Przeznaczenie.

4 0 0
                                    

Na swój sposób wierzę w przeznaczenie. Gdy założymy, że przeznaczenie istnieje, łatwiej jest podejmować decyzje. Wtedy, gdy coś się nie powiedzie, winę ponosi siła wyższa, a nie my. 

Gdy pojawiła się szansa, by dostać roczne stypendium na Harvardzie na kierunku, który mnie interesuje i rozpocząć badania naukowe, stwierdziłam, że to jest moja szansa, by się rozwinąć. Jednak nie spodziewałam się, że zajdę tak daleko i znajdę się na ostatnim etapie selekcji. Teraz od kilku miesięcy czekam na odpowiedź. Niedługo mam dostać wyniki, a w mojej głowie panuje chaos. 

Wszędzie widzę znaki. Jeżeli zobaczę w telewizji reklamę sera, to znak bym na kolacje zjadła kanapki z goudą. Jeżeli plakat z najnowszym filmem to pierwsze co zobaczę po wyjściu z domu, to znak, że powinnam pójść do kina. Kiedyś bym powiedziała, że dostanie stypendium to znak, bym zaczęła pracę naukową. Jednak teraz nie jestem tego taka pewna. 

Nie wiem czy tego chcę. Mnóstwo osób marzy o zamianie ze mną miejscami. O posiadaniu chociażby cienia szansy na odniesienie tak wielkiego sukcesu. Kiedyś też do nich należałam. Tylko nie wiem, czy jestem gotowa na zostawienie chłopaka na tak długi okres czasu. On nie wytrzyma, a tym wszystkim tylko i wyłącznie go zranię. 

Nie chcę być tą osobą w związku, która powoduje cierpienie swojej drugiej połówki. Nie chcę, by żadne z nas nią było. Dlatego chcę się nie dostać. Wtedy byłabym najszczęśliwsza. 

Czy to nie jest znak, że nawet, gdy się dostanę mam nie jechać? Ponieważ najbardziej chcę się nie dostać? Nie, ponieważ jest to związane tylko i wyłącznie z osobistą ulgą. Nie będę musiała podejmować decyzji. A jeżeli się dostanę, niezależnie co postanowię, będę czegoś żałowała. Mogę coś stracić. Mogę cierpieć. Mogę być nieszczęśliwa.

Ja po prostu mogę sobie z tym nie poradzić. Nie jestem gotowa na podjęcie tak dużej decyzji. 

Po co w ogóle składałam aplikację?

ImponderabiliaWhere stories live. Discover now