Po wczorajszym incydencie staramy sobie nie wchodzić w drogę. Wkurza mnie to, że nie możemy spokojnie porozmawiać. Ja wiem dużo się wydarzyło, ale nie rozmawianie ze sobą to nie jest wyjście. Udawanie, że temat nie istnieje jest mega dziecinne. Tylko my dziećmi przestaliśmy być już dawno. Powinniśmy się skupić na prawdziwych problemach takich jak zbiórka miliona i na prawdziwym życiu. Ciągle nam brakuje pieniędzy. Jednak zdecydowaliśmy się przyjąć oszczędności od rodziny i przyjaciół. Pomimo tego że czuliśmy się jak ubodzy krewni. Widzę to przysłowiowe światełko w tunelu. Wchodzę do pokoju. Staję wryta w ziemię.. Łóżko jest puste. Ogarnia mnie przerażenie. Gdzie się podział. Czemu mnie nie obudził gdy wychodził? Dostrzegam list na stole. Jego treść brzmi :
Droga ukochana!
Wybacz mi, że uciekam. Nie dostrzegam innej formy ratunku dla siebie. Nie chcę byś zmarnowała sobie przeze mnie życie. Proszę nie szukaj mnie więcej. Daj mi w spokoju odejść z tego świata. Pamiętaj, że zawsze pozostaniesz w mym sercu. Zawsze będę cię kochać. Do końca świata i jeden dzień dłużej...
Twoj ukochany.Czytając to czuję jak moje serce rozsypuję się na milon małych kawałeczków. Jak on mógł mi to do cholerny zrobić? Mnie nie zapytał o zdanie. Jakbym ja nie była ważna i to co czuję. Otwieram szafki i widzę pustkę. Wziął ze sobą wszystkie rzeczy. To na prawdę koniec. Czuję łzy napływające do oczu. Jak mógł to zrobić za moimi plecami. Nawet do cholery się nie pożegnaliśmy..
Hej hej. Witam. Dajcie znać co myślicie🤔.
CZYTASZ
Życie za milion
RomanceCo zrobisz jeśli osoba, która jest dla Ciebie wszystkim jest nieuleczalnie chora i zostaje jej rok życia? Jedynym wyjściem jest kosztowne leczenie w Stanach za milion..