- Taehyung! - wrzasnęłam trzaskając drzwiami od jego biura
W tym momencie chłopak przestał się bawić z moim psem i skupił swoją uwagę na mnie. Zwierzak wystawił głowę z nad biurka i cały ucieszony podbiegł do mnie z taką prędkością, że skacząc na mnie z hukiem wyleciałam na korytarz zaliczając bliskie spotkanie z posadzką. Demon zaczął lizać mnie po twarzy, a ja z miną zdechłego karpia próbowałam się uspokoić zanim wybuchnę. Ile może jeszcze zdarzyć się niespodzianek podczas jednego dnia?
Chwyciłam pupila za obrożę i uśmiechając się do Kima wróciłam z nim do biura, tam rottweiler położył się na kanapie i wesoło merdał ogonem.
- Nie krzyczałaś zbytnio prawda? - zaśmiał się tata
- Tato, powiedz mi, czy ty nie masz lepszych rzeczy do roboty? - zapytałam przejeżdżając po twarzy rękoma
- Jestem na emeryturze, co ja mam jeszcze niby robić? - spytał
- Nie macie może przypadkiem z mamą rocznicy ślubu dzisiaj? - westchnęłam
- Faktycznie, zapomniałem! - krzyknął
Nacisnęłam guzik interkomu i sekretarka Park po chwili się pojawiła.
- Zrób rezerwacje dla dwóch osób w jakiejś dobrej restauracji. - poprosiłam machając ręką
W tej samej chwili Taehyung wszedł jak do siebie bez pukania.
- Masz randkę? - parsknął
- Ty wiesz, że się puka prawda? - zapytałam
- Mam nadzieję, że zbytnio ci się przeze mnie nie oberwało młody człowieku. - wtrącił ojciec
- Przeżyłem, czyli nie jest źle jak widać, ale dziękuję za pana troskę. - zaśmiał się Kim
- Czy ja cię skądś mogę kojarzyć? - nagle spytał tata
- Jestem właścicielem fili restauracji w naszym kraju, może stąd. - wyjaśnił
- I pracujesz w moim hotelu? - spytał zdziwiony tata
- Próbuję naprawić dobre imię swojej firmy i podjąłem się współpracy z hotelem jako catering. - odpowiedział
- Czy wy się przypadkiem nie dogadujecie za dobrze? - przerwałam
- Sekretarko Park! Proszę nigdzie nie dzwonić! Dzisiaj zjemy tutaj! - wrzasnął tata
- Co? - krzyknęłam razem z Tae chórem
- Nie miałem okazji nigdy spróbować twojego jedzenia, więc przynajmniej teraz będzie okazja. - zaśmiał się ojciec
- Kup kwiaty i jedź do mamy, a ja się wszystkim zajmę. - powiedziałam wyganiając tatę
- Tylko nie zamęcz biednego chłopaczyny! - dodał i w dobrym humorze wyszedł
Rzuciłam się na drugą kanapę zmęczona. Niby nic wielkiego nie zrobiłam, a czuje jakbym przez 3 dni nie spała. Z zamkniętymi oczami sięgnęłam po kubek z kawą, który powinien tam stać, ale machając na wszystkie strony nigdzie nie mogłam go znaleźć. Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam, siedzącego obok Demona, Taehyunga sączącego mój napój.
- Co ty tu jeszcze robisz? - zapytałam zła
- Hodujesz zwierzaka w miejscu pracy? - zagadnął
- Nie twój interes. - burknęłam
- Cokolwiek. W każdym razie chciałbym wiedzieć co lubią jeść twoi rodzice, żebym mógł coś wybrać na kolacje. - wytłumaczył przeglądając coś na swoim telefonie
Przeczesałam dokładnie wszystkie zakątki mojego umysłu i nie mogłam wpaść na pomysł co by moi rodzice chcieli zjeść, więc byłam totalnie w kropce. Coś tradycyjnego czy bardziej wykwintne? Koreańska kuchnia, chińska, a może włoska? Jakie wino do tego wszystkiego?
- Zdaje się na ciebie, ważne żeby było smaczne. - stwierdziłam
![](https://img.wattpad.com/cover/183583308-288-k9328.jpg)
CZYTASZ
Business Plan
FanfictionOna- introwertyczna kobieta sukcesu, światowa, zaradna i zdecydowana On- nowy w mieście, wciskający nos w sprawy prywatne innych ludzi, zbyt otwarty, z kilkoma wpadkami na koncie, co go wcale nie zniechęca w dalszym prowadzeniu biznesu. Czy coś za...