Kij

85 3 1
                                    

Prolog

Słońce

Poszłem do Nowego Yorku
Był bal.... Uwielbiam tańczyć staro-dawne tańca.
Ja: Czym mogę piękną panę po prosić do tańca
Nieznajoma: Oczywiście
Weszła że mną na parkiet...
Miała długie kasztanowe włosy.
Ja: Jak ma na imie księżniczko?
Nieznajoma: Mam na imie Galicja, a ty?
Ja: Peter, piękno księżniczko- Zarumieniła się- Chodźmy stąd
Pobiegliśmy do ogrodu.
Zakochałem się w niej jest taka piękna.
Mądra, Księżniczką mego serca.
Ja: Księżniczko kocham cię
Galicja: Też cię kocham Peter

******* Miesiąc Później*******

Galicja: Peter ciąży jestem?!
Ja: Kocham cię
Galicja: Wiem że mnie kochasz, a nasze dziecko
Ja: Też- odparłem- Jestem magikiem
Galicja: Wiem
Ja: Skąd wiesz?
Galicja: Domyśliłam się Słońce
Ja: Ale jak
Galicja: Wiem Kochanie
Ja: Akceptujesz mnie?
Galicja: Tak
Przytuliłem ją do siebie. Nawet nie domyśliłem się że ona się już domyśliła.
Ja: Ciekawie czy to córka czy syn
Galicja: Mi tam wszystko jedno
Ja: Chłopiec nie ma prawa się urodzić
Galicja: Wiem kochanie

Pocałowałem ją w usta tak namiętnie.
Księżyc: Bracie?
Ja: Co się stało bracie?
Księżyc: Chowam kij
Ja: Czemu?
Księżyc: Tobie narodzi się....... Syn
Ja: SYN!!!

Galicja: Co się stało
Ja: Wiem jaka już jest płęć
Galicja: Jaka
Ja: To..... to.....- zająkłem się- ........ syn
Galicja: Syn?!
Ja: Tak kochanie syn
Galicja: Skąd wiesz?
Ja: Od mego brata
Galicja: Musisz odjeść. Nie chcę aby coś mu się stało
Ja: Wiem. Chociaż mogę dać mu imię
Galicja: Tak
Ja: Jackson
Galicja: Peter
Ja: Overland
I znikłem.... Z tego świata smutny i zły.....

Galicja

Szkoda że to syn tak bardzo go kochałam. Ale wiadomo miłość nie jest wieczna. Spojrzałam na mój brzuch.
Ja: Kocham cię Jack

******* Kilka mięsieczy później******

Urodziłam pięknego i zdrowego syna.
Kiedyś zjednoczy oba światy. Wiem o tym......

Jelsa- Zaginiony Kij Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz