- Dostałem się! Yoonji, patrz! Patrz! Widzisz to?! O mój boże, o mój-
Oboje siedzieli w rogu sali, aby nie przeszkadzać w odbywającym się treningu. Yoonji czytała książkę, ale Taehyung co jakiś czas mógł wyłapać głupie miny, które przesyłali sobie nawzajem z Jiminem. On za to do nich dołączył, bo ostatnio nie lubił spędzać sam czasu. Tak jakoś.
Uczył się do egzaminów końcowych, do których został tylko tydzień, kiedy dostał maila.
- O mój boże - powtórzyła za nim Yoonji, patrząc z niedowierzaniem w telefon chłopaka.
- No wiem!
- Udało ci się!
- No wiem!
Jak na sygnał oboje wstali i dziewczyna wskoczyła mu w ramiona, po czym zaczęli skakać w kółko. Nagle, muzyka się zatrzymała i mieli na sobie wzrok całej grupy, ten poddenerwowany Hoseoka najbardziej dosadny.
- Możecie mi dać co najmniej jeden, wystarczająco dobry powód, dla którego nie powinienem was teraz stąd wykopać? - zapytał lider zajęć, wciąż rażąc dwójkę wzrokiem.
- Ah, hyung! To jest bardziej, niż wystarczająco dobry powód!
- Zamieniam się w słuch.
Taehyung podbiegł do niego, wciąż trzymając telefon z otwartą wiadomością.
- Dostałem się na wymianę do Ameryki, na pół roku!
Na raz, oczy Hoseoka się powiększyły, a te Jimina zaświeciły.
- Wow, to... To świetnie, Tae... Gratuluję! Wow!
- Wiedziałem! Mówiłem, że na pewno ci się uda! - odparł Jimin, który też już zdążył wskoczyć w objęcia swojego przyjaciela. - Musimy to oblać!
- Ale kiedy? Odkąd pracuję całe weekendy w sklepie, nie mogę wychodzić na imprezy - Taehyung wydął usta.
- Ugh, jebać tę robotę - zadeklarowała Yoonji.
- Pracujesz w dokładnie tym samym miejscu, co ja.
- Może Namjoon cię zastąpi? - zaproponował Hoseok.
- Ale skoro wychodzimy, Namjoon-hyung też musi tam być!
Po tym jak zajęcia się skończyły, Taehyung zadzwonił do Namjoona, którego mama była właścicielką sklepu. Udało im się uzgodnić, że następnego dnia nocną zmianę przejmie kolega chłopaka, a sam stawi się na planowanym spotkaniu.
Pomimo szczęścia związanego z wyjazdem i ekscytacji spowodowanej zbliżającym się spotkaniem z przyjaciółmi, głos z tyłu głowy wciąż powtarzał Taehyungowi, że coś jest nie tak. Nawet jeśli planowali wspólne wyjście, wciąż brakowałoby jednej osoby.
•
- Zapakować to pani w reklamówkę?
- Ah, nie, dziękuję. Moja córka bardzo dba o ekologię i przekonała mnie do noszenia materiałowych toreb. Tutaj, widzi pan? - kobieta wyjęła z kieszeni czarną torbę z koniczyną wyszytą na samym środku.
- To... Wow, naprawdę imponujące. Rzadko się z tym spotykam, proszę tak trzymać! - Taehyung uśmiechnął się w stronę klientki i uniósł dwa kciuki do góry.
- Tak jest! Ah, przepraszam, zapomniałam jeszcze o budyniu dla dzieci.
- Drugi regał od lewej - powiedział podążając za kobietą wzrokiem. Tym samym miał widok na okno, do którego normalnie stał odwrócony.
CZYTASZ
it is well (i found you) // taekook
FanfictionTaehyung spędza samotnie swoją nocną zmianę za ladą, kiedy do sklepu wchodzi zakapturzony chłopak. Prosi o tabletki przeciwbólowe, ale jedno spojrzenie w jego zdesperowane oczy i Taehyung wie, że fizyczny ból to nie wszystko, co mu dolega.