- I co sądzisz o tym? - zapytałam odkładając sztućce na bok
- Jest trochę zbyt kwaśne. - odpowiedział
- Każdy ma inny gust... - westchnęłam
Razem z Taehyungiem siedziałam przy jednym ze stolików i cieszyłam się posiłkiem przy widoku miasta. Nie rozmawiało się tragicznie, ale i tak nie pałałam do niego jakąś sympatią.
- Pani dyrektor! - krzyczała sekretarka biegnąc do nas tak jakby od tego co mi przekaże zależało jej życie
- Co się stało? - spytałam zdziwiona
A zapowiadał się całkiem przyjemny dzień, gdy rano wstałam. Czy musi być aż tyle komplikacji podczas jednego wydarzenia?
- Dzwoni dyrektor Guo Chui z Chin i prosi o rozmowę z panią. - odpowiedziała zdyszana
Westchnęłam i odebrałam telefon od dziewczyny, a równocześnie machnęłam ręką aby sobie usiadła i odpoczęła. Miłym głosem przywitałam dyrektora i rozpoczęłam z nim konwersacje odnośnie porcelany, którą miał nam wysłać.
- Czy ona właśnie mówi płynnie po chińsku? - zapytał Kim na tyle głośno, że pomimo rozmowy słyszałam jego słowa
- Żeby tylko po chińsku... - zaśmiała się sekretarka odpowiadając
- Nie rozumiem. - odpowiedział
- Nasza szefowa umie perfekcyjnie mówić jeszcze po angielsku, japońsku, hiszpańsku, francusku i włosku. Szefowej ojciec kładł bardzo duży nacisk na edukacje swojego jedynego potomka. - odpowiedziała
- Nie ma rodzeństwa? - zapytał
- Nie, jest sama, ale... - zaczęła
- Jeśli masz pytania to dlaczego nie spytasz mnie osobiście? - spytałam lekko poirytowana
- Dyrektorko ja... - zmieszała się dziewczyna
- Spokojnie, nic się nie stało, ale za to pójdziesz po kawę dla całego piętra zarządzania. - odpowiedziałam uśmiechając się
- Już biegnę. - powiedziała i szybko zniknęła za filarami
- Lee, o co chodzi, że tak się zezłościłaś? - zagadnął
- Naucz się Taehyung rozdzielać życie prywatne od pracy. Nie możesz być aż tak otwarty na wszystko i dla wszystkich. - wyjaśniłam
- W takim razie przyjdź do mnie na kawę po pracy, mieszkamy przecież po sąsiedzku. - zaśmiał się
- Tae, przed chwilą coś powiedziałam o twojej otwartości... - westchnęłam biorąc łyk herbaty
- Ale jesteśmy partnerami w biznesie, dlaczego nie mogę wiedzieć o tobie chociaż trochę więcej skoro mamy razem pracować? - zapytał
- Właśnie. Dobrze to ująłeś, "partnerami w biznesie", i to tyle. - odpowiedziałam i wstałam
W momencie, gdy chciałam odejść i wrócić do swoich zajęć, Tae złapał mnie za rękę.
- Co jeszcze? - jęknęłam
- Dlaczego jesteś taka zamknięta? - spytał z dziwnym wyrazem twarzy
- Mam swoje powody. - odpowiedziałam i strzepnęłam jego dłoń
Skierowałam się na najwyższe piętro budynku, aby wreszcie móc odpocząć. Już chciałam otwierać wielkie, szklane drzwi, ale znowu ktoś zaczął krzyczeć moje imię.
- Eun poczekaj na mnie! - wrzasnął męski głos
- Tato, nie miałeś być później? - zapytałam zdziwiona jego obecnością
- No miałem, ale mama powiedziała, że mam ci psa wcześniej przywieźć. - oznajmił
- A gdzie on jest? - zagadnęłam
- No właśnie i w tym problem... Zerwał się i wbiegł do biura jakiegoś kierownika. Chłopak powiedział, że mogę go tam zostawić i sam ci go przyprowadzi. - wyjaśnił
- Chłopak? - zapytałam
- No, taki wysoki, przystojny. Wygląda na nowego, bo kręcił się na krześle wokół własnej osi, tak jakby nie wiedział co ma ze sobą zrobić. - odrzekł
CZYTASZ
Business Plan
FanfictionOna- introwertyczna kobieta sukcesu, światowa, zaradna i zdecydowana On- nowy w mieście, wciskający nos w sprawy prywatne innych ludzi, zbyt otwarty, z kilkoma wpadkami na koncie, co go wcale nie zniechęca w dalszym prowadzeniu biznesu. Czy coś za...