Rozdział 8

8 0 0
                                    

Kiedy dotarłam do domu mordercy, facet przyprowadził mnie do środka. W środku był ten psychopata. Podszedł do mnie szepnął mi coś na ucho: Spokojnie, ta rodzina została skazana na śmierć, ale ne masz się czym przejmować bo ja Ciebie nie zabiję, chyba, że skłamiemy, że Cię zabiłam.Ok? Nie uwierzyłam w jego słowa, to przecież ta rodzinka to psychopaci!

Jak facet wyszedł usłyszałam ich rozmowę. Wcale nie byli mili, tylko źli. Rodzina cały czas mówiła o tym, że nie znosili mnie. Tak bardzo mi się smutno zrobiło, że uwierzyłam w ich bajeczki. Chłopak jaki miał mnie zabić zrobił moją kukłę. Rodzina łyknęła żart, że to niby byłam ja. Facet kazał mi się schować tam gdzie mnie nie zobaczą, Postawił kukłę a ja udawałam, że niby mi robi krzywdę. Nawet zrobił sztuczną krew w mojej laleczce voodoo. Chłopak kazał mi uciekać do domu, ale tak, żeby mnie nie widzieli.

Uciekając nie mogłam odsapnąć na żadnym miejscu. Ale wiem, że te duchy nie wiedzą, że ja nie żyję, to mnie cieszy najbardziej. Idąc przez las, pamiętałam tylko, żeby iść prosto przed siebie. Długo szłam do domu. Jakieś 5 dni!!!! Kiedy dotarłam do mojego celu(czyli dom), mama rozpłakała się ze szczęścia, powiedziała mi, że przez 1 tydzień i 3 dni mnie szukała. Najgorsze jest to, że nie mogłam jej powiedzieć gdzie byłam!

Rano poszłam do szkoły. Dzień znowu był tak jak dawniej! A najlepsze jest to, że ta zabita rodzinka nie wie, że żyję!

                                                                             Koniec!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

The new lifeWhere stories live. Discover now