vii. dress

579 50 7
                                    









BITTERSWEET !

chapter seven !






chapter seven !

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.











































"millie, wyłaź już. nic ci nie zrobimy" talia zapukała do drzwi łazienki, która była w pokoju millie. dziewczyny przyszły do niej, bo miały u niej tego dnia nocować. tak się przynajmniej umówiły, ale gospodyni nie wyszła z łazienki od kiedy przyszły, a raczej nie miała żadnego problemu, bo spokojnie im odpowiadała.

"ale się ze mnie śmiałyście, że jacob znowu mi się podoba!" usłyszały. talia spojrzała na sadie, wzdychając ociężale. chciały jej jakoś pomóc, ale ta nie dawała im szans.

"pewnie ci się wydaje, mills. zobaczyłaś go po jakimś czasie i uczucia na chwilkę wróciły. i nie śmiejemy się z ciebie" sadie odezwała się, opierając się o drzwi, tak samo jak talia.

"no nie! a wczoraj na grupie i na twitterze to zwidy!" millie odpowiedziała. szatynka tak naprawdę siedziała na progu wanny i czekała na coś, co nie miało się zbyt szybko stać. a mianowicie - odejście dziewczyn.

"przepraszamy!" sadie i talia odpowiedziały w tym samym momencie. nastolatki spojrzały na siebie i uśmiechnęły się. "wyjdź, prosimy. obiecujemy, że nie będziemy się z ciebie śmiały" talia dodała, stukając delikatnie głową o drzwi. usłyszały bardzo głośny wzdech dziewczyny, po czym białe drzwi się otwarły. sadie i talia prawie wpadły na dziewczynę, ale udało im się utrzymać równowagę.

"jak usłyszę chociaż chichot, to nie żyjecie" powiedziała poważnym głosem. na jej twarzy nie było żadnego wyrazu. szatynka przeszła pomiędzy dziewczynami i usiadła na swoim wielkim, puchatym łóżku. "mam jeszcze pytanie. tylko na serio bez śmiechu" wystawiła palec wskazujący do góry, przeskakując oczami od sadie do talii.

"mów, mów" sadie uśmiechnęła się, dalej nie ruszając się z miejsca. talia jednak postanowiła podejść trochę bliżej.

"no, bo... zgodziłam się spotkać z jacobem i chciałam się was spytać, czy pomogłybyście mi znaleźć jakieś ładne ubranie" powiedziała, kładąc swoje dłonie na udach i spoglądając spod rzęs na dziewczyny. talia chciała sobie strzelić w czoło, ale się powstrzymała. nie uważała ich randki za dobry pomysł. w końcu przez ten czas, jak byli w związku, on był dla niej okropny. może ona nie była święta, ale na pewno nie była aż taka zła.

BITTERSWEET! SINKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz