Rozdział 1

189 8 3
                                    

Gdy usłyszałam te wiadomość, nie wiedziałam co ze sobą począć. Biorę klika głębokich oddechów. Następnie liczę do dziesięciu. Odczuwam chwilową ulgę. Zrezygnowana wracam do szpitala. Szaro zielone ściany, działają na mnie jeszcze bardziej przygnębiająco. Wracam do chłopaka chodź tak na prawdę, mam ochotę uciec jak najdalej stąd. Najlepiej zapaść w zimowy sen. Obudzić się jak będzie po wszystkim lub wcale się nie budzić i miec spokój na zawsze. Milon złotych.. Ogromna suma. Nawet będąc na trzech etatach nie damy rady uzbierać tak wielkiej sumy. A Zack z pensji urzędnika nie zarobi kokosów. Na rodziców nie mamy co liczyć. Ledwo co sami wiążą koniec z końcem. Jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na siebie. Wchodząc do sali widzę chłopaka skulonego, który cicho łka. Patrzy pustym wzrokiem przed siebie. Jego twarz nie wyraża żadnych emocji. Zawsze był dobry w maskowaniu uczuć.
- Wiem o wszystkim.
- Jak to? Skąd?
- Słyszałam waszą rozmowę. - ucinam krótko.
-  To dobrze. Chyba nie dałbym rady przekazać Ci takiej nowiny.
- Przestań tak mówić. Musisz walczyć. Dla nas. Dobrze o tym wiesz, że cię kocham i nie zostawię. Przejedziemy przez to razem..
-Ciekawe jak. Masz milion na koncie do dyspozycji? Nie. Więc nie ma co mieć dłużej złudnych nadzieji. Został mi rok. Rozumiesz? Potem umrę i każdy o mnie zapomni. Nawet Ty. Bo nie możesz całe życie żyć moim cieniem. Będzie to tak. Ja odejdę zabierając piękne wspomnienia ze sobą. A ty co? Pierw będziesz rozpaczała po mojej stracie. Potem uciekniesz w wir pracy i innych obowiązków..
- Przestań do cholerny. Nikt z nas nie wie co się wydarzy więc nie wiem skąd możesz to wiedzieć co będzie. Jak nikt tego nie wie. Kocham cie i tylko to się liczy w tym momencie. Zrozum to. Nie w głowie mi inni faceci. Zbierzemy ten milon zobaczysz. W najgorszym przypadku postaram się żeby ten rok był najpiękniejszym w twoim życiu. Co ty na to?

Dajcie znać co myślicie. :=)

Życie za milion Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz