7

119 9 0
                                    

Lolitka nigdy nie widziała takiej złości u swojej matki. Stała się zielona, tak samo gdy kupiła sobie nowe soczewki i marzyła by być Horym Portierem.

Rozwaliła swój ulubiony czajnik, podarowany przez jej ukochanego Mahometa. Było to okropne przeżycie dla niej jak i dla Harrego, którego czajnik ten również był ulubionym. Lubiał z nim rozmawiać, planować swój przyszły ślub z ksgdhsjzhdnsjksk coś zacina , nie hsgsbxb aaaa sieeeekkdkdndmf

Tomlinson szedł nowo odkrytym korytarzem pełnym wspaniałych obrazów, przypominały mu lata spędzone ze swoim uczeniem w Afryce, bawiąc się z hipopotamami... Dogonił go Niall który poszukiwał jego atencji.

- Co tu robisz ty niedorozwinięty, napalony, śmierdzący grubasie? - zapytał Louis.

- Niedorozwinięty i napalony owszem ale smród to sobie wypraszam... mam focha, a chciałem ci dać kawałek ostatniego kotlecika Halyny...

- OSTATNIEGO KOTLECIKA!!!!

- TAK OSTATNIEGO KOTLECIKA KUFA!

- Nie mów że ona...

- Tak... niestety - minoł mu foch i poklepał proboszcza po plecach.

- NIEEEEEEEEEEEEEE!

nabrał tchu

- EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE

jeszcze raz iks de
-EEEEEUUUUUUUUUUUAAAAAAAMMMMMMM

- Dobry jesteś... ostatnio tak nie było... - odezwał się cichutko Louis.

Zobaczył Harosława przybranego w szybkie okulary i purpurowy garnitur z guczi (jakby to nie było oczywiste kufa wtf) przerwany na dupie, przez robienie skąplikofanych ruchów tanecznych podczas gdy ma się napisane na stopach newer gona dens egen, przy jego giętkich stopach.

- Co się tak szczerzysz Lou yts e famili szoł!!!!!! Ja tu robię kufa ci przysługę a ty się patrzysz jakbyśmy nigdy tego nie robili...

Or yzyt?!!!!

Nagle Harald się otrząsnął i odskoczył pierdyliard metrów dalej by tylko nie patrzeć na wcześniej wylizywanego k.... -e kolano Tomlinsona.

- Nie zrobiłem tego! Nie... - skulił się w koncie kiwając jak mały świerzaczek.

- Co ja widzę kufa!???! Japeordole!!!! Brajanek!??!?? Mój Brajanek!????!!! Mój małe chłopczyk wpierdolczyk do ssania kutąga!??!! To ty?

- Proboszcz Louis? O hój... chyba muszę już iść... taaa.... - szybko speardolił z przed oczu proboszcza.

Ten jednak postanowił wziąć sprawy w swoje ręce...

Mroczna własność proboszcza 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz