xxv. tea

378 33 2
                                    











BITTERSWEET !

chapter twenty five !















































































"wow, talia. już myślałam, że nie przyjdziesz" millie pociągnęła szatynkę do domu i szybko zamknęła drzwi. "w ogóle mi nie odpisywałaś" westchnęła, idąc po schodach na górę. dalej z talią.

"przepraszam, byłam trochę zajęta" wytłumaczyła. dziewczyny weszły do pokoju, żeby spotkać się z trzema parami oczu. wszyscy już tu byli, a talia się spóźniła. tym razem diego również nie chciał na nią czekać, nawet jeśli trochę się przejmował jej zachowaniem.

było to ich pierwsze spotkanie w piątkę od kłótni. żadne z nich nie wiedziało, czy ma się odezwać czy nie. finn miał ochotę uśmiechnąć się i powiedzieć 'talia!', ale przecież sadie była zaraz obok i mogłaby to skomentować. potem była sama sadie, która czuła się głupio za swoje zachowanie, ale nie miała pojęcia co to robić. a diego, to diego.

"hej" talia postanowiła się odezwać. wszyscy usiedli w kółeczku na podłodze, tak jak mieli w zwyczaju. zapadła cisza, która była niesamowicie niezręczna. zawsze millie miała coś do powiedzenia, ale jak już zobaczyła wyrazy twarzy swoich przyjaciół, to nie wiedziała co ma robić.

"gramy w coś?" diego uniósł jedną brew, chcąc w końcu zacząć rozmowę. byli przyjaciółmi! nie mogli nagle wrócić do punktu zero i bać się ze sobą rozmawiać.

"jasne. przyniose konsole brata" millie szybko wstała ze swojego miejsca. diego poszedł razem z nią, zostawiając chyba najgorszą trójkę ze sobą. sadie spojrzała krótko na talie, po czym wróciła oczami do finna.

jeśli po raz kolejny wejdziemy do głowy sadie - nie było tam za wesoło. czuła się żałośnie z tym, że za każdym razem naskakiwała na talię. jednak nie miała pojęcia jak się zatrzymać. nie miała jej za złe, że nie odzywa się do niej tak często. wręcz ją rozumiała. wykorzystała ją okropnie. nie wiedziała, czemu tak postąpiła ze swoją najlepszą przyjaciółką. jednak teraz było za późno i nie dało cofnąć się w czasie.

"to... czemu jesteś od wczoraj taka cicha?" finn odezwał się, wyrywając rudowłosą z toku myślenia. spojrzała na talię, która zagryzała swoją wargę, zdenerwowana. nikt nie wiedział dlaczego tak się zachowywała.

"powiem ci kiedy idziej" wymamrotała, spuszczając wzrok. brunet spojrzał na nią ze smutkiem, czując się głupio. pomimo ich żartów na grupach i ostatniego wypadu na basen, dalej było dziwnie. w końcu ona już wiedziała, że jemu się podoba. to było niedopomyślenia, że ukrywała to przez jakiś czas. to jedynie mu udowadniało, że ona nie chciała z nim być.

idiotyczne.

"już jesteśmy! i robi się herbata, więc napijemy się czegoś ciepłego" usłyszeli miły głos millie, która trzymała w dłoniach piloty do playstation. zaraz za nią był diego, który miał w dłoniach konsole i uśmiechnął się uroczo, gdy jego kuzynka na niego spojrzała.















"oszukujesz! oszusta!" finn warknął, gdy po raz kolejny przegrał w mario kart. diego zaśmiał się dźwięcznie, trzymając się za brzuch. twarz wolfharda była czerwona i to jeszcze bardziej go bawiło. "no fajnie" mruknął, siadając na swoim poprzednim miejscu.

BITTERSWEET! SINKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz