Zawsze lubiłeś rysować, miałeś do tego talent. Czasem kątem oka byłem w stanie zobaczyć co w danej chwili szkicowałeś i byłem naprawdę pod wielkim wrażeniem twoich umiejętności , ale Ty nigdy sam z siebie nie chciałeś mi pokazać swoich rysunków. Twierdziłeś, że "Nie są na tyle dobre, aby mi się podobały"W każdym razie, niedawno odkryłem, że trzymałeś u mnie teczkę ze swoimi pracami, co jakoś bardzo mnie nie zaskoczyło, ponieważ większość czasu spędzałeś w moim mieszkaniu, ale nigdy nie dostrzegłem, abyś chował ją w moim biurku.
Zżerała mnie ciekawość, bardzo chciałem zobaczyć efekty Twojego -często wielogodzinnego- skrobania ołówkiem po kartce.
Kiedy ją otworzyłem, ujrzałem pierwszy rysunek. Była na nim ukazana otwarta klatka, z której wylatywał śliczny, mały ptak, a pod spodem było napisane artystyczną czcionką słowo "Freedom". W dole kartki była data, która wskazywała na to, że narysowałeś to półtora roku temu.
Dalej była martwa natura, kilka portretów twoich ulubionych artystów i nawet jeden, na którym stworzyłeś mnie. Uśmiechałem się, a nade mną błyszczały gwiazdy. Był narysowany bardzo starannie, widać, że męczyłeś się nad nim parę godzin.
Spostrzegłem, że prace były ułożone tak, aby te "najświeższe" były na samym dole, więc przeglądałem je dalej, aż dotarłem do szkicu który trochę mnie zaniepokoił.
Data wskazywała że było to prawie rok temu, bez 3 miesięcy. Przedstawiał bardzo wychudzoną kobietę, praktycznie szkielet. Jej dłonie i stopy były prawie przezroczyste, a czarne, proste włosy sięgały jej do kostek. Nie miała twarzy. Rysunek nosił tytuł "Śmierć". A więc tak ją sobie wyobrażaleś?
W dalszych pracach przewijała się ona coraz częściej, a całokształt przedstawiał różne formy cierpienia i bólu. Tylko wtedy kiedy rysowałeś, pozwalałeś, aby na chwilę potwory z twojej głowy mogły z Ciebie wyjść i przelać się na papier, huh?
Na ostatnim obrazku przedstawiona była blada postać, a tak naprawdę same kości obciągniete skórą. Dzięki proporcjom, byłem w stanie wywnioskować, że był to chłopak. Miał na plecach anielskie skrzydła, a obok niego stała śmierć. Uśmiechał się. Data wskazywała na tydzień przed twoim odejściem. Zatytułowałeś go "Perfekcja"
Czy dla Ciebie wychudzone ciało oznaczało perfekcję, a śmierć szczęście?
Dla mnie zawsze byłeś idealny, Gwiazdeczko.
CZYTASZ
𝑴𝒚 𝒐𝒘𝒏, 𝒍𝒊𝒕𝒕𝒍𝒆 𝒔𝒕𝒂𝒓 || 𝒉𝒚𝒖𝒏𝒍𝒊𝒙
FanfictionO Felixie, którego gwiazdka powoli gasła, a Hyunjin razem z nią. Gatunek: Angst Krótkie rozdziały. /TW/ Opowieść nie ma na celu gloryfikowania samobójstwa, samookaleczania, zaburzeń odżywiania etc. Jest to tylko i wyłącznie fikcja literacka. ♡