69 11 10
                                    

- Chciałbym najmocniej przeprosić, za moje wczorajsze zachowanie i za obraźliwe słowa, które skierowałem w pani stronę. - zaczął

- Co się między nimi stało? - szepnęła pani Park do sekretarza Taehyunga

Ten tylko, jak zauważyłam kątem oka, wzruszył ramionami. Taehyung kłaniał się czekając, aż powiem, że mu wybaczę i nie będzie żadnych problemów.

- Nie ma sprawy, a teraz zajmijmy się formalnościami. - westchnęłam wskazując, żeby wreszcie usiadł

Ostatnio słyszałam, że Kim Taehyung miał przykre sytuacje za granicą. Podobno mieli zamiar poszerzyć swój zasięg i otworzyć restaurację w Chinach. Po 4 dniach doszło do incydentu, gdzie do wina kobiety zostały dorzucone środki odurzające przez kelnera. Jak się okazało kobieta była na randce ze swoim nowym chłopakiem, a kelner dostał okazje na zemstę na swojej byłej miłości. Wszystko zostało zrzucone na szefa, przez co musiał się wycofać z tamtejszego rynku. Stracił na tym jego wizerunek i dobre imię firmy. Nie obyło się także bez kosztownych rozpraw sądowych. Jedzenie przygotowane przez nich jest naprawdę wyśmienite i dlatego postanowiłam rozpocząć z nimi współpracę, a również pomóc w powrocie do świetności.
Po podpisaniu paru papierów, podaliśmy sobie ręce i wyszliśmy. Bardzo chciałam wrócić do siebie i zająć się pracą, ale zostałam poproszona, aby pokazać osobiście teren hotelu.

- Pańskie biuro... - zaczęłam

- Jakie "pańskie"? Nie wydaje mi się, żebyś była ode mnie o wiele młodsza, więc może przejdźmy na "ty", skoro i tak się już znamy? - zaproponował

- Przepraszam, ale nie spytałam wcześniej o twój wiek. - odpowiedziałam

- Jeśli wszystko co jest napisane w internecie jest prawdą, to jestem starszy o dwa lata. - zaśmiał się

- Mam mówić ci 'oppa' czy czego ode mnie oczekujesz? - zapytałam

- Jeśli chcesz. Nie obrażę się. - parsknął

- Taehyung, niedoczekanie twoje. - westchnęłam

- Nie mówią ci, że jesteś zbyt sztywna? - jęknął

- A tobie, że jesteś zbyt otwarty? - odbiłam piłeczkę

- Przynajmniej nie jestem zrzędliwą babą. - prychnął

- Zarozumiały dupek. - szepnęłam

- Co mówiłaś? - podpytał mrużąc oczy

- Na prawo jest recepcja, a na lewo sala bankietowa i restauracja. - szybko zmieniłam temat 

Jeszcze wczoraj był oschłym burakiem, a teraz bawi się jak dziecko na wycieczce szkolnej. Może faktycznie na początku źle go oceniłam i wcale nie jest taki tragiczny? 

- Mam sobie radzić z tymi pracownikami, czy mogę zatrudnić swoich ludzi? - zapytał nagle

- Będziemy tutaj dzisiaj jeść lunch, więc sam podejmiesz decyzje co zrobić.- stwierdziłam 

- W takim razie jako dyrektor... - zaczął 

- Jako kto? - spytałam 

- No... dyrektor. - odpowiedział zdziwiony

- Dyrektorem to jesteś u siebie, tutaj jesteś kierownikiem kuchni. - wyjaśniłam 

- Odebrałaś mi mój tytuł? - wrzasnął zdziwiony

- Nie krzycz. - powiedziałam znudzona 

Przecież to oczywiste, w umowie było nawet napisane, że osobą rządzącą jestem ja i nikt więcej. 

- Obiecuję, że odzyskam swoją pozycję. - oświadczył z poważną miną 

Business PlanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz