobiecie, ale groźne warczenie sprawiło, że stanęli w miejscu. On był chyba tą Alfą, o której mówiła matka. Chwilę potem zamiast wilka stał mężczyzna, miał on ciemno brązowe włosy i prawie czarne oczy w tej chwili wyrażające ogromną wściekłość, a gdzieś głębiej ogromny żal.

-Zdradziłaś mnie! Z moją betą! Byłaś moja do cholery! -Krzyknął rozwścieczony mężczyzna.

-To nie tak jak myślisz... -zaczęła tłumaczyć się kobieta, ale przerwał ją ryk.

-Nie jesteś już Luną! Ty jak i ten śmieć nie należycie już do watahy! Nie chcę cię więcej znać -zakończył czarnooki i wyszedł, kobietę wraz z mężczyzną wyprowadzono, a ich oczy zaiskrzyły zielenią.

Czy... czy tak moi rodzice zostali wygnanymi?

Z tego dziwnego snu wybudziły mnie ciche głosy, ale że byłam wilkiem to nie trudno było mi je usłyszeć. Nie chcąc zdradzić, że nie śpię, wciąż leżałam w takiej samej pozycji. Starałam się wyłapać słowa rozmowy.

-Pachnie jak ta nowa, nie wygląda na groźną –powiedział męski głos.

-Nie możemy jej ufać! Przecież widziałeś oczy! Ona jest ich córką, jest taka sama! A poza tym to nasze terytorium! –Odpowiedział damski głos.

-Powinniśmy ją zabrać do Alfy i on zdecyduje, co z nią zrobić –znowu odezwał się męski głos.

Nie podobało mi się to, o czym oni mówili. O co chodziło z oczami? Nie chcąc iść do jakiejś tam Alfy, szybko stanęłam na czterech łapach. Przed sobą zobaczyłam dziwną piątkę ze szkoły, na czele z Maddy. Widziałam, że nie miałabym szans wygrać w walce z nimi, dlatego w mgnieniu oka obróciłam się i pobiegłam w przeciwnym kierunku. Usłyszałam tylko trzaski i już po chwili łapy uderzające o ziemię. Miałam przechlapane. Biegłam najszybciej jak tylko mogłam, napędzana strachem. Mimo to, już słyszałam wilki za sobą. Nagle przede mną wyskoczyły dwa wilki i zaczęły warczeć w moją stronę. Skoczyłam w bok, ale zamiast wolnej drogi zastałam kolejnego wilka. Zanim się spostrzegłam byłam otoczona przez pięć ciemnych wilków groźnie warczących. Rzucałam się jak zwierzę w potrzasku. Lecz z każdej strony dosięgały mnie kły i pazury. Nagle wszystko przerwały wycie, okropne jak w moim śnie. Cała piątka ustała, skuliła się i popatrzyła w jedną stronę. Stał tam czarny wilk o czerwonych oczach, który samym swoim wyglądem budził strach. Szedł w moim kierunku eskortowany przez jeszcze dwa wilki. Mimo jego wyglądu i respektu, jaki wzbudzał stałam dalej cicho warcząc i jeżąc sierść. Był już coraz bliżej mnie, moi oprawcy stali z podkulonymi ogonami. Niespodziewanie czerwonooki wilk przemienił się w człowieka, a to, co zobaczyłam było wielkim zdziwieniem. Przede mną stał mężczyzna z mojego snu, jedynie jego twarz znaczyły ślady wieku. Rzecz która najbardziej mnie zdziwiła to oczy. Kiedy popatrzyłam na oczy tego mężczyzny widziałam swoje, ciemne i tajemnicze. Nawet nie wiem kiedy zmieniłam się w człowieka. Staliśmy otoczeni przez wilki i patrzyliśmy sobie w oczy, wtem mężczyzna położył swoją dłoń na moim policzku, a w jego oczach zabłyszczały łzy.

-Moja córka –powiedział łamiącym się głosem.

~~~~




To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 10, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Oczami WilkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz