oddałam podjęcie decyzji
mojemu ciału
kiedy znowu wkładałam
twarz w miękkość kołdry
to nie ono wkładało
z budzikiem ostatecznie
wyłączonym
i ono krzyczało
nie kładź się w środku
nocy po kolacji
zjedzonej wpół do 22
nie wyciskaj ze mnie
tak wiele obrotem
bioder i brzucha
dłonią między udami
to nie ja krzyczałam
jękiem wyrzuconym
z płuc, tchawicy, krtani
w nim wciąż silna była
pamięć mrozu i bólu
pociło się zmarznięte
w ciepłym autobusie
ostrzeżeniem nieusłuchanym
CZYTASZ
ciało : ja : człowiek
PoetryWiersze o ciele, którym i w którym jestem, niejasnym statusie bytu i ludziach.