Po 20 minutach drogi znaleźliśmy się w Długiem pod domem Justyny
Justyna <dzwoni do drzwi>
Mama Justyny: Justyna? Co ty tu robisz?
Justyna: Co ja tu robię? Ty mi lepiej powiedz co ty odwalasz. Od prawie godziny próbuje się do Ciebie dodzwonić ja i kolega ojca z roboty. Ojciec źle się czuł i zabrali go do szpitala do Sanoka.Mama Justyny : Kurcze telefon został w aucie, ech wiedziałam ze o czymś zapomniałam. Zapomniałam twojemu ojcu przypomnieć o lekach na serce. Jak ty się tu znalazłaś?
Justyna: Kolega mi załatwił transport z takim innym kolegą. I on nas zawiezie do Sanoka do ojca.
Mama Justyny : Okej chodźmy, zmieszczę się?
Justyna : Tak jesteśmy tylko w trójkę: ja, Michał i ten drugi kolega . I przygotuj z 50 złotych na paliwo dla tego chłopaka.
Mama Justyny : Okej idziemy.
Justyna: Będzie dobrze.
Mama Justyny : No nie wiem. Wiesz jak to jest gdy ojciec nie bierze bez leków i tym razem może być różnie.
Justyna: No dobra chodźmy.
5 minut później
Mama Justyny: Dzień Dobry chłopcy.
Michał : Dzień Dobry Pani.
Jacek : Witam serdecznie.
Mama Justyny : Nie wiem jak masz na imię młody człowieku, ale wiedz, że jestem ci strasznie wdzięczna za to, że przyjechałeś tu i próbujesz nam pomóc. Trzymaj to dla ciebie
<daje mu 50 złotych>
Jeżeli za mało to powiedz, musisz jeszcze wrócić z nimi. Możliwe, że będzie jeszcze jedna osoba z tyłu.
Jacek : Okej dziękuje poczekam.
Mama Justyny: Dziękuje Ci bardzo.
15 minut później Szpital Sanok Izba Przyjęć
Mama Justyny : Dzień Dobry szukam lekarza, który prowadzi mojego męża Zenona Woźniaka. Pani w Rejestracji : Oddział kardiologi piętro numer 6.
Mama Justyny : Dziękujemy bardzo.
5 Minut później
Justyna : Dzień Dobry szukamy sali w której leży mój tata i lekarza który się nim zajmuje.Pielęgniarka : Jakie Nazwisko?
Justyna : Woźniak.
Pielęgniarka : Sala 109, a lekarz to Tomasz Kowal.
Justyna : Dziękujemy bardzo.
Mama Justyny : Choć idziemy szukać ojca.
Justyna : Okej.
Michał : Idę z wami.
Mama Justyny : Dobrze.
10 minut później
Mama Justyny : Idźcie do Ojca, a ja pójdę porozmawiać z lekarzem.
Justyna : Okej.
5 minut później
Justyna : Hej tato, ale nam stracha narobiłeś.
Tata Justyny : Ech skąd wy tu? Przecież telefon matki został w aucie.
Justyna : Twój kolega do nas zadzwonił. Co się stało?
Tata Justyny : Ech troszkę mnie serce bolało, ale wszystko już jest dobrze.
Mama Justyny : Ta jasne dobrze, miałeś zawał rozumiesz co to znaczy? Ja nie chcę cię stracić. Zacznij dbać o siebie, jakby nie twój kolega, to było by gorzej.
Tata Justyny : Dobrze już dobrze, będę o siebie dbał.
Mama Justyny : Jakby nie Michał to by nas tu nie było.
Tata Justyny : Ech.
Mama Michała : Cześć wam. Co się stało?
Tata Justyny : Hej miałem zawał, ale to nic poważnego.
Mama Michała : Każdy zawał jest poważny. Nie zgrywaj kozaka.
Tata Justyny : No dobra , po prostu muszę bardziej o siebie dbać.
Mama Michała : No ja myślę masz wspaniałą córkę, która wie co robić i jak się zachować musisz dla niej żyć.
Tata Justyny : No wiem dam rade.
Mama Michała : Dobra moi drodzy, ja idę bo miałam tylko godzinę przepustki. Trzymajcie się . Pamiętaj Zenek musisz być silny.
Tata Justyny : No wiem. Dziękuje wam wszystkim tobie Michał najbardziej. Dziękuje bo to ty załatwiłeś wam transport.
Justyna <zaczyna płakać> Obiecaj że zaczniesz dbać o siebie rozumiesz? Obiecaj.
Tata Justyny : No już dobra dobra, ale ty też mi obiecaj, że w jesieni ktoś będzie do nas jeździł i drzewo pomagał nam rąbać.
Michał : Ja mogę.
Tata Justyny : No widzisz świetnie, oby tak dalej. Zostanę tu jakiś czas 3-4 dni i nie będę miał jak Justyny odwieźć w piątek. Poratujesz jakoś?
Michał : Pomyślimy coś może Jacek pojedzie.
Tata Justyny : Późno już. Może wracajcie.
Michał : Nie potrzeba nic panu?
Tata Justyny : Może coś do picia jakaś kawę albo coś.
Justyna : Zapomnij o kawie twoje serce by tego nie wytrzymało.
Tata Justyny : No dobra przynieście mi jakieś owoce i wodę albo sok i jakąś gazetę sportową.Justyna : Dali ci tu jakąś piżame ?
Tata Justyny : Tak dali nie martw się. Idźcie po gazetę i po to co wam mówiłem.
Justyna: Dobrze.
15 minut później
Justyna : Jesteśmy
Michał : Jacek dzwonił, żeby już się zbierać bo już koło osiemnastej.
Justyna : Dobrze, słyszysz tato, musimy jechać, ale jutro przyjedziemy autobusem, obiecuje. Kocham Cie bardzo. Pa.
Tata Justyny : Porąbało was? Nie będziecie jeździć. Przyjedzcie w piątek i wystarczy.
Justyna: Jak tam sobie chcesz. Pa.
Tata Justyny : Pa.
Michał: Do widzenia.
Tata Justyny: Trzymaj się Michał. Cześć.
YOU ARE READING
Rozkmina Miłości
RomanceOna- Justyna 16-latka średniego wzrostu krępej budowy ciała dziewczyna o kasztanowych lub jak kto woli jasno brązowych włosach. Skryta w sobie,cicha,wrażliwa nie przygotowana do życia a miała 3 lata mieszkać w internacie.Próbowała namówić rodziców ż...