Rozdział 2

11 2 1
                                    

W szkole poszłam do mojej szafki i znowu usłyszałam krzyk, ale tym razem męski. Nic nie zrozumiałam, dlaczego ja usłyszałam ten krzyk, a nie ktoś inny?

W domu cały czas myślałam z kąt ten krzyk pochodzi. Tylko o tym o niczym więcej. Znowu nie mogłam zasnąć przez ten krzyk. Próbowałam ale nie mogłam, krzyk mnie opanował.

Ubrałam się i poszłam do szkoły. Znowu usłyszałam ten krzyk ale tym razem niemowlęcy. Na lekcji krzyknęłam, że nie chcę słyszeć tego krzyku dobiegającego z mojego pokoju i szafki. Niestety dyrektor mnie zatrzymał w kozie.

Po 2 godzinach kozy było mi źle. Byłam cała poczochrana i ubrania miałam jak łachmany. Już się chyba nauczę, że nie mogę krzyczeć na lekcji.

Rano byłam cała roztrzęsiona. Ubrałam się i poszłam do szkoły. Spodziewałam się wezwania dyrektora po tej kozie. Ale  tego uniknęłam, na szczęście.

Kiedy wróciłam do domu zobaczyłam karteczkę od mamy: Kamilo! Jestem u koleżanki i zostanę tam do wieczora, Mama.

Jeśli mama zostaję do wieczora to naprawdę zła wiadomość. Jeśli znowu usłyszę ten przerażający krzyk nie wiem co zrobię.

Wydawało mi się, że pobyt bez mamy będzie koszmarem. Bez mamy bawiłam się doskonale a najlepsze jest to, że nie usłyszałam żadnego krzyku. Szczerze powiem, że ten wieczór to coś najlepszego w moim życiu.

Dzisiaj dyrektor wezwał mnie do swojego gabinetu na rozmowę o moim dziwnym zachowaniu. Chciał dowiedzieć się dlaczego krzyknęłam na lekcji.


The new lifeWhere stories live. Discover now